Dawid Stachyra: Praca popłaca
Wywiad z nowym zawodnikiem ŻKS ROW Rybnik.
Marek Pietras: Jak wyglądały negocjacje z ŻKS ROW?
Dawid Stachyra : Rozmowy z prezesem były bardzo merytoryczne. Wszystko działo się dość szybko. Udało się dograć szczegóły i jestem w Rybniku. Ciężko było mi czekać na Gdańsk, gdzie pewnie byłoby mi trudno się załapać do składu. Były jeszcze dwie opcje z I ligi, ale nie brałem ich mocno pod uwagę. W Rybniku wszystko zostało dograne i na dziś bardzo się cieszę, że będę startował w ŻKS ROW.
Uważa pan, że Rybnik to dobre miejsce do kontynuacji kariery?
Każdy klub to wyzwanie dla zawodnika. Zbiera się doświadczenia, naukę. Na Śląsku nie miałem jeszcze okazji jeździć. A zawsze lubiłem tutaj startować. Mam fajne wspomnienia z Rybnika. Obecnie żużel to taki sport, że ciężko się przywiązać do jednego klubu. Spodobała mi się wizja i sposób myślenie prezesa, dlatego podpisałem kontrakt.
Jak ocenia pan nowy tor?
Tor jest trudny. W pierwszym swoim starcie na nim, nie mogłem znaleźć odpowiedniej ścieżki. Trudno było się połapać. Więc myślę, że jeżeli dobrze opanujemy jazdę na nim, to będzie to nasz atut. Goście będą musieli się przystosować na nowej geometrii.
Jak pan ocenia potencjał drużyny ŻKS ROW?
Myślę, że to mieszanka wybuchowa. Dosłownie. Potencjał jest spory. Harris ma duże doświadczenie, Szczepaniak to startowiec, dobrze mieć kogoś takiego w ekipie. Mam nadzieję, że ja również będę dokładał sporo do wyniku całej drużyny. Do tego dochodzą młodzi zawodnicy jak Bridger, North, czy Milik. Mam nadzieję, że przepracują dobrze zimę, będą mieli dobry sprzęt i ten przeskok z II do I ligi nie będzie dla nich problemem. Jest jeszcze Woryna, który cały czas się rozwija. Mam nadzieję, że ta mieszanka wypali i będziemy groźni dla wszystkich. Trudno jednak coś konkretnie przewidywać, bo w żużlu to bardzo trudne.
Jakie są pana cele na ten sezon?
Dla mnie celem podstawowym to udział we wszystkich finałach – jakich to możliwe. W każdych zawodach, meczach chciałbym zdobywać minimum 10 punktów. To zagwarantuje, że spełnię ten cel, o którym wspominałem.
Będzie pan startował w innych ligach?
Tak. Mam podpisany kontrakt z mistrzem Danii. Dobrze mi się tam jeździ, klub obdarzył mnie zaufaniem, mam więc nadzieję, na częste starty w tej lidze. Nie ukrywam, że chciałbym również wrócić do Anglii. Jeżeli nie od początku sezonu, to może w trakcie jego trwania będzie okazja tam się załapać.
Jak wygląda pana park maszyn?
Jeżeli chodzi o sprzęt, to uważam, że będę do sezonu przygotowany bardzo dobrze. Mam nadzieję, że najlepiej jak dotychczas. Mam do tego odpowiednie warunki. Od tego roku moimi motocyklami będzie się opiekował Waldemar Bednarski, mechanik z Rzeszowa. Współpracuję również z psychologiem sportowym, jednym z lepszych specjalistów w naszym kraju. Mam nadzieję, że to przyniesie spodziewany efekt. Rozpocząłem już również treningi. Nie czekam na styczeń. Mam już fajny cykl treningowy. Wszystko to musi przynieść efekt, bo jak to się mówi: praca popłaca.
Czy żużel jest jeszcze sportem drużynowym?
To fajne i ciekawe pytanie, ale nie da się na nie odpowiedzieć jednoznacznie. Jest to sport drużynowy, ale równocześnie indywidualny. My jesteśmy wynagradzani za punkty. Nie jesteśmy rozliczani tylko i wyłącznie z wyniku drużyn, tak jak np. w przypadku koszykarzy czy siatkarzy. U nas każdy jedzie swoje, żeby tych punktów zdobyć jak najwięcej. To wiąże się z wieloma rzeczami. Poprzez dobrą jazdę buduje się pewność siebie, ale i również podnosi swoją wartość. Gdzieś tam na końcu to wszystko przekłada się na pieniądze. Siedmiu tak samo myślących, pozytywnie nastawionych zawodników powoduje, że wynik całej drużyny będzie dobry. Tak jak mówiłem wcześniej, trudno na tak postawione pytanie odpowiedzieć jednym słowem. Jeżeli drużyna przegrała do 30, ale ja zrobiłem 13 pkt, to z jednej strony jestem zły, że drużyna przegrała, ale z drugiej cieszę się ze swojego indywidualnego wyniku.
Uważa pan, że trener jest potrzebny w zespole żużlowym?
Trener w klubie żużlowym powinien zajmować się głównie szkoleniem młodzieży. Powinien również czuwać nad przygotowaniem toru. Natomiast podczas samych zawodów jego rola jest już ograniczona. Oczywiście odpowiada za taktykę całej drużyny, ale już co do jazy poszczególnych zawodników, to ma na to niewielki wpływ. Szczególnie jeżeli chodzi o żużlowców doświadczonych. Trudno zmienić ich nawyki, nawet jeżeli czasem są one złe.
Ciekawa będzie ta I liga, oby dobrze wystartowali
DAWID, DAJESZ!