Julia Kowalczyk i Agata Perenc opowiadają o swoich złotych medalach mistrzostw Polski
Zawodniczki Polonii Rybnik bardzo dobrze wspominają zawody w Katowicach, co nie może dziwić, skoro obie stanęły na najwyższym stopniu podium.
Bardzo udanie zaprezentowały się podczas seniorskich mistrzostw Polski zawodniczki Polonii Rybnik. Agata Perenc i Julia Kowalczyk okazały się najlepsze. Dla Perenc to kolejny złoty medal, dla Kowalczyk pierwszy.
JULIA KOWALCZYK: TO ZŁOTO JEST DLA MNIE DUŻYM ZASKOCZENIEM
Marek Pietras: Słyszałem, że twój udział w mistrzostwach Polski seniorów nie był do końca pewny. Potem, że wynik w tych zawodach nie jest istotny. Jak było naprawdę?
Julia Kowalczyk: Z tym startem było tak, że od początku miałam na mistrzostwach Polski startować. Nie było jednak żadnej presji ani ciśnienia, że muszę coś zdobyć. Nie były to też zawody, do których przygotowywałem się specjalnie, więc faktycznie, wynik nie była aż tak ważny.
To twoje pierwsze mistrzostwo Polski w kategorii seniorów.
Tak. To był w ogóle mój drugi start na seniorskich MP. Rok temu, w Kielcach, zdobyłam brązowy medal, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Podobnie jak teraz złoto w Katowicach. Nie spodziewałam się tego. Byłam przekonana, że wystartuje w Katowicach Arleta Podolak, która byłaby tutaj faworytką. Zaskoczeniem jest także to, że do finału nie awansowała Ania Borowska. Myślę, że dla wielu obsada walki o złoto była zaskoczeniem. Bo był to finał juniorski.
Przed tobą jeszcze mistrzostwa Europy młodzieży.
To prawda, 11 listopada wystartuję w Izraelu.
Znając ciebie, będziesz chciała wygrać.
Oczywiście, przecież nie jadę tam tylko na wycieczkę (śmiech).
--------------------------------------------------------------------
AGATA PERENC: TO BYŁ MÓJ DZIEŃ
Marek Pietras: Miałaś na tych zawodach nie startować.
Agata Perenc. Tak. Dopiero w tygodniu przed samymi zawodami, podjęliśmy decyzję, żeby jednak wystartować. Pod koniec czerwca doznałam lekkiego urazu kolana, który wykluczył mnie ze specjalistycznego treningu judo na 2,5 miesiąca. Można więc powiedzieć, że trenuje normalnie od miesiąca. Mam jednak w sobie dużo ambicji i trudno było mi odpuścić tę imprezę. Jak się okazało, była to dobra decyzja.
Widziałem wiele twoich walk, ale dzisiaj walczyłaś inaczej. Bardziej agresywnie, starałaś się zdominować rywalki. Tak było, czy jest to tylko moje wrażenie?
Może było to spowodowane świeżością? Bo ostatni turniej miałam w maju. Druga sprawa to nowe metody treningowe, które być może przyniosły efekt. Nowe bodźce zadziałały.
Walka finałowa była bardzo trudna.
Z moją finałową rywalką jesteśmy na bardzo podobnym poziomie. Raz wygrywam ja, innym razem ona. Dlatego często decyduje dyspozycja dnia. Dzisiaj był mój dzień.
To twój kolejny medal MP. Cieszy cię on w ogóle?
Na pewno daje mniej radości, niż medal z imprezy międzynarodowej. Ale zawsze fajne być mistrzem kraju, który się na co dzień reprezentuje. Ja odzyskałam ten tytuł, więc cieszy on mnie bardzo.
Jakie są twoje najbliższe plany?
Do końca roku spokojnie trenuję. Od stycznia rozpoczną się starty w imprezach międzynarodowych.