Tomasz Kieczka: Powtórzenie sukcesów z tego roku będzie trudne. Ale jesteśmy ambitni
Z twórcą i prezesem klubu TS ROW Rybnik, który właśnie awansował do II ligi piłki nożnej kobiet, rozmawiamy o zakończonym sezonie, planach na przyszłość i funkcjonowaniu w Rybniku.
Marek Pietras: Spodziewałeś się, że awans wywalczycie w tak znakomitym stylu?
Tomasz Kieczka: Piłce kobiecej przyglądam się od wielu lat. Tworząc tę drużynę skłamałby, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się awansu. Mamy dziewczyny , która w tym roku spokojnie walczyłyby o awans nawet w II lidze. Po trzech kolejkach wiedziałem, że ligę wygramy. Obawiałem się baraży, bo mimo iż przeciwniczki znaliśmy bardzo dobrze , musieliśmy wkalkulować ryzyko, więc koncentracja była do ostatniego meczu.
Co cię zaskoczyło in plus, a co in minus w zakończonym sezonie?
Plusem są dla mnie kibice. Nie sądziłem, że aż taką dużą grupę uda nam się zainteresować dziewczynami. Na wyjazdach bywało po 70-80 osób, które nas dopingowały. Plusem jest rozwój niektórych naszych zawodniczek. Żałuję, że nie kręcę treningów, bo zestawienie czerwca 2016 i czerwca 2017 mogłoby być filmem motywacyjnym, do czego prowadzi ciężka praca.
Minusem jest postawa niektórych trenerów i działaczy. Zewsząd słyszę od nich, że nie są poważnie traktowani przez PZPN, a sami na wzajem się nie szanują. Stosunek PZPN i wielu działaczy ŚlZPN, to materia na odrębny artykuł.
Na co kibice mogą liczyć w przyszłym sezonie?
Na ogromne dziękuję od nas wszystkich po każdym meczu, za to że są z nami. Cały czas boleję nad tym, że przy takiej liczbie ludzi, która chodzi na nasze mecze, nie jestem w stanie zorganizować festynów czy pikników podczas naszych występów. Oni na to zasługują…, ale my nie mamy na to pieniędzy.
Naszym celem jest awans do I ligi. Chcemy obronić medal w futsalu. Przed młodzieżą stoi zadanie awansu do finałów mistrzostw Polski we wszystkich trzech kategoriach wiekowych. Medal w jednej z nich byłby wielkim sukcesem. Ten rok był bardzo udany, więc powtórzenie tego będzie nie lada wyczynem. Trzeba mieć jednak ambitne cele. Nasi kibice na to zasługują.
Jak w środowisku piłkarskim komentuje się powstanie drużyny w Rybniku?
Kobiece środowisko piłkarskie to złożony temat. Od lat wszyscy narzekają, że sport jest niedoceniany. Kiedy jednak pojawi się gdziekolwiek człowiek wybijający się z szarzyzny, od razu jest hejtowany.
Nie czarujmy się, podobnie jest też z Rybnikiem. Tak jednak oceniają nas kluby lokalne. Ośrodki szkolące młodzież doceniają nasze wyniki w tej kategorii. Każdy zdaje sobie sprawę, że wyników młodych nie da się kupić.
Środowisko jest rozgoryczone brakiem zainteresowania ze strony PZPN, niewielu jest jednak takich, którzy robią coś sami. Ale w sumie tak można powiedzieć o wielu dyscyplinach sportu w Polsce.
Czy w Rybniku można znaleźć wsparcie na działalność sportową? Czy jest to trudne?
Miasto nam pomogło, za co jesteśmy wdzięczni. Jest też tak, że kilka wcześniejszych projektów grantowych zostało odrzuconych, ale staramy się o tym zapomnieć. Mamy świetny kontakt z MOSiRem. Od września symbolicznie płacimy za obiekty. Brakuje nam hali. Ekonomik jest drogi i zapchany. Nie ukrywajmy, bez wsparcia partnerów i ludzi dobrej woli nie byłoby awansu i medali. Tylko marcowe wyjazdy na półfinały i finały MP pochłonęły 30 000 zł.
W tym sezonie mieliśmy 43 wyjazdy, w tym Warszawa , Łódź , Tomaszów, a od września już praktycznie na Śląsku nie gramy. Mamy 90 zawodniczek, 5 drużyn. Nawet dzieci najbliższe wyjazdy mają po 50 km. Potrzeby są ogromne. Śmiejemy się w drużynie, że te dwa medale MP były najtańszymi medalami drużynowi dla Rybnika
W zimę też nie próżnujecie. Futsal to forma przygotowań do meczów na boisku, czy jednak poważna, osobna rywalizacja?
To jest zupełnie coś innego. Przy tylu boiskach ze sztuczną nawierzchnią, wiele drużyn nie wchodzi w ogóle na halę. Futsal jest wiele bardziej widowiskowy iż piłka. Hala jest miejscem, gdzie nie widać tak wielkich dysproporcji pomiędzy grą obu płci. To właśnie na dużym boisku jest największą bolączką w promocji tego sportu. Tam siła nie ma takiego znaczenia. Mamy to szczęście, że mamy zawodniczki, które świetnie się realizują i tu i tu.
Z tego co wiem cały czas rozszerzacie działalność, m.in. o klasy sportowe. Są dziewczynki zainteresowane kopaniem w piłkę?
Klasy sportowe w gimnazjum stworzyliśmy już w roku ubiegłym. Przekonanie dziewcząt, kiedy nie było jeszcze sukcesów, było drogą przez mękę. Mimo to po wielu miesiącach starań udało nam się uruchomić jedną z niewielu w Polsce klas gimnazjalnych bez naboru zewnętrznego. W Rybniku nie ma internetu, więc jest problem. Teraz przez reformę, która krępuje rozwój sportu młodzieżowego, byliśmy zmuszeni tworzyć klasy piłkarskie już w podstawówkach. Nie muszę tłumaczyć co to znaczy wyrwać dziewczynkę ze swojej szkoły i przekonać, że w nowej będzie lepiej. Mimo to 20 dziewczyn od września zaczyna naukę w rybnickim SMS i jestem pewien, że z tego naboru Rybnik będzie dumny. Kilkanaście godzin treningu specjalistycznego tygodniowo, zrobi z nich sportowców.
Jak i kto może do was trafić?
Z tym nie ma problemu. Prowadzimy dość aktywny sposób funkcjonowania w mediach społecznościowych. Widoczni jesteśmy w prasie i telewizji, więc wydaje mi się, że dotrzeć do nas to nie problem. Kolejny etap , to tworzenie mody na sport. Pokazanie, że jest on atrakcyjny. Mamy nadzieję, że ktoś nam w tym pomoże.
Ludzie
Twórca klubu kobiecej piłki nożnej TS ROW i menadżer Śląskiego Klubu Golfowego, związany z ruchem Lepszy Rybnik.