Bieganie jako innowacyjna forma walki ze smogiem
- Nie wiem, czy ludziska spalają jeszcze stare zapasy mułu, flotu i innych świństw, nie wiem nawet, czy jak już wszystko wypalą to będzie z naszym powietrzem lepiej. Za to czytam kolejne alarmy o przekroczonych o kilkaset procent normach stężenia pyłów w naszym regionie, wącham charakterystyczny smród i widzę coraz ciemniejszą „mgłę” zamiast powietrza - pisze Bożydar Nosacz.
Nie wiem, czy ludziska spalają jeszcze stare zapasy mułu, flotu i innych świństw, nie wiem nawet, czy jak już wszystko wypalą to będzie z naszym powietrzem lepiej. Za to czytam kolejne alarmy o przekroczonych o kilkaset procent normach stężenia pyłów w naszym regionie, wącham charakterystyczny smród i widzę coraz ciemniejszą „mgłę” zamiast powietrza. A na „nowiny.pl” pokazało się właśnie przypomnienie jutrzejszego „Biegu Barbórkowego”. Pisałem już w tym roku, co sądzę o biegach w zimowym smogu, więc nie chcę się powtarzać (A może bieg po rozum?).
Ale miałbym gorącą prośbę do kogoś znającego się trochę na wysiłku fizycznym, który jednocześnie nie jest całkiem na bakier z matematyką i fizyką. Może dałoby się wyliczyć, wykorzystując dane o przeciętnej liczbie wdechów na minutę podczas biegów, pojemności ludzkich płuc, aktualnym stężeniu pyłów w powietrzu, itp., ile gramów, dekagramów czy kilogramów tego świństwa wciągają w siebie biegający w takich warunkach (na minutę/na godzinę/na kilometr)? Cel tego działania widzę dwojaki. Po pierwsze, żeby uświadomić niektórym, że nie w każdych warunkach „bieg to zdrowie”. Po drugie, żeby pozostali (czyli niebiegający) mogli im podziękować, że oczyszczają dla nich powietrze (bo zakładam, że część pochłoniętych pyłów przykleja się do płuc biegaczy, przez co nie wrócą tak szybko do atmosfery). No, chyba że w ogóle nie mam racji i naszym zdegradowanym organizmom już jest wszystko jedno czym oddychamy i czym się odżywiamy (bo oddychanie też jest formą odżywiania). Jeśli tak, to sorry za zawracanie głowy…
Bożydar Nosacz
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
walka walką ale faktycznie lepiej usiąść w domu i zająć się lekturą https://wentsystem.com/Oczyszczacz-powietrza-na-smog-i-dla-alergikow-jaki-dobrac-blog-pol-1513941103.html i nie walczyć ale zwalczyć go w domu :)
Niestety smog od wielu lat jest stałym elementem naszego krajobrazu, dlatego musimy radzić sobie z nim - https://aero7.pl/poradnik/jak-chronic-sie-przed-smogiem Moim zdaniem w czasie, kiedy kilkukrotnie przekroczone są dopuszczalne normy smogu, należy unikać aktywności fizycznej na otwartej przestrzeni. Lepiej wybrać się na basen albo siłownię
To przy założeniu, że niektórzy używają głowy
Te pomiary powietrza powinny być wyświetlane na dużej tablicy na ścianie z info o stanie powietrza na zewnątrz hali i wewnątrz. Pomiar oczywiście na wysokości głowy człowieka.
Myślę że jeżeli by ten pomysł ktoś w mieście chciał wdrożyć to warto by było pomyśleć o elektrofiltrach albo kanałowych albo innych tego typu.Mają bardzo wysoką sprawność a jedynie co trzeba to okresowo wymyć elektrody i to wszystko.
W końcu Pan napisał coś mądrego...
Dziś wieczorem byłem chwile na mieście smog byl tęgi bo chyba 400% normy przekroczonej bo sprawdzałem a tu gość sobie biegnie chodnikie.Masakra! Do poniżej gdybyś wiedział jaką krzywdę sobie robisz bieganiem w smogu to byś takich rzeczy nie pisał jakie napisałeś. Jeżeli myślisz że sport w smogu daje korzyści to się grubo mylisz. Nie na otwartej przestrzeni.Dlatego mam pomysł choć za tym chodzić nie będę aby zamontować czujniki w hali sportowej każdej oraz zamontować wysoko wydajne filtry powietrza i aby tak monitorowane hale były dostępne za darmo dla każdego mieszkańca. Tam można biegać pod warunkiem że czujniki pokażą że powietrze jest w normie.Bo obawiam się że obecnie w takich halach czy salach w zimie z powietrzem może się dziać wszystko a minitoringu tam obecnie chyba nie ma żadnego.
@beg - pobiegaj sobie w lesie ,albo po polach -łąkach to raz . Dwa to , wolę umrzeć z przytrucia smogiem ( chociaż to rzecz dyskusyjna ) niż z niewydolności organizmu i zachłysnąć się swoim tłuszczem od leżenia na tapczanie przed TV i obżerania się czipsami i tym podobnym świństwem . Tych co boją się ruchu można zobaczyć np. na drodze do Morskiego Oka jak wiozą swoje opasłe dupska w wozach bo przejście kilometra przyprawia ich o zadyszkę ! Ci co biegają robią sobie te 9 km na luziku wychodząc jeszcze w wyższe partie gór . Więc każdy może sobie wybrać to co uważa za stosowne ,byle nikt mu nie narzucał swojego ja i miał możliwości takiego wyboru .
Ci co ładują ten syf do pieców to raczej siedzą w domu, a w smogu latają bogate lemingi co grzeją gazem, he, he..
Na pewno biegacze trochę oczyścili powietrze bo cześć smogu zostało w ich płucach PM10 a cześć wniknęło do ich organizmów głęboko ( pyły PM2,5 oraz PM1,0) siejąc spustoszenie jak orkan Grzegorz.
Masz racje Bozydarze.Biegi zimową porą i to masowe biegi to wg .mnie zabijanie samego siebie na własne życzenie. I niestety przez wybitną nierozsądność organizatorów tych biegów oraz sponsorów i patronów np medialnych którzy się podpisują pod tym zbiorowym samobójstwem na raty .To nic że jesteśmy przytruci już teraz.Każdy wysiłek na dużym smogu to ryzyko nagłego zgonu z powodu niewydolności serca czy udaru mózgu .Taki bieg w smogu w tym momencie dosłownie rujnuje zdrowie biegacza -serce, płuca, mózg wątrobę , trzustkę itd.itd.Dziekuje za ten artykuł.Uważam że był i jest bardzo potrzebny po to aby uświadomić jeszcze nieświadomych biegaczy co do skutków takich biegów oraz aby wstrząsnąć organizatorami tych biegów i aby uświadomić im że ich nieidpowiedzialne działania mogą mieć bardzo szerokie i poważne konsekwencje dla wielu ludzi.