Juniorzy z Rybnika ograli rówieśników z Raciborza [ZDJĘCIA]
Nie było niespodzianki w meczu młodych koszykarzy MKKS i Ofensywy.
Juniorzy MKKS Rybnik podejmowali w środowy wieczór swoich rówieśników z Raciborza, w ramach 7. kolejki, rundy zasadniczej, walki o mistrzostwo Śląska U18. Obie ekipy spotkały się już w tym sezonie, inaugurując tegoroczne rozgrywki. Wtedy lepsi okazali się rybniczanie, którzy wygrali w Raciborzu 69:63. W meczu rewanżowym MKKS również był faworytem. Podopieczni Jakuba Krakowczyka w sześciu meczach, pięć razy schodzili jako zwycięzcy, a Ofensywa nie zaznała jeszcze smaku wygranej.
Dwie pierwsze kwarty bardzo wyraźnie pokazały różnicę pomiędzy drużynami z Rybnika i Raciborza. Ci pierwsi zdobyli 40 pkt, ci drudzy zaledwie 13. Trzecia kwarta, dość niespodziewanie, należała jednak do gości. Trener rybniczan eksperymentował ze składem, jego drużyna ćwiczyła różne schematy gry, które nie zawsze przynosiły spodziewany efekt, przez co przyjezdni zmniejszyli przewagę MKKS o 12 oczek. W ostatniej kwarcie na parkiecie pojawiła się podstawowa piątka rybniczan i to znów miejscowi przejęli inicjatywę. Seryjnie punkty zdobywał Karol Zoń, co pozwoliło drużynie z Rybnika wygrać ostatecznie różnicą 30 punktów. Rybniczanie umocnili się więc na pozycji lidera, a Racibórz nadal okupuje ostatnie miejsce.
PO MECZU POWIEDZIELI
Jakub Krakowczyk, trener MKKS Rybnik
90 procent chłopców grających w naszej drużynie, to są wychowankowie klas sportowych z rybnickiego Gimnazjum nr 1. Trzonem drużyny są chłopcy z roczników 1999 i 2000, czyli nominalni juniorzy. Wprowadzamy jednak do gry bardzo dużą liczbę zawodników młodszych, którzy mają 15 czy 16 lat. Robimy to z dwóch powodów: po pierwsze chcemy stawiać na naszych zdolnych zawodników, a po drugie, ci najlepsi z roczników juniorskich szukają swoich szans w lepszych ośrodkach. Z tego też powodu, ta drużyna w każdym meczu musi bardzo ciężko walczyć, nie ma takiej sytuacji, że wygrywamy z rywalami dużą różnicą punktów. W dzisiejszym meczu, w III kwarcie próbowaliśmy nowych rozwiązań taktycznych, widać jednak, że jeszcze nie do końca działają. W IV kwarcie wróciliśmy do naszej koszykówki i to przyniosło efekt. Gdybyśmy mieli wszystkich swoich wychowanków, to bylibyśmy murowanym faworytem do awansu do mistrzostw Polski. W tym składzie osobowym, będzie o to trudniej, ale chcemy awansować. Trzeba jednak pamiętać, że to są już juniorzy, ale nadal bardzo młodzi chłopcy, którzy muszą nad sobą dużo pracować, głównie w sferze mentalnej.
Arkadiusz Galdia, trener Ofensywy Racibórz
Dzisiaj zaprezentowaliśmy się bardzo słabo. Od trzech meczy gramy bez naszego lidera, centra – Oskara Szkurłata. Musimy czekać aż wyzdrowieje i być może wtedy będzie lepiej. Kolejny bardzo ważny zawodnik, Jerzy Wycisk – w trakcie przygotowań zerwał więzadła i również musi pauzować. Ciężko się tak gra. Aczkolwiek dzisiaj w III kwarcie chłopcy podjęli walkę, trudno jednak grając szóstką zawodników, walczyć o coś więcej. Jak już wspomniałem, z naszej ekipy wyróżniającym się zawodnikiem jest Oskar Szkurłat. Są też inni chłopcy o sporym potencjale, ale w ostatnim czasie grają słabiej.
MKKS Rybnik – Ofensywa Racibórz 74:44 (20:8, 20:5, 10:22, 24:9)
MKKS: Karol Zoń 24, Maciej Kosiorowski 12, Jakub Twaróg 11, Adam Kuśka 7, Patryk Kokoszek 6, Sebastian Brudny 6, Konrad Gatnarczyk 4, Jakub Sikora 4, Mateusz Kołek 0, Krzysztof Kubina 0, Mateusz Rakszawa 0, Tomasz Kozłowski 0.
Ofensywa: Roman Jędrzejczak 12, Mateusz Sokołowski 12, Filip Wołek 10, Tomasz Kądziołka 8, Kamil Jasny 2, Patryk Janko 0, Szymon Bajer 0.