Coś niesamowitego. KS ROW 1964 znów przegrywa na swoim boisku
Rybniccy piłkarze nie odczarowali swojego stadionu.
Kwadrans później niż było to planowane, wyszli na boisko piłkarze z Rybnika i Poznania, aby walczyć o ligowe punkty. Wszystko przez to, że goście na stadionie pojawili się 20 minut przed 19. Jak się okazało, utknęli w korku na autostradzie i stąd wyniknęło ich spóźnienie.
Obie drużyny mecz rozpoczęły dość ostrożnie. Bramkarze mieli trochę pracy, tylko po rzutach rożnych, kiedy to musieli się przepychać z zawodnikami drużyny przeciwnej. W 13. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolego, strzelał głową Jaroszewski, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Goście zrewanżowali się w minucie 20. podobną sytuacją, ale strzał zawodnika gości również był niecelny. Dwie minuty później na indywidualną akcję zdecydował się Polak, strzelił zza pola karnego, a bramkarz sparował piłkę na słupek. Bramkarza gości chciał sprawdzić również Siwek, ale po jego uderzeniu piłka przeleciała nad poprzeczką. Gdy wydawało się, że bramka dla gospodarzy jest kwestią czasu, na prowadzenie wyszli goście. Rybniczanie próbowali złapać na spalonego zawodników Warty, to się nie udało i Kajzera z najbliższej odległości pokonał Białożyt. Podopieczni Brehmera chcieli szybko odrobić straty, ale strzały z dystansu, na które się decydowali pewnie bronił Laskowski. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy prowadzeniu Warty 1:0.
Po zmianie stron bardzo szybko padła bramka na 1:1. Do siatki Warty trafił jej obrońca Kiełb. Chwilę później w pole karne wpadł Muszalik, ale strzelił prosto w bramkarza Warty. Swoje okazje mieli również Nowak, Spratek i Jary. Przez 10 minut drugiej połowy, rybniczanie stworzyli sobie więcej okazji strzeleckich, niż przez całą pierwszą połowę. W 66. minucie znakomitą sytuację mieli goście, ale ich kontrę udanym wślizgiem przerwał Muszalik. W 72. minucie nikt z miejscowych piłkarzy nie zapobiegł już utracie gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, głową piłkę do siatki Kajzera skierował Dejewski. Do końca meczu rybniczanie próbowali odrobić stratę jednej bramki, ale w ich grze brakowało dokładności, aby mogło się to udać.
Tym samym KS ROW 1964 zanotował trzecią porażkę - w czwartym meczu - na swoim boisku. Jeżeli ta tendencja szybko nie zostanie przerwana, rybniczan czeka ciężki bój o utrzymanie w lidze.
KS ROW 1964 Rybnik – Warta Poznań 1:2 (0:1)
Bramki: Jakub Kiełb (49. s) - Łukasz Białożyt (31.), Tomasz Dejewski (72.)
ROW 1964 Rybnik: Daniel Kajzer – Paweł Jaroszewski, Szymon Jary, Tomasz Balul, Dawid Gojny, Gabriel Nowak (79. Dawid Bober), Sebastian Siwek (75. Marek Gładkowski), Radosław Dzierbicki (70. Piotr Groborz), Mariusz Muszalik, Paweł Polak (84. Dawid Drozdowski), Kamil Spratek.
Warta Poznań: Tomasz Laskowski – Krzysztof Biegański, Tomasz Dejewski, Bartosz Kieliba, Jakub Kiełb, Adrian Laskowski, Dominik Chromiński, Filip Brzostowski, Łukasz Białożyt (87. Michał Cywiński), Michał Ciarkowski (69. Nikodem Fiedosewicz), Jan Paczyński (70. Łukasz Spławski).