W Raptorsach pozostali ludzie z motywacją do ciężkiej pracy
Nastąpiły zmiany w zarządzie Raptors Racibórz, drużyny futbolu amerykańskiego. Rozmawialiśmy z prezesem Arturem Kowalskim i wiceprezesem, a jednocześnie trenerem zespołu Patrykiem Szachem.
W Raptorsach nastąpiło kilka zmian od czasu kiedy ten klub powstał. Kto aktualnie zarządza Raptorsami? - Podczas walnego zgromadzenia wybraliśmy nowego prezesa, którym został Artur Kowalski - powiedział Patryk Szach. - W ciągu roku pewne osoby się wykruszyły, nie miały motywacji do dalszej pracy, dlatego potrzebne były zmiany w zarządzie. Nie wymienialiśmy też całego zarządu, bo cztery osoby zostały. Zastąpiono trzech ludzi, którzy zrezygnowali - dodał prezes Kowalski. W zeszłym roku Raptorsi startowali w lidze ósemek, czyli drużyn, które dopiero wchodzą w futbol amerykański i nie mają szerokiej kadry. - My obecnie mamy około 30 trenujących zawodników. Aby grać sezon w jedenastoosobowej lidze, to potrzebowalibyśmy kadrę na 45-50 osób. W tym roku także będziemy startować w lidze ósemek. Zaczniemy w połowie sierpnia, a skończymy w październiku - powiedział Szach.
W skład fazy grupowej wchodzą trzy turnieje, jeżeli Raptorsi wyjdą z grupy, to rozegrają turniej ćwierćfinałowy, którego są organizatorem. W zeszłym roku nie udało się awansować. - Być może przed własną publicznością zbyt mocno zjadła nas trema i sprawy organizacyjne, bo na turnieju w Opolu wypadliśmy lepiej, ale ogólnie nie wyszło tak, jak byśmy tego chcieli - stwierdził szkoleniowiec. W tym roku w Raciborzu nie odbędzie się żaden grupowy turniej kwalifikacyjny, dopiero ćwierćfinałowy. Kibiców Raptorsów jednak można uspokoić, bowiem zarząd planuje rozegrać mecz pokazowy w Raciborzu bądź Samborowicach, gdzie na co dzień futboliści trenują. - W ostatnim czasie graliśmy sparing w Będzinie, ale przegraliśmy go 12:22. Wynik tu nie odgrywa większej roli, bardziej liczy się możliwość ogrania i sprawdzenia zawodników - powiedział trener Szach. Kadra jest wciąż zbyt wąska. Zarząd poszukuje chętnych do gry i przekonuje, że znajdzie się pozycja dla każdego - chudego i grubego. Ostatnio odbyła się rekrutacja, ale nie cieszyła się zbyt dużym powodzeniem. - Każdy się przyda, czy waży 60 czy 160 kg. Najważniejsze, żeby potencjalny zawodnik miał chęci do sportu i ciężkiej pracy - przekonuje coach Raptorsów.
W Raptorsach póki co myślą o tym, żeby przejść turniej kwalifikacyjny, następnym celem jest stworzenie zespołu jedenastoosobowego. Zarząd chciałby ten cel zrealizować już za rok. Póki co raciborska drużyna jest po okresie zimowym. Zawodnicy trenowali głównie w halach sportowych w Raciborzu i Pietrowicach Wielkich. Futboliści z Raciborza trenują na boisku w Samborowicach. Obiekt jest przystosowany do treningów Raptorsów, ale główne mecze będą rozgrywali w Raciborzu. Z kolei w Samborowicach odbywać się będą spotkania pokazowe czy też inne wydarzenia jak np. festyny. - Wcześniejszy zarząd miał plany pozyskać obiekt w Markowicach, ale ostatecznie wygrały Samborowice, bo była to ta sama odległość do centrum miasta. - Gmina Pietrowice Wielkie dzięki naszej obecności ma też zyski wizerunkowe, bo przy wydarzeniach, które się tu odbywały braliśmy czynny udział. Czy to były dożynki, czy Światowe Dni Młodzieży, to angażowaliśmy się jako zespół Raptors. W czerwcu planujemy u nas na obiekcie zorganizować Dzień Dziecka i mam nadzieję, że będzie to większa impreza także dla okolicznych mieszkańców i frajda dla dzieci - powiedział prezes Kowalski.
Raciborska drużyna planuje także inwestować w młodzież. - Jest pomysł, aby zachęcić do grania także tych młodszych, w wieku 14-18 lat, ale najpierw musimy uporządkować sprawy związane z seniorami - ocenił szef Raptorsów. Jak większość klubów w Raptorsach także poszukują sponsorów. - Zapraszamy do współpracy, sami też aktywnie szukamy przedsiębiorców, którzy chcieliby z nami działać. Póki co możemy liczyć na kilku drobnych sponsorów, którzy dają tyle funduszy ile mogą, bo podoba im się nasza inicjatywa i ten sport - zakończył Artur Kowalski, szef Raptors Racibórz.