Piłkarze z Rybnika remisują z Olimpią Elbląg w samej końcówce
Podopieczni Piotra Piekarczyka w pięciu ostatnich meczach wywalczyli tylko dwa punkty.
Ciężki bój czeka rybnickich piłkarzy o drugoligowy byt. Podopieczni Piotra Piekarczyka, po udanej inauguracji piłkarskiej wiosny, popadli w ligowy marazm i mają problemy ze zdobywaniem punktów. Trener KS ROW przed kolejnym meczem na stadionie przy ul. Gliwickiej, tym razem z Olimpią Elbląg, dokonał kilku roszad w wyjściowym składzie. Znaleźli się w nim m.in. Kamil Spratek i Damian Koleczko.
Mecz rozpoczął się od dobrej sytuacji Musiolika, który wygrał starcie z obrońcą, ale jego strzał był zbyt słaby, żeby zaskoczyć bramkarze przyjezdnych. W 18. minucie wynik spotkania powinien otworzyć Brychlik, piłka po jego uderzeniu przeleciała jednak nad poprzeczką. Chwilę później głową strzelał Jarabica, niestety również niecelnie. W 41. minucie na uderzenie z linii pola karnego zdecydował się Musiolik, a bramkarz Olimpii bez problemu złapał piłkę. Pierwsza połowa, w której więcej z gry mieli rybniczanie, a goście praktycznie nie zagrozili bramce Kajzera, zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga część gry rozpoczęła się od ataków gości, którzy coraz częściej zapuszczali się pod bramkę gospodarzy. W efekcie, w 54. minucie piłkarze z Elbląga wyszli na prowadzenie. Do siatki trafił Jakub Bojas, który niepilnowany, spokojnie przyjął piłkę w polu karnym i pokonał Kajzera. Po stracie bramki rybniczanie starali się doprowadzić do remisu, ale w ich grze brakowało kreatywności. Dużo było biegania i walki, nie przekładało się to jednak na sytuacje strzeleckie. Trener Piekarczyk dokonał czterech zmian, mając nadzieję, że to wpłynie na jakość gry jego podopiecznych. W 79. minucie w znakomitej sytuacji znalazł się jeden ze zmienników – Muszalik, po jego strzale piłka minęła jednak minimalnie lewy słupek bramki Olimpii. W odpowiedzi groźnie na bramkę Kajzera strzelał Lisiecki. W 88. minucie, po rzucie rożnym, w polu karnym przyjezdnych powstało spore zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Jary i sytuacyjnym strzałem doprowadził do remisu. Do końca meczu żadna z drużyn nie potrafiła już zmienić rezultatu i ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami.
Po meczu trener Piekarczyk powiedział: - Piłkarze zostawili zdrowie na boisku. Staraliśmy się zneutralizować mocne strony Olimpii, która jest wyżej notowana od nas. Grają od dwóch sezonów w podobnym składzie i to zgranie było widać. Szkoda I połowy, sam Musiolik miał 3 dobre sytuacje, które powinien lepiej wykończyć. Pierwszy strzał gości na bramkę dał im prowadzenie. Chwała chłopakom, że się nie poddali i wyrównali, chociaż mógł to zrobić wcześniej Muszalik. Mamy problem ze zdobywaniem bramek z akcji. Musiolik nie może się wstrzelić na wiosnę, liczyłem na Drozdowskiego, który sporo bramek zdobywa w rezerwach. Szkoda straconych punktów w dwóch ostatnich meczach, bo były one w naszym zasięgu – powiedział opiekun piłkarzy z Rybnika. Trener gości Adam Boros stwierdził, że wynik spotkania jest sprawiedliwy, a jego drużyna zaprezentowała świąteczną formę.
Już za tydzień rybniczanie rozegrają kolejny, bardzo ważny mecz. Tym razem zmierzą się w Poznaniu z tamtejszą Wartą, a więc z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.
ROW 1964 Rybnik – Olimpia Elbląg 1:1 (0:0)
Bramki: Szymon Jary (88.) - Jakub Bojas (54.)
ROW: Daniel Kajzer, Jan Janik, Szymon Jary, Marian Jarabica, Dawid Gojny, Paweł Jaroszewski (65. Dominik Budzik), Mariusz Zganiacz, Kamil Spratek (70. Mariusz Muszalik), Damian Koleczko (70. Szymon Popiela), Sebastian Musiolik (77. Dawid Drozdowski), Przemysław Brychlik.
Olimpia: Wojciech Daniel, Dawid Kubowicz, Jakub Bojas, Bartłomiej Danowski (83. Krzysztof Niburski), Łukasz Pietroń, Patryk Sokołowski (83. Michał Ressel), Radosław Stępień (77. Filip Burkhard), Damian Szuprytowski, Paweł Piceluk (64. Rafał Lisiecki), Kamil Wenger, Radosław Bukacki.