Śmieją się z blaszaków w Raszczycach, więc awansu nie będzie
Klub z Raszczyc, lider raciborskiej A klasy mimo prowadzenia w tabeli na półmetku, nie myśli o awansie do klasy okręgowej.
W Raszczycach nie ma ciśnienia na awans. - Nawet jakbyśmy awansowali, to i tak licencji na okręgówkę nie dostaniemy. Każda drużyna, która do nas przyjeżdża to się tylko śmieje z naszych blaszaków. W tych blaszakach temperatura w okresie letnim sięga do 40 stopni Celsjusza. Więc wydaje mi się, że nawet warunkowo nie ma sensu wchodzić do okręgówki. Dopiero jak szatnia będzie w miarę przystosowana to możemy pomyśleć o awansie. Sam decyzji o awansie też nie chcę podejmować, bo to zależy od chłopaków i zarządu - powiedział Marcin Badura, prezes LKS Raszczyce.
Przygotowania do sezonu raszczycki LKS zaczął dopiero pod koniec stycznia. - Uważam, że dwa miesiące przygotowań do rozpoczęcia rundy w zupełności wystarczy w tej klasie rozgrywkowej jaką jest A klasa. W Raszczycach zmieni się także trochę kadrowo, bo kilku chłopaków zadeklarowało odejście z klubu. Są to chłopcy, którzy nie grali, także z jednej strony ich rozumiem, z drugiej się dziwię, bo powinni podjąć walkę i rywalizować o miejsce w składzie. Stwierdzili, że jeśli nie grają w podstawowym składzie, to chcą szukać innych klubów. Kadra póki co nie została uzupełniona o nikogo nowego. Na wiosnę będziemy grać o jak najwyższe miejsce w tabeli. Póki co jesteśmy liderem, więc taką pozycję chcemy utrzymać. - powiedział trener Roman Kowalczyk.
LKS w przypadku zajęcia miejsca premiowanego awansem prawdopodobnie zrezygnuje i pozostanie w A klasie.