Rower dobry na wszystko
Cykliści z Pszowa, Wodzisławia i Rydułtów uczestniczli w rajdzie, organizowanym przez sekcję turystyki rowerowej „Koło” przy Towarzystwie Przyjaciół Pszowa.
Blisko pięćdziesięciu miłośników rowerowego sportu uczestniczyło w rajdzie organizowanym przez sekcję turystyki rowerowej „Koło” przy Towarzystwie Przyjaciół Pszowa. Na miejsce startu przybyli nie tylko miejscowi cykliści, ale także z sąsiedniego Wodzisławia oraz Rydułtów. Najmłodszy uczestnik, Dawid Miller, miał cztery lata i jechał po opieką swojego taty. Najstarszym rajdowiczem był siedemdziesięcioletni Jerzy Lippa z Pszowa. W grupie zawodników nie brakowało także innych, starszych, osób. Wszystkim dopisywały humory oraz dobre samopoczucie. Na tym małym rowerku przebyłam już setki kilometrów. Jeżdżę na nim wszędzie, to wspaniały ruch dla zdrowia - mówiła o sobie Anna Kozielska z Wodzisławia, jedna z seniorek rajdu. Na trasę wyruszyła wraz z mężem Erykiem oraz Zygmuntem Kopystyńskim. Andrzej Błaszczyk z Jedłownika jeździ na rowerze już od dziewięciu lat. Wspomina, jak dwa lata temu odbył podróż swojego życia - rajd dookoła Polski. Pojechałem razem z kolegami z Raciborza, wyprawa trwała w sumie półtora miesiąca, od 1 lipca do połowy sierpnia - opowiadał. W minionych latach wodzisławianin odbył też samotną jazdę pod Westerplatte. Pozostały mu po niej niezapomniane wrażenia. Spałem na przystankach autobusowych i w przydrożnych stodołach - wspominał zapalony rowerzysta. Marek Miller z Pszowa na co dzień pracuje w kopalni Anna, również nie wyobraża sobie życia bez roweru. Na rajd organizowany w rodzinnej miejscowości wyruszył wraz ze swoją najmłodszą pociechą, synem Dawidem. On już swoje przejechał - żartował pan Marek wskazując na siedzącego na tylnym siodełku chłopczyka. Opowiadał, jak niedawno przebyli razem we dwójkę aż… sto kilometrów. Pojechaliśmy do rodziny mieszkającej w Reńskiej Wsi koło Kędzierzyna - mówił.
Marek Miller jeździ na rowerze od około piętnastu lat. Zostawia go w domu tylko wtedy, kiedy idzie do pracy. Na kopalnię ma bardzo blisko, około czterystu metrów, chodzi więc piechotą. Od wielu lat uczestniczy w różnych rajdach. Teraz zabiera na nie także swojego syna. Bardzo dobrze mi się z nim jeździ, podczas trasy nie ma najmniejszych problemów - mówił pan Marek o swoim małym pasażerze. Dodał, że sam ma czterdzieści cztery lata, ale dzięki rowerowej pasji nie odczuwa żadnych dolegliwości, cieszy się doskonałą formą. Z powodzeniem mógłbym stanąć w zawody z dwudziestolatkiem - wyznał z przekonaniem. Wśród uczestników rowerowego rajdu byli także nowicjusze, którzy dopiero zaczynają interesować się takimi zawodami. Jeżdżę na rowerze od dzieciństwa, ale nigdy wcześniej nie brałem udziału w takiej imprezie. Namówili mnie trochę koledzy, którzy już wcześniej startowali.
Myślę, że jest dobry sposób na spędzenie wolnego czasu i na rozwijanie swojej kondycji fizycznej - powiedział Dawid Handschum z Pszowa. Towarzyszyli mu doświadczeni już cykliści: Wojtek Kowol oraz Krzysztof Kucza. Biorę udział w rajdach od początku powstania sekcji rowerowej, czyli od około dwóch lat - opowiadał Wojtek. Do rowerzystów z Pszowa dołączyli także członkowie Niezależnej Grupy Cyklistów z Rydułtów oraz Wodzisławskiego Towarzystwa Cyklistycznego. Na organizacją rajdu czuwał Paweł Kowol, przewodniczący sekcji turystyki rowerowej przy TPP. Rajdowicze wyruszyli z pszowskiego stadionu i przebyli trasę około dwudziestu czterech kilometrów. Jechaliśmy głównie naszymi ścieżkami rowerowymi przez Kąty oraz Pszowskie Doły, a także szlakami Radlina oraz Zawady. Po drodze odwiedziliśmy m.in. nową oczyszczalnię ścieków, zwracaliśmy też uwagę na miejsca historycznie ciekawe,do których z pewnością należy także jeden ze starych szybów wydechowych kopalni Anna - relacjonował później przebieg trasy Paweł Kowol.
Na zakończenie organizatorzy zadbali o posiłek, na wszystkich czekała kiełbasa z rożna oraz napoje. Rajd odbył się w ramach Dni Pszowa. Cykliści umawiali się już na kolejną taką wycieczkę. Odbędzie się ona 12 czerwca z okazji obchodów 80-lecia Klubu Sportowego Górnik Pszów.
(izis)