Tradycji stała się zadość. Czernica grała z Łabędami więc bramek nie brakowało [ZDJĘCIA]
Mecze pomiędzy Zameczkiem Czernica, a ŁTS-em Łabędy zawsze przynosiły sporo emocji i bramek. Nie inaczej było tym razem. W trzech ostatnich spotkaniach między obiema ekipami padło 15 goli, czyli 5 bramek na mecz. W sobotę padło ich aż sześć, po trzy dla każdego z zespołów.
Akcjami, emocjami i bramkami z dzisiejszej potyczki moglibyśmy obdzielić kilka innych spotkań. Szczególnie druga połowa mogła podobać się kibicom.
Początek meczu niewiele wskazywał na takie emocje. Pierwszą dobrą okazję miała Czernica. Po prostopadłym podaniu Tomasza Przeliorza, w dogodnej sytuacji znalazł się Bartosz Kuciel, ale Tomasz Kasprzik, bramkarz gości sparował jego strzał na rzut rożny. Goście groźniej zaatakowali dopiero w 18. minucie, kiedy to Krzysztof Dłubała popędził lewą stroną, ale piłkę po jego dośrodkowaniu wybił Krzysztof Łaciok. W 26. minucie Zameczek wyszedł na prowadzenie. Rzut rożny wywalczył Kuciel, piłkę wrzucał Łukasz Reinhard, a futbolówkę głową do siatki wpakował Przeliorz. Odpowiedź gości była błyskawiczna. Minutę później Adam Bielec zdecydował się na strzał zza pola karnego i niepewnie interweniujący Jakub Targas, bramkarz Zameczku, wyciągał piłkę z siatki. W 35. minucie Łabędy rozklepały obronę miejscowych i po strzale Marcina Rochowicza wyszły na prowadzenie. Czernica mogła szybko odpowiedzieć, ale uderzenie Reinharda z ostrego kąta na korner sparował dobrze dysponowany Kasprzik. Trzy minuty później gorąco zrobiło się po drugiej stronie boiska, kiedy to Łaciok zatrzymał szarżującego Dłubałę. Czernica mogła zdobyć gola do szatni, ale po dwójkowej akcji z Reinhardem, Norbert Franke z bliska zamiast do bramki, to trafił w Jana Goryczkę.
Akcja ta była zapowiedzią emocji, jakie czekały kibiców w drugiej części spotkania. Wejście na boisko Pawła Sękowskiego i przesunięcie na prawą stronę Mateusza Tuleję, mocno zwiększyło siłę ofensywną drużyny gospodarzy, która momentami wręcz przypierała do muru swojego rywala. Już w 46. minucie powinno być 2:2, ale Sękowski przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem z Łabęd. W 54. minucie po prostopadłym podaniu w dogodnej sytuacji znalazł się Reinhard, ale zamiast od razu strzelać, to zwolnił akcję, minął wracającego obrońcę i strzelił... wprost w ręce bramkarza gości. Cztery minuty później Kasprzik interweniował daleko poza bramką, co mógł wykorzystać Franke, ale jego lob z daleka minął bramkę przyjezdnych. Minutę później po kolejnej akcji Czernicy naciskany przez defensora gości Sękowski uderzył po ziemi minimalnie obok słupka. Gdy wydawało się, że wyrównujący gol wisi w powietrzu, trzecią bramkę zdobyły Łabędy. Po strzale Dłubały z rzutu wolnego w 62. minucie Targas odbił piłkę przed siebie, z dobitką pospieszył Rochowicz i zrobiło się 3:1 dla przyjezdnych... Czernica jednak pokazała charakter i nie odpuściła. W ostatnie pół godziny Zameczek wręcz stłamsił gości, którzy najwięcej zawdzięczają bardzo dobrej postawie między słupkami Kasprzika. Nawałnica na bramkę Łabęd rozpoczęła się jednak nerwowo, bo od ewidentnego błędu sędziego, który w 66. minucie z niewiadomych przyczyn nie podyktował jedenastki za zagranie ręką w polu karnym zawodnika gości. Nawiązując do przepisów gry w piłkę nożną dodajmy, że ręka w tym momencie na pewno powiększała powierzchnię ciała. Minutę później po dwóch wrzutkach w pole karne Łabęd, raz z prawej, a raz z lewej strony, żaden z miejscowych piłkarzy nie dosięgnął piłki. W odpowiedzi w 68. minucie po strzale Adama Bielca, Targas odbił piłkę na róg. W 70. minucie padła w końcu kontaktowa bramka. Kuciel popędził lewą stroną boiska i wyłożył piłkę Sękowskiemu, który tylko dołożył nogę pakując z najbliższej odległości ją do siatki. Zameczek poczuł krew i uparcie dążył do wyrównania. W 74. minucie Reinhard stanął oko w oko z Kasprzikiem, ale bramkarz gości przytomnie wyszedł poza pole karne i zażegnał niebezpieczeństwo. Minutę później Szymon Kaizik mocno uderzył z lewej strony, ale golkiper ŁTS-u odbił piłkę. W 77. minucie refleks bramkarza gości sprawdził Kuciel, ale ten znów dał sobie radę parując futbolówkę na słupek. Minutę później po prostopadłym podaniu zza pola karnego strzelał Sękowski, ale trafił prosto w ręce Kasprzika. Podobnie, jak w 84. minucie, kiedy to Sękowski uderzał głową. Czernica dopięła swego w 85. minucie. Piłkę z rzutu autowego wyrzucał Patryk Krzysztoń, głową przedłużył ją Sękowski a akcję zamykał Kuciel, który również głową znalazł w końcu drogę do siatki. W końcówce meczu gospodarze nieco drżeli o wynik, bowiem dwa rzuty wolne wykonywali goście, ale na ich szczęście ani razu nie trafili w światło bramki i mecz zakończył się remisem 3:3.
Łukasz Kozik
LKS Zameczek Czernica - ŁTS Łabedy 3:3 (1:2)
Bramki:
1:0 - Tomasz Przeliorz (26. głową, asysta Łukasz Reinhard)
1:1 - Adam Bielec (27.)
1:2 - Marcin Rochowicz (35.)
1:3 - Marcin Rochowicz (62.)
2:3 - Paweł Sękowski (70. asysta Bartosz Kuciel)
3:3 - Bartosz Kuciel (85. głową, asysta Paweł Sękowski)
Czernica: Jakub Targas - Krzysztof Łaciok, Mateusz Tuleja, Patryk Krzysztoń, Bartosz Rejbicz (46. Paweł Sękowski) - Ramon Durczok (80. Radosław Olszyna), Tomasz Przeliorz - Bartosz Kuciel, Szymon Kaizik, Łukasz Reinhard - Norbert Franke.
Łabędy: Tomasz Kasprzik - Rafał Adamczyk, Sławomir Kantor, Piotr Sigmundzik, Krzysztof Dłubała, Adam Bielec, Dawid Majerowski, Ireneusz Duda (87. Michał Rochowicz), Marcin Rochowicz, Damian Pająk, Jan Goryczka.
Żółte kartki: Kaizik, Franke.
Widzów: około 70.
W Czernicy zaczyna po kontuzji grac Sękowski i widać że ten zawodnik sporo znaczy dla Zameczku. Jeden mały minus dla Czernicy, gdyż maja od kilku dni tabelę nieuzupełniona o 2 zaległe mecze.