Nie chcą prezydenta
Posądzenia o robienie przez prezydenta rodzinnego interesu z jednej strony i oskarżenia o manipulacje oraz nadużycia z drugiej, to efekt kłótni, do której doszło na ostatniej sesji Rady Miejskiej w związku z wyborem członka Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
„Pierwszy” przepadł w głosowaniuO tym, że należy wybrać reprezentanta miasta w PWiK prezydent wiedział już w grudniu ubiegłego roku, natomiast pismo przypominające, że należy to zrobić wpłynęło do Urzędu Miasta w marcu tego roku. Decyzji jednak nie było. Prezydent „przypomniał sobie o tym” w ostatniej chwili (należy dokonać wyboru do grudnia) i zaproponował siebie. Szkopuł w tym, że zgodnie z prawem kandydaturę prezydenta i radnych musi poprzeć Rada Miejska, a ta działająca w Wodzisławiu nie miała takiego zamiaru. Byliśmy zaskoczeni działaniami prezydenta. Od dawna wiedział, że trzeba dokonać wyboru, jednak dopiero po interwencji Komisji Gospodarki sam siebie zaproponował. Przecież nie tylko prezydent może kandydować, ale także każda inna osoba posiadająca stosowne kwalifikacje (w tym przypadku Rada Miejska nie musi wyrazić poparcia - red.). Mimo tego innych osób nie podano, a decyzja zapadła na boku - mówi Ireneusz Serwotka, który na przedstawiciela miasta w PWiK zaproponował Jana Grabowieckiego. Domagał się również od prezydenta jasnej deklaracji, że jeżeli nie zostanie poparty, to wskaże inne osoby. Ten długo unikał odpowiedzi, jednak nie zmienia to faktu, że będzie musiał to zrobić, bo ostatecznie głosowanie przegrał. Tak więc reprezentantem miasta nie będzie ani prezydent, ani radny (Jan Grabowiecki nie wyraził zgody), ponieważ aby tak się stało należałoby zwoływać sesję nadzwyczajną.
Rodzinny interes
Dyskusja na temat wodzisławskich wodociągów była bardzo burzliwa. Niektórym puszczały nerwy. Jeszcze zanim rozpoczęto procedurę głosowania po raz kolejny zabrała głos Zofia Wistuba - Mam nieodparte wrażenie, że PWiK i MZWiK zostaną zawłaszczone przez rodzinę prezydenta - stwierdziła stanowczo, wiedząc, że przewodniczącym Zarządu Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji jest radny Janusz Wyleżych - szwagier Adam Krzyżaka, a syn radnego Wyleżycha pracuje właśnie w PWiK. Warto w tym miejscu dodać, że MZWiK w stosunku do PWiK jest w pewnym sensie jednostką nadrzędną. Wypowiedź radnej Wistuby wzbudziła oburzenie u obu panów. Skandal by takie wyrażenia padły na tej sali - mówił prezydent Krzyżak, a radny Wyleżych dziwił się żenującemu poziomowi dyskusji. Poinformował również, że jego syn pracuje w PWiK od dawna, kiedy on sam nie był jeszcze przewodniczącym w MZWiK. Ripostując zapytał Zofię Wistubę (żonę byłego komendanta wodzisławskiej Policji), ilu jej krewnych pracuje w Policji. Ostatecznie kłótnie przerwał wniosek o zakończenie dyskusji.
Rafał Jabłoński