Hala przyszłych mistrzów - największa przyszkolna hala sportowa w Polsce
Utrzymana w tonacji kolorów niebieskiego i pomarańczowego, budowana przez niemalże dwa lata hala przy Zespole Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego ujrzała w końcu światło dzienne. Testują ją także uczniowie, aby wyeliminować wszelkie usterki. Oficjalne otwarcie planowane jest na wiosnę tego roku.
Z opóźnieniem ale jest
W kwietniu 2012 roku w „Nowinach Raciborskich” pisaliśmy, że już w czerwcu tego samego roku na teren przy SMS-ie wjadą buldożery. Mowa o boisku i bieżni, które w opłakanym stanie służyły sportowcom. Wówczas zapewniano, że jeśli w połowie 2012 roku prace się rozpoczną hala zostanie ukończona w dziewięć miesięcy, czyli gotowa będzie na rozpoczęcie roku szkolnego w 2013. Jak wiemy tak się nie stało i obiekt powstał dopiero dziś. Wszystkiemu winna papierkowa robota, przetargi i kłopoty finansowe wykonawcy. Prace budowlane najwcześniej miały rozpocząć się w czerwcu, ale budowa ruszyła dopiero z początkiem 2013 roku. W kwietniu tegoż roku napływały informacje, że wszystko idzie zgodnie z planem, a obiekt do użytku zostanie oddany pod koniec 2013 roku.
We wrześniu prace zaczęły wchodzić w decydującą fazę, ale trwały one jednak bardzo długo i już wiadomo było, że do końca roku hala nie zostanie ukończona. W marcu 2014 roku konstrukcja stała i była do połowy pokryta dachem... i tu ponownie przerwa, tym razem dłuższa – bo wykonawca ze względu na kłopoty finansowe został odsunięty. Tak więc trzeba było czekać na ponowne ogłoszenie przetargu i wyłonienie firmy, która ukończy obiekt.
Roboty z nowym wykonawcą zaczęły się z początkiem roku szkolnego 2014/15 i zakończyły się z końcem roku kalendarzowego. Największa przyszkolna hala funkcjonuje od stycznia, uczniowie mogą testować obiekt, aby na wiosnę można było się nim pochwalić w Raciborzu. Nowy obiekt będzie utrzymywany przez szkołę, która należy pod Urząd Marszałkowski.
Szeroki wachlarz dyscyplin
Obiekt stworzony jest przede wszystkim dla lekkoatletów. – Mamy bieżnię 60-, 200-metrową i 110-metrową do biegu przez płotki z wybiegiem na zewnątrz hali (łącznie 140 metrów). Mamy skocznię w dal, rozbiegi do trójskoku, skocznię wzwyż i do skoku o tyczce, a także rzutnię do pchnięcia kulą. Wszystkie konkurencje techniczne halowe mamy u nas. Oprócz tego mamy dwa wielofunkcyjne boiska, które są oddzielone spuszczaną elektronicznie kotarą. Jest sprzęt do koszykówki – kosze standardu NBA, czyli najlepsze jakie obecnie są na rynku. Jest też miejsce do siatkówki, tenisa ziemnego i cztery boiska do badmintona, a w przypadku gdybyśmy robili turniej możemy specjalnymi taśmami stworzyć osiem boisk – wylicza dyrektor ZSOMS Arkadiusz Tylka.
Ponieważ hala jest bardzo duża, można też grać w piłkę nożną, a także umieścić tu maty zapaśnicze. – Wszystkie konkurencje jakie uprawiamy w szkole, a jest ich siedem (oprócz pływania, obok znajduje się basen), będziemy mogli uprawiać wewnątrz hali jednocześnie. Na zewnątrz również znajduje się oświetlone wielofunkcyjne boisko. Chcieliśmy uniknąć błędu, który często zdarza się na obiektach sportowych, czyli dużo linii do różnych boisk i potem nie wiadomo na jakich liniach się gra. Po to też mamy jedno boisko wielofunkcyjne na zewnątrz, gdzie na stałe są wyrysowane linie i ustawione bramki do piłki ręcznej. Pomyśleliśmy również o szczypiornistkach, bo wiemy, że w Pietrowicach Wielkich ta dyscyplina żyje szczególnie na poziomie gimnazjalnym – powiedział dyrektor Tylka.
Kto ma pilota ten ma władzę
– Obiekt liczy sobie ponad 7 tysięcy metrów kwadratowych, więc największym problemem dużych hal jest koszt ich utrzymania. Najważniejsze dla mnie było oświetlenie. Zima się skończy, ale halę, oprócz bardzo słonecznych dni, będzie trzeba ciągle oświetlać. Mamy klimat umiarkowany, więc tych dni pochmurnych w trakcie roku szkolnego jest bardzo dużo. Z tego względu zastosowaliśmy najnowocześniejsze z możliwych rozwiązań w oświetleniu, czyli ledowe. Lampy są sterowane specjalnym systemem o nazwie „DALI” (ang. Digital Addressable Lighting Interface). Dostosowuje on natężenie oświetlenia do warunków panujących na zewnątrz. Ponieważ dach jest półprzeźroczysty, światło wpada przez całą powierzchnię dachu i w słoneczne dni natężenie stopniowo się obniża, a w pochmurne podnosi, czyli daje nam stałe oświetlenie, co ma znaczenie dla użytkownika, a nam daje oszczędności na oświetleniu – tłumaczy szef SMS-u. Hala jest pierwszym obiektem w Polsce, który posiada właśnie takie oświetlenie. Oprócz tego, że jest automatyczne, jest podzielone także na strefy. – Jeśli rano używamy tylko bieżni, trener ma możliwość sterowania pilotem, gdzie hala będzie oświetlona i z jakim natężeniem. Światło może osiągnąć maksymalną wartość do siedmiuset luxów, kiedy będziemy przeprowadzać imprezy sportowe, gdzie dla potrzeb fotoreporterów oświetlenie musi być bardzo duże. Łącznie hala posiada około trzystu lamp, co przy rozwiązaniu ze sterowaniem natężenia i lampami ledowymi ma tę zaletę, że zużycie energii będzie przynajmniej o połowę mniejsze niż przy użyciu tradycyjnych lamp. Tak naprawdę o kosztach dowiemy się po np. jednym miesiącu. Uruchamiamy obiekt na razie technicznie, zapoznaliśmy z nim naszą młodzież, mamy też pozwolenie na jego użytkowanie. Nie chcieliśmy trzymać młodzieży do oficjalnych uroczystych otwarć, bo uczniowie testują obiekt i mogą od razu wskazać ewentualne wady – poinformował Dyrektor Tylka.
Hala dla uczniów
Jak każdy obiekt sportowy, ten też ma widownię. Miejsc siedzących jest trzysta. – Podstawową filozofią istnienia tej hali jest trening, więc widownia jest tylko elementem dodatkowym, który może przydać się podczas zawodów szkolnych. Znajduje się również sześć szatni (w tym dla niepełnosprawnych), pokoje trenerskie, toalety i prysznice. Planujemy zatrudnić cztery osoby do obsługi tej hali, a prawie siedemset uczniów będzie korzystało z dóbr obiektu. Na chwilę obecną, bo przypominam, że jest to projekt unijny, szkoła nie będzie wynajmować obiektu, gdyż przez najbliższe pięć lat nie można na nim zarabiać. Wszystkie przedsięwzięcia muszą wynikać ze statutowej działalności szkoły. Oczywiście szkoła bardzo chętnie współpracuje z wszelkimi organizacjami sportowymi i współorganizuje różnego rodzaju imprezy sportowe – oznajmił szef placówki.
Wydatki bez zmian
Koszt wyszedł taki jaki był przewidywany od samego początku, czyli 14 milionów 800 tysięcy złotych. Budowano niecałe dwa lata. – Okres przygotowawczy był dużo trudniejszy choć również trwał dwa lata. Najdłużej trwało postępowanie przetargowe, czyli to co jest kulą u nogi polskich zamówień publicznych. Pozyskiwanie dodatkowych środków. Pierwsze trzy przetargi organizowało starostwo, potem szkoła w imieniu Urzędu Marszałkowskiego – wyjaśnił sternik SMS-u.
Hala bez wiraży
Kwestią sporną przy budowie hali od początku był brak podwyższanych wiraży, jednak dyskusję na ten temat dyrektor ZSOMS uważał za bezpodstawną. – Jeżeli chodzi o brak wiraży, to jak wiadomo nie było tego w planach. Musieliśmy zbudować taki obiekt, na jaki nas było stać. Próbowaliśmy uzyskać wewnętrzne środki, ale pamiętajmy też, że obiekt początkowo planowaliśmy za cenę siedmiu milionów złotych. Wspomniane środki dochodziły, aby móc teraz zobaczyć obiekt w obecnym kształcie. Wiraże zewnętrzne chcieliśmy uzyskać i takie próby w trakcie budowy były podejmowane, natomiast nie znaleźliśmy już kolejnych pięciu milionów złotych, które umożliwiłby ich budowę. Wiraże zewnętrzne buduje się poniżej dziewiętnastu metrów promienia bieżni, a w naszej hali ten promień ma ponad dwadzieścia jeden metrów. Fajnie technicznie jakby wiraże były, ale też ich brak nie zagraża użytkowaniu w trakcie treningu przez młodzież – zapewnił dyrektor Tylka.
Kolory dedykowane małżonce
Tartan znajdujący się w hali jest produkcji holenderskiej. – Najbardziej jesteśmy dumni z jego jakości. Jest to tartan posiadający certyfikat „First Class IAAF”. W tej chwili nie stosuje się lepszej jakości tartanu na obiektach lekkoatletycznych na świecie. Montowali go ludzie z całej Europy, przyjeżdżali tutaj m.in. Łotysze. Mamy nadzieję, że przyczyni się do bardzo dobrych wyników sportowych. Z kolei siatka zewnętrzna w pchaniu kulą jest produkowana w Hiszpanii, na razie zielona, ale liczę że dostaniemy niebieską pod kolorystkę hali – powiedział A. Tylka. Dyrektor prosił bardzo dużo osób o konsultację w doborze kolorystyki hali. – Największy wpływ na wybór kolorów miała chyba moja żona Beata, której dedykuję efekt końcowy. W swoim ponad dwudziestoletnim małżeństwie zauważyłem, że małżonka ma zdolności doboru kolorystyki w pomieszczeniach. Wspólnie zdecydowaliśmy, aczkolwiek było wiele konsultacji z różnymi osobami od młodzieży przez pracowników i wykonawcę. Muszę dodać także, że wykonawca wykazał się dużym sercem, bowiem musiał ponieść większe koszty ze względu na droższe komponenty niż te, które były w przetargu. Poniósł on wyższy koszt tartanu szczególnie tego niebieskiego, ale myślę że warto było – zakończył dyrektor ZSOMS Arkadiusz Tylka.
Oficjalne otwarcie planowane jest, gdy obiekt nie będzie miał już żadnych usterek, a i prace techniczne zostaną skończone. Bardzo dobrym terminem na otwarcie, według dyrekcji, będzie czas kiedy wszystko budzi się do życia, czyli wiosna.
Maciej Kozina
Pięknie wygląda na obrazku. W rzeczywistości jest bardzo zimno i niefunkcjonalnie
A.R. trzęsie gaciami bo co? Bo ma mniej głosów:P
Mam nadzieję ze innym się podoba bo A.R. nie ma wyczucia stylu:P
Superr hala!!!!!!!!!!!!! a ty a.r. pewnie jej żywo na oczy nie widziałeś!!!!!!!!!!!!!!!!jest super!!!!!!!!!!!ja jestem uczennicą SMS i bardzo mi się hala podoba :D
Hala marzeń dla Pana Dyrektora, a zarazem hala horroru dla małych przedsiebiorców współpracujacych przy budowie. Od roku do dziś czekających na zapłatę za wykonane prace...
No cóż :)