Juniorzy przedwcześnie skończyli mecz, bo mieli zniszczyć boisko?
W niedzielę na boisku w Raszczycach rozegrano mecz juniorów młodszych pomiędzy gospodarzami a LKS 1908 Nędza. Mecz a w zasadzie tylko ... kwadrans meczu.
Materiał wideo:
Najbardziej niezadowolona z okoliczności w jakich rozegrano mecz byli działacze z Nędzy, którzy napisali list do redakcji.
"Przed rozpoczęciem meczu działacze z Raszczyc próbowali przekonać sędziego, że boisko nie nadaje się do gry. Rzekomo z powodu złej pogody, pomimo tego, że w sobotę mecz rozgrywała tam drużyna seniorów. Sędzia Dariusz Lenort nie stwierdził, braku możliwości rozegrania meczu i zarządził, że zawody muszą się odbyć. Wtedy doszło do kuriozalnej sytuacji, bo działacze i trener drużyny gospodarzy, stwierdzili, że oni wyjdą w "siódemkę" i później zejdą, bo nie będą niszczyć sobie boiska. Jak powiedzieli tak zrobili. Wyszło siedmiu zawodników, a reszta drużyny pozostała nie przebrana, ponieważ trener im zabronił, co wzbudziło zdziwienie nawet lokalnych kibiców, a przede wszystkim nielicznych rodziców. Po 15 minutach meczu jeden z zawodników podbiegł do trenera, wymienili kilka zdań, po czym zawodnik zgłosił u sędziego, że ma zawroty głowy i nie może kontynuować gry. Sędzia był w tym momencie zmuszony przerwać zawody. Nasuwa się pytanie, gdzie jest sens rozgrywania takich meczów? Gdzie pozostaje duch walki i idea sportu? Trenerem drużyny gości jest Adam Bober, trener z licencją rozpoczynający pracę trenerską. Należy zadać sobie pytanie do czego będzie ten trener zdolny za kilka lat, jeśli teraz w tak perfidny sposób, namawia zawodników 14, 15-latków do kłamstwa, symulowania i kombinowania. Przecież grupa chłopaków chciała zagrać mecz, zebrała się na boisku , a trener zabronił im się przebrać i zagrać. Jak trener wytłumaczy to rodzicom tych dzieci? Czy taki trener powinien w ogóle pracować z młodzieżą i czy nazywanie tego pana trenerem nie jest obrażające w stosunku do prawdziwych trenerów. Nasuwają się też kolejne pytania - skoro seniorzy dzień wcześniej mogli zagrać, czemu nie mogły dzieci? Po co klub tworzy drużyny młodzieżowe skoro są dla niego nieważne i zabrania się im grać? Co na to władze gminy, które przecież przekazują pieniądze na szkolenie młodzieży? Na ostatnim posiedzeniu Zarządu ŚZPN Podokręg Racibórz temat ten był poruszany i zapadła decyzja, że tego typu zachowania, czyli umyślne dekompletacje składu w celu nie rozegrania zawodów będą karane, a o wszystkich takich zdarzeniach będą informowane stosowne władze gminne lub miejskie."
Sędzia Dariusz Lenort potwierdził w rozmowie z nami, że boisko było przygotowane, siatki na bramce założone i linie narysowane. - Stwierdziłem, że boisko jest świetnie przygotowane, było grząsko, ale nadawało się do gry. Dwie czy trzy kałuże nie mogły spowodować, że nie będziemy grali meczu - stwiedził arbiter.
Zdaniem prezesa LKS Raszczyce Marcina Badury boisko było pokryte w 80 procentach wodą. - Według mnie nie powinno być meczu. Proponowałem, żeby zagrać za dwa tygodnie, to nie było takiej zgody. Sędzia stwierdził, że woda nie przeszkadza w grze, a prawda jest taka, że nawet dzisiaj jeszcze woda stoi - powiedział prezes. Odpowiedział także na zarzut dotyczący kadry Raszczyc na mecz z Nędzą. - Przy boisku stało więcej chłopaków, ale nie byli oni uprawnieni do gry - podsumował Badura.
- Raszczyce – Nędza 0:5 (0:5) mecz zakończony w 15 minucie z powodu zdekompletowania drużyny gospodarzy
Wideo nagrane przez LKS Raszczyce przed sobotnim meczem z Lyskami.
Gerard ty mosz rychtyk nasrane pod deklym
najlepiej to się rządzi z tylniego siedzenia i w razie czego zawsze można powiedzieć to nie ja tam jest prezes ha ha.I nic nas nie boli bo u nas jest prezes a nie psełdo
boli was prawda pseudo działacze i pseudo trenerzu pozdrawiam
kolego nie jesteś kibicem raszczyc tylko panem który mówi o odebraniu trenerowi licencji a tylko dwie osoby mówiły o tym by odebrać i nie były z raszczyc panom już dziękujemy
wszyscy kibice którzy byli na tym meczu wiedzą jak było naprawde trener powinien stracić licencje bo nie potrafi pracować z młodymi ludżmi stałem za bramką jak podszedł do bramkarza chłopak z raszczyc i powiedział mu jak sie ma zachować by mecz sie zakończył wstyd naprawde wstyd mi że kibicuje raszczycom
tylko że mecz się rozegrał tylko ktoś się zle poczuł i zdekompletował skład to ma się tym Pan Gryt zajmować śmieszne przecież to zdarzyło się pierwszy raz i tu wielkie halo.
na nastempny mecz juniory powinny nie jechac i szukac innych klubow