Niespodziewana porażka Jastrzębskiego Węgla
Takiego wyniku w starciu jastrzębian z ekipą MKS Będzin nikt się nie spodziewał.
Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku Macieja Muzaja. Kolejne minuty inauguracyjnej partii należały jednak do przyjezdnych. Dobrze grali w obronie, a dodając do tego nie najlepsze przyjęcie w zespole gospodarzy, nie może dziwić prowadzenie zespołu z Będzina 11:7. Zespołu, wspieranego przez głośną grupę swoich kibiców. Przy stanie 10:15 o przerwę na żądnie poprosił opiekun miejscowych. Po niej, 3 punkty zdobył Jastrzębski i zmniejszył stratę do dwóch oczek. Pomarańczowi popełniali jednak zbyt dużo błędów własnych, przez co nie byli w stanie zniwelować strat i przegrali pierwszą partię do 21.
Początek drugiej to przewaga gospodarzy i prowadzenie 6:3. MKS czuł jednak, że nie jest w tym meczu bez szans i szybko doprowadził do remisu 7:7. Od tego momentu coś zacięło się w grze przyjezdnych. Wykorzystali to Pomarańczowi, którzy odskoczyli rywalowi na 6 pkt. Na parkiecie, wśród gospodarzy, pojawili się Patryk Strzeżek i Jason De Rocco, a przewaga Jastrzębskiego stopniała do 2 oczek. Chwilę później było już 23:23. Na szczęście dla sympatyków ekipy z Jastrzębia, końcówkę lepiej rozegrali podopieczni Marka Lebedewa, a decydujący – ¬o zwycięstwie w 2. secie – punkt zdobył efektownym blokiem Salvador Oliva.
Po 10-cio minutowej przerwie na parkiecie nadal trwała bardzo zacięta walka. Do stanu 13:13 żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie przewagi. Później przyjezdni odskoczyli na 15:13, a po bloku na Olivie prowadzili 21:18. Wśród jastrzębian nieźle grał Patryk Strzeżek, który cały czas zastępował Muzaja. I to właśnie po jego ataku oraz asie Olivy zrobiło się już tylko 21:20 dla MKS. Końcówka trzeciej partii to jednak zdecydowana dominacja gości i ich wygrana do 22. Po 76 minutach gry, dość niespodziewanie w Jastrzębiu prowadził więc MKS Będzin 2:1.
Czwarty set to szybkie prowadzenie podopiecznych De Rocco 7:4 i czas dla Lebedewa. Po nim asem popisał się Nathan Roberts i MKS miał już 4 punkty więcej. Goście długo utrzymywali tę przewagę. Miejscowi grali zbyt wolno, aby zaskoczyć, będących na fali, siatkarzy z Będzina, którzy w końcówce zaczęli powiększać jeszcze swoją przewagę, wygrywając czwartą partię do 21. i cały mecz 3:1.
Ta porażka to zimny prysznic dla siatkarzy z Jastrzębia, którzy szybko muszą zapomnieć o tym spotkaniu, jeżeli w kolejnych - marzą o zdobyczach punktowych. Ich rywalem będzie bowiem ZAKSA a później ekipa z Rzeszowa.
MVP spotkania został wybrany Łukasz Kozub.
Jastrzębski Węgiel – MKS Będzin 1:3 (21:25, 31:29, 22:25, 21:25)
JW: Maciej Muzaj, Grzegorz Kosok, Damian Boruch, Scott Touzinsky, Lukas Kampa, Salvador Oliva, Jakub Popiwczak (libero) oraz Patryk Strzeżek, Jason De Rocco, Marcin Ernastowicz, Wojciech Sobala.
MKS: Marcin Waliński, Nathan Roberts, Łukasz Kozub, Artur Ratajczak, Krzysztof Rejno, Rafael Arajuo, Michał Potera oraz Mateusz Piotrowski, Jonah Seif, Jakub Peszko.
A mogli być liderem, ale kicha.