Dudała i Sikorski odmienili Unii mecz
Mecz z rezerwami Śląska Wrocław był dla Unii ostatnim dzwonkiem na przebudzenie. Porażka prawdopodobnie ostatecznie przesądziłaby o losie turskiej drużyny, remis również niewiele by pomógł. Do 71. minuty scenariusz nie układał się dla gospodarzy zbyt pomyślnie. Wtedy losy meczu wziął na swoją głowę - i to dosłownie - Krystian Dudała.
Już w 6. minucie turski specjalista od rzutów wolnych, Dariusz Pawlusiński, sprawił spore problemy bramkarzowi Śląska i ten z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Centra Pawła Polaka wylądowała na głowie Dawida Hanzela. Piłka trafiła jednak tylko w słupek. Goście nie pozostali dłużni, nękając bramkę Musioła mocnymi uderzeniami z dystansu. Przy czym albo nieznacznie się mylili, albo czujność w bramce zachowywał Marcin Musioł. Po 25 minutach tempo gry zmalało, nieznaczną przewagę osiągnęli goście, przy czym nic z niej nie wynikało.
Za to po zmianie stron rywale Unii mocniej przycisnęli i po raz kolejny turska defensywa zaczęła popełniać błędy. Po jednym z nich już w 47. minucie goście powinni objąć prowadzenie. Wystarczyło, żeby Daniel Łuczak, mając przed sobą tylko Musioła, zachował więcej zimnej krwi. Napastnik gości na szczęście dla unitów uderzył wysoko nad bramką. Kilka chwil później bardziej precyzyjny był Adrian Łyszczarz, ale bardzo dobrze spisał się Musioł, końcówką palców przenosząc piłkę nad poprzeczkę. Unia zdawała się gasnąć, nie potrafiła przejąć inicjatywy i wyglądało na to, że jej piłkarze tylko marzą o tym, by dotrwać do końca meczu bez straty gola.
Wszystko zmieniło się w 71. minucie. Do rzutu wolnego na lewej flance podszedł Bartłomiej Sikorski. Celnym dośrodkowaniem obsłużył Krystiana Dudałę. Stoper gospodarzy wyskoczył najwyżej do piłki i nie dał najmniejszych szans zaskoczonemu Lubosowi Kamenarowi. - To było bardzo dobre dośrodkowanie. Pozostało przyłożyć głowę. Większa przy tym golu była zasługa dośrodkowującego. Nie ma co ukrywać, że w drugiej połowie goście nas przycisnęli i trochę się gubiliśmy. Tym bardziej cieszę się z tego gola – powiedział nam strzelec, otwierającej wynik meczu bramki.
Zdobyty gol wyraźnie uskrzydlił gospodarzy. W 86. minucie na prawym skrzydle piłkę wywalczył, wpuszczony kilka chwil wcześniej na boisko Jonatan Domin. Dograł wzdłuż linii bramkowej. Do piłki nie trafił co prawda Hanzel, ale akcję zamknął Mateusz Sitknik, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem futbolówki w bramce. - My często łapiemy drugi oddech koło 70. minuty. A że do tego czasu goście przeważali? Może i tak, ale liczy się ostateczny wynik – skomentował krótko Bartłomiej Sikorski, kapitan Unii.
Unia Turza – Śląska II Wrocław 2:0 (0:0)
Bramki: Dudała (71.), Sitnik (86.)
Unia: Musioł, Polak, Szczurek, Dudała, Szymiczek, Sikorski, Gałecki (90. Kulczyk), Zarychta (68. Domin) Dariusz Pawlusiński (62. Glenc), Hanzel (87. Staniczek), Sitnik. Trener: Mateusz Galikowski.
Brawo Unia