Jastrzębski Węgiel zagra nietypowo... w święto zmarłych
W najbliższą niedzielę Jastrzębski Węgiel zagra na wyjeździe z Gdańsku. Będzie to drugie z rzędu starcie z Treflem w ciągu tygodnia.
Ta niecodzienna sytuacja jest spowodowana przełożeniem meczu „domowego” z GKS-em Katowice z powodu nowych przypadków zakażenia koronawirusem w ekipie ze stolicy województwa śląskiego.
W zaistniałej sytuacji PLS w porozumieniu z klubami zdecydował, że w niedzielę o godzinie 14:45 jastrzębska drużyna ponownie zmierzy się z Treflem Gdańsk, tyle że na wyjeździe. Będzie to rozgrywane awansem spotkanie 21. kolejki, które pierwotnie miało się odbyć 16 stycznia. Przypomnijmy, że to właśnie z tym rywalem Jastrzębski Węgiel starł się w minioną sobotę, pokonując go na własnym terenie 3:0.
- To trochę zabawne, że znów przyjdzie nam się zmierzyć z tym samym rywalem, ale jednocześnie podoba mi się to, że liga za każdym razem stara się znaleźć optymalne rozwiązanie, żeby w miarę możliwości „łączyć” ze sobą te zespoły, które są zdrowe i mogą w danym momencie grać. Nie znam ogólnej zasady, ale dobre jest to, że próbujemy coś robić i idziemy do przodu – uważa Yacine Louati, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
Po meczu z jastrzębskim zespołem gdańska ekipa w środę skonfrontowała się z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa, zwyciężając w stolicy 3:1.
- Nie możemy zakładać, że skoro u nas nam poszło gładko i przyjemnie, to tak samo będzie w Gdańsku. Nie wierzę w to, że powtórzy się taki sam mecz. Trefl będzie grać we własnej hali, więc spodziewamy się zaciętego meczu. Na pewno zrobimy wszystko, żeby wywieźć stamtąd komplet punktów – zapowiada Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębscy zawodnicy cieszą się z tego, że pomimo trudności związanych z pandemią koronawirusa mecze ligowe są rozgrywane. W mniejszej liczbie i nieraz w innej konfiguracji, niż pierwotnie zakładano, ale jednak dochodzą one do skutku.
- Siatkówka to nasze życie. To powód, dla którego znalazłem się w Polsce. Chciałem tego bardzo. Trafiłem do klubu i drużyny, w której robi się wszystko, byśmy trenowali w zdrowiu i w bezpiecznych warunkach. Siatkówka musi się toczyć i nie może się zatrzymać – podkreśla Louati.
Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel