Juliusz Kowalczyk z Polonii Rybnik: W tym roku osiągnęliśmy wyniki jak marzenie
Prezes Polonii podsumowuje zakończony sezon i przedstawienie plany na przyszłość.
Marek Pietras: Czy to był najlepszy sezon w historii klubu, którym pan zarządza?
Juliusz Kowalczyk: Zdecydowanie tak. Wyniki sportowe, które osiągnęliśmy w tym roku, to są wyniki marzeń. To był również udany rok pod względem organizacyjnym. Dołączyła do nas najlepsza polska judoczka. A trzeba zaznaczyć, że pomimo pozytywnych relacji z Miastem – co zawsze jest dużą niewiadomą po zmianie prezydenta, otrzymaliśmy grant mniejszy o 61 tys. zł, w porównaniu z rokiem 2014.
Wielu waszych zawodników stawało na podium i odnosiło międzynarodowe sukcesy. Który według pana był najcenniejszy?
W mojej ocenie najlepszym zawodnikiem był Piotr Kuczera, przed którym postawiliśmy konkretne cele – zdobycie medalu na juniorskich mistrzostwach Europy i walka o medal na mistrzostwach świata juniorów. Oba te cele zrealizował, do tego obronił tytuł mistrza Polski seniorów. Jego walki na ME trzeba ocenić bardzo wysoko, bo startował tam w roli faworyta, a to nigdy nie jest proste. Piotr przeszedł też do historii Polonii, bo jego medal mistrzostw świata jest pierwszym dla naszego klubu. Można powiedzieć, że Kuczera – w tym roku zrobił dla naszego klubu wszystko, co mógł zrobić.
Ale jego koleżanki mu nie ustępowały.
To prawda. Agata Perenc, do maja, wywalczyła 4 medale na zawodach pucharu świata. Jej dorobek był drugim w rankingu reprezentantów Polski. To ją sytuowało w europejskiej i światowej czołówce. Po tych wynikach Agata była na pozycji, dającej jej kwalifikację do igrzysk olimpijskich. Tym bardziej szkoda, że odniosła bardzo groźną kontuzję, która wyeliminowała ją z drugiej części sezonu. Mamy jednak nadzieję, że powalczy jeszcze o igrzyska. Jeżeli początek 2016 roku, będzie miała taki jak ten w 2015 r., to jest na to szansa. Musimy się również przygotować do tego organizacyjnie. Bo być może będzie trzeba jeździć po całym świecie i zbierać punkty, potrzebne do kwalifikacji.
Swój potencjał udowodniła także Ania Borowska.
Dokładnie tak. Co prawda, my zawsze bardziej cenimy medale indywidualne od drużynowych, ale zdobycie z reprezentacją Polski srebrnego medalu na mistrzostwach świata seniorów jest ogromnym osiągnięciem. Pamiętajmy, że najprawdopodobniej do programu igrzysk w 2020 roku trafi właśnie drużynowa rywalizacja judoków. Warto więc budować sobie markę już teraz. Ania wywalczyła również medal na mistrzostwach Europy młodzieży, no i jest srebrną medalistką MP seniorów. Sezon zaliczyła więc na duży plus.
Wspomniał już pan o tym, że do klubu dołączyła najlepsza polska judoczka Katarzyna Kłys.
Kłys jest m.in. medalistką mistrzostw świata seniorek, mistrzostw Europy seniorek, multimedalistki mistrzostw Polski i zawodów pucharu świata. Przyjście do Polonii takiej zawodniczki, bez dwóch zdań pobudziło wewnętrzną rywalizację, czego efekty już widzimy. Jej obecność wraz z mężem, który jest jej trenerem, powoduje, że cały klub idzie do przodu. Kasia w tym sezonie potwierdziła swoją klasę. Zdobyła trzy medale na pucharach świata, drużynowy medal mistrzostw świata i po raz kolejny została mistrzynią Polski, teraz już w barwach naszego klubu. Co ważne, ma już praktycznie zagwarantowany udział w igrzyskach olimpijskich. I to będzie jej główny cel na przyszły rok.
Z waszych podopiecznych należy jeszcze wyróżnić Julię Kowalczyk, czyli pana córkę. Jak odbiera pan jej sukcesy? Bardziej jako ojciec czy prezes?
Zawsze więź krwi będzie dominować. Jednak Julka jest zawodniczką, która nie nadużywa tego, że jej tata jest prezesem klubu. Jej wynik na ME juniorek w Oberwart był dla wszystkich dużą niespodzianką. Na wcześniejszych zawodach pucharu Europy, nigdy nie zajęła miejsca punktowanego. Tym cenniejsze jest wywalczenie przez nią brązowego medalu. A trzeba powiedzieć, że niewiele zabrakło do medalu mistrzostw świata. To efekt ogromnej pracy jaką wykonała.
Tych sukcesów nie byłoby, gdyby nie praca trenerów. Kto zajmuje się szkoleniem w Polonii?
Z Katarzyną Kłys pracuje Artur Kłys. Z pozostałymi zawodnikami i zawodniczkami pracuje Artur Kejza. Mówimy o tych czołowych przedstawicielach naszego klubu. Młodszymi zawodnikami, którzy już teraz zdobywają medale na wielu imprezach, myślę tutaj o Zuzannie Łogożnej, Zuzannie Frąckiewicz czy Damianie Penkali – zajmuje się Ariel Kuśka.
Główną siedzibę macie przy ul. Powstańców, ale nie tylko tutaj prowadzicie zajęcia.
W sposób systematyczny prowadzimy zajęcia również w Zespole Szkół nr 3 na Nowinach raz w SP 22 w Niedobczycach. Jeżeli będziemy mieli matę, to zajęcia będą się również odbywać w Boguszowicach.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby osiągać takie wyniki?
Najważniejsze jest, aby mieć dobry zespół do pracy. Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Aczkolwiek nie może być tak, że trener pierwszego zespołu dostaje wynagrodzenie rzędy 2,1 tys. zł. Pamiętamy wypowiedź naszej europarlamentarzystki, która stwierdziła, że za 6 tys. pracują idioci bądź złodziej. Szczerze, to chcielibyśmy być idiotami. Odpowiadając na pytanie, żeby spokojnie pracować, z 338 zawodnikami, potrzeba ok. 1,5 mln zł.
Macie taki budżet?
Oczywiście, że nie. To niestety wiąże się z tym, że często wszyscy ludzie w klubie są po prostu przepracowani. Dodatkowo nie zatrudniamy osób, które powinniśmy zatrudnić. Przerwaliśmy również program monitorowania zawodników, który był zbyt kosztowny.
Mimo to, sukcesy są.
Ale to nie jest efekt pracy jednorocznej. Na to składa się wiele wcześniejszych lat. Dzisiaj oprócz tego, że startujemy w zawodach – z sukcesami, to pracujemy już na wyniki, które pojawią się za kilka lat. Już teraz myślimy o igrzyskach olimpijskich 2020. Mamy grupę naszych wychowanków, rybniczan, którzy mogą na te zawody pojechać. Stworzyliśmy piramidę, gdzie na górze są nasi medaliści, a na dole młodzi adepci. Oni nie muszą nigdzie jeździć, aby podpatrywać najlepszych. Na miejscu mają medalistów mistrzostw świata i Europy. Polonia Rybnik jest klubem, który w tym roku zdobył najwięcej medali na mistrzowskich, międzynarodowych imprezach.
Jakie macie plany na przyszły rok?
Kasia Kłys najprawdopodobniej wystartuje w igrzyskach olimpijskich. O taki cel powalczy również Agata Perenc. Pozostali zawodnicy, powinni potwierdzić swoje tegoroczne sukcesy. Ważne więc będą występy w mistrzostwach Europy juniorów i młodzieży. Ale nasi zawodnicy będą też startować w ważnych, seniorskich zawodach.
Jak się można zapisać do waszego klubu?
Przyjmujemy dzieci praktycznie od 5. roku życia. Dziecko takie, musi uzyskać zgodę lekarza. Można je zapisać w sekretariacie naszego klubu, przy ul. Powstańców Śląskich 52. Tam też, rodzić dowie się wszystkich szczegółów. Trzeba jednak pamiętać, że na początku zajęcia odbywają się na zasadzie ogólnorozwojówki. Judo zaczynamy uczuć dzieci w wieku od 10 lat.
Na zakończenie, gdy patrzy pan na budżet Rybnika na rok 2016 i widzi, że na „duży” sport ma być przeznaczone 5,1 mln zł. Co pan czuje?
Trzeba pamiętać, że funkcjonowaliśmy również wtedy, gdy z Miasta nie otrzymywaliśmy żadnych pieniędzy. Pytał pan, ile trzeba mieć pieniędzy, aby sezon zakończyć z takimi wynikami jak my – mówiłem o 1,5 mln zł. I to jest prawda. W tym roku, na wszystkie zadania, z Miasta otrzymaliśmy 425 tys. zł, więc sporo mniej. Mamy oczywiście do dyspozycji środki, które sami organizujemy. Do tego dochodzi wsparcie Ministerstwa Sportu czy Urzędu Marszałkowskiego. Jeżeli chodzi o pieniądze miejskie – zdaje sobie sprawę, że ta kołdra jest określonej długości. Pewnie jak zawsze za krótka. Mam jednak nadzieję, że Miasto zna potrzeby środowiska i wie jak dostępne środki rozdysponować. Chociaż jest to zadanie trudne. Powiem szczerze, że nie chciałbym być tym dzielącym.
brawo judoki, wyników mozna pozazdroscic