Siatkarzom Jastrzębskiego Węgla zabrakło paliwa [WIDEO]
Stara siatkarska zasada mówi: nie wygrywasz 3:0, przegrywasz 2:3. Jastrzębski Węgiel przegrał we wtorek w zaległym meczu 5. kolejki PlusLigi z Vervą Orlen Paliwa Warszawa po tie-breaku.
Pierwszy punkt we wtorkowym spotkaniu zdobył po ataku Mohamed Al Hachdadi. Później w ofensywie błyszczał Rafał Szymura, który dołożył jeszcze asa serwisowego (5:2). Dwa przestrzelone ataki przez Michała Superlaka skutkowały wynikiem 9:5 dla jastrzębskiego zespołu. Po czasie wziętym przez trenera Andreę Anastasiego Al Hachdadi zaserwował asa (10:5). Rywale Jastrzębskiego Węgla podejmowali ryzyko w polu serwisowym, ale nie byli tak skuteczni w tym elemencie, jak jastrzębski zespół. Kolejny as serwisowy autorstwa Szymury oznaczał rezultat 15:10 dla JW i drugą przerwę na żądanie szkoleniowca gości. Potem warszawianie zmniejszyli nieco straty (16:14, 18:15), ale w dalszym ciągu to jastrzębska drużyna była w natarciu (19:17). Wejście Jakuba Buckiego zadaniowo w pole serwisowe okazało się strzałem w dziesiątkę. „Bombardier” Jastrzębskiego Węgla od razu popisał się punktową zagrywką (20:17). Kiedy Bucki opuszczał boisko, siatkarze Jastrzębskiego mieli już bezpieczne prowadzenie (23:18). Ostatnie słowo w secie należało do Szymury, który atakiem z piłki przechodzącej zakończył partię (25:18).
Druga część meczu rozpoczęła się lepiej dla rywali Jastrzębskiego Węgla (5:2). Luke Reynolds szybko zareagował przerwą na żądanie, po której siatkarze gospodarzy zmniejszyli różnicę punktową do jednego „oczka” (4:5). Za chwilę warszawska ekipa znów przyspieszyła (4:7). Tomasz Fornal na moment powstrzymał ich ucieczkę, ale gracze Vervy nadal byli w natarciu (7:10, 8:11). Kiedy wreszcie w tej partii zafunkcjonowała zagrywka jastrzębian (as Lukasa Kampy), podopieczni Reynoldsa mieli już tylko punkt straty do warszawian. Zaraz potem Al Hachdadi skutecznie zwieńczył kontrę (11:11), ale słowa uznania w tej akcji należą się świetnie interweniującemu w obronie Jakubowi Popiwczakowi. As Jurija Gladyra dał jastrzębskiej drużynie pierwsze prowadzenie w tym secie (14:13). Po kolejnym w tym secie udanym kontrataku Al. Hachdadiego jastrzębska drużyna zyskała dwupunktowy zapas (16:14). Jeszcze do stanu 18:16 gospodarze mieli dwa „oczka” przewagi, ale as serwisowy Igora Grobelnego odwrócił wynik na korzyść stołecznej drużyny (19:20). Jastrzębski Węgiel nie odpuścił i przy walnym udziale świetnego w tym dniu Szymury znów wyszedł na prowadzenie (21:20). Ostatni fragment tego seta to regularna wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszli „pomarańczowi”. W roli głównej na końcu wystąpił niezawodny Bucki, który zamknął partię asem serwisowym (25:23).
Na początku trzeciej partii znów rozgorzała walka, w której po czasie zaznaczyła się lekka przewaga gospodarzy (8:6), ale warszawianie nie odpuścili (8:8). W tym fragmencie na boisku po jastrzębskiej stronie błyszczeli: Szymura, Gladyr i Al Hachdadi. As Kampy na Grobelnym, a następnie potężny blok Gladyra na Piotrze Nowakowskim skutkował rezultatem 12:8 dla jastrzębskiej ekipy. Kiedy Fornal mocno wybił piłkę po rękach blokujących warszawian, na tablicy wyświetlił się wynik 16:12 dla JW. Świetna akcja z perfekcyjnym przyjęciem Fornala i błyskiem w ataku Szymury dała rezultat 19:15. Warszawianie udowodnili jednak, że nie są drużyną którą można łatwo złamać i niebezpiecznie zbliżyli się punktowo (19:18). Po autowym ataku Fornala był remis po 21. W kolejnej akcji jastrzębski przyjmujący obił ręce blokujących warszawian. W ważnym momencie meczu Angel Trynidad De Haro nie zrozumiał się z Bartoszem Kwolkiem i piłka została po stronie gości. To oznaczało meczbole dla JW przy stanie 24:22. Verva zdołała się wybronić (24:24), ale Szymura ponownie dał szanse gospodarzom na skończenie meczu (25:24). I tym razem warszawianie pozostali w grze. Natomiast za sprawą Grobelnego rozstrzygnęli seta na swoją korzyść (25:27).
Napędzeni taki obrotem sprawy goście świetnie weszli w czwartego seta (0:3). Po efektownym ataku Lukasa Kampy wynik brzmiał 2:4. Grający z większą swobodą goście wciąż byli na czele, a jastrzębski zespół gasł z każdą akcją (6:11). Na chwilę „przebudził się” Al Hachdadi (9:12), ale to wciąż było za mało na konsekwentnie grających już teraz warszawian (10:14, 11:16). Wówczas doszło do podwójnej zmiany w jastrzębskim zespole. Na placu pojawili się Eemi Tervaportti i Jakub Bucki. Przy serwisie Fina gospodarze doszli rywali na różnicę jednego punktu (15:16). Przełamać przeciwników jednak nie zdołali (15:19). Pewnie grająca Verva wygrała seta 25:19 i doprowadziła do remisu w meczu 2:2 i tie-breaka.
Decydująca część meczu zaczęła się od skutecznego ataku Grobelnego, na co efektywnie odpowiedział Al Hachdadi. Grobelny jeszcze raz przyłożył w ataku, a następnie w kłopoty wpędził jastrzębski zespół zagrywką Superlak (1:5). Tempo gry Jastrzębskiego Węgla „siadło” zupełnie, a warszawianie nie zamierzali się zatrzymywać. Zespoły zmieniły się stronami przy stanie 8:3. Obraz gry do końca nie uległ zmianie i to goście ze stolicy triumfowali w decydującej partii i całym spotkaniu 3:2.
MVP: Igor Grobelny.
Jastrzębski Węgiel – Verva Warszawa Orlen Paliwa 2:3 (25:18, 25:23, 25:27, 19:25, 9:15)
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Wiśniewski, Gladyr, Szymura, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Tervaportti.
Verva Warszawa Orlen Paliwa: Superlak, Trynidad de Haro, Nowakowski, Wrona, Kwolek, Grobelny, Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Ziobrowski, Król.
Jastrzębski Węgiel