JKH GKS Jastrzębie podejmie finalistę Pucharu Polski

Torunianie mają za sobą udany grudzień, w którym przełamali listopadowy impas. Drużyna z Miasta Kopernika nie tylko nieźle spisała się w turnieju pucharowym, ale również zanotowała trzy wygrane z rzędu, w tym z... Comarch Cracovią, czyli finałowym rywalem z Bytomia. Mimo to faworyta wtorkowych zmagań należy upatrywać w podopiecznych Roberta Kalabera, którzy mieli ostatnio czas na chwilę spokojnego trenowania.

Zespół JKH odpoczywał w Sylwestra, zaś do treningów na pełnych obrotach wrócił w sobotę wieczorem. Do dyspozycji sztabu są wszyscy zawodnicy, rzecz jasna poza Marisem Jassem. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby na tafli zaprezentował się po kilkutygodniowej przerwie Siarhej Bahalejsza. To bez wątpienia wzmocnienie linii defensywnych.

W dotychczasowych trzech spotkaniach obu ekip dwukrotnie górą byli jastrzębianie. Wprawdzie to popularne „Stalowe Pierniki” wygrały we wrześniu u siebie (4:2), ale kolejne pojedynki padały łupem mistrzów Polski (2:0 na Jastorze oraz 5:0 na Tor-Torze). Na dziewięć zdobytych przez zespół goli przeciw Enerdze złożyły się trafienia ośmiu graczy, zaś jedynym, który zaliczył dwie bramki, jest Frenks Razgals. Ligowa rywalizacja jastrzębsko-toruńska liczy sobie już niemal czterdzieści lat, przy czym przed 1991 rokiem stawką były punkty zaplecza elity.

źródło: jkh.pl