Agata Perenc w 16-stce mistrzostw świata [ZDJĘCIA]
W Budapeszcie trwają mistrzostwa świata w judo. Pierwszą Polką, która wyszła na tatami była zawodniczka Polonii Rybnik.
Do stolicy Węgier zjechali najlepsi judocy, aby powalczyć o medale mistrzostw świata. W kategorii do 52 kg Polskę reprezentowała zawodniczka Polonii Rybnik – Agata Perenc.
Rybniczanka w pierwszej rundzie miała wolny los. W drugiej zmierzyła się z Algierką Meriem Moussą i tę walkę rozstrzygnęła na swoją korzyść. O ćwierćfinał Perenc biła się z przedstawicielką Brazylii – Eriką Mirandą. Ta przeszkoda okazała się już za trudna. - Algierka to obecna mistrzyni Afryki i nie była to łatwa walka, ale rozstrzygnęłam ją na swoją korzyść. W drugiej spotkałam się z wielokrotną medalistką mistrzostw świata. Nie będę ukrywać, że trochę mnie zaskoczyła, nie sądziłam, że zrobi taką technikę i chcąc się bronić upadłam na plecy – mówiła zaraz po walkach Agata Perenc, która nie ukrywała, że pozostał mały niedosyt. – Ogólnie czułam się bardzo dobrze przygotowana do tych zawodów. Miałam tzw. czucie. Mam niedosyt, że ta druga walka zakończyła się tak szybko. Na mistrzostwach świata każdy jest w dobrej formie. Przygotowuje się do tej imprezy przez wiele miesięcy. O zwycięstwie często decydują niuanse – stwierdziła rybniczanka, dodając jednocześnie, że przed nią jeszcze kilka ważnych imprez, m.in. mistrzostwa Polski seniorów, czy starty w zawodach rangi pucharów świata. - Przygotowując się do ważnych startów, nie ma się praktycznie życia osobistego. ¾ roku spędzam na walizkach. Dom służy tylko do wyprania rzeczy i zakotwiczenia na dwa dni pomiędzy obozami. W zależności od tego, jak długo jesteśmy przed docelowymi zawodami, to pracujemy nad siłą, szybkością bądź wytrzymałością. To planują trenerzy. Mogą tylko powiedzieć, że zawsze wiąże się to z ciężką pracą – kończy Perenc.
Marian Tałaj, szkoleniowiec kadry Polski kobiet, stwierdził, że jego podopieczna zaprezentowała się na miarę swoich możliwości. – Patrząc na ranking, można powiedzieć, że Agata zrobiła to, co do niej należało. Gdyby awansowała do ćwierćfinału, byłby to sukces. Wierzyliśmy, że tak się może stać, ale ostatecznie się nie udało. Trzeba podkreślić, że zawodniczka Polonii przepracowała cały okres przygotowawczy bardzo solidnie. Jedyne co na nam pozostało, to cieszyć się z 320 pkt do rankingu, które Agata wywalczyła meldując się w 16-stce mistrzostw świata – powiedział trener kadry.
Ostatecznie mistrzynią świata w wadze do 52 kg została zawodniczka z Japonii Ai Shishime, która w finale pokonała swoją rodaczkę Natsumi Tsunoda. Brązowe medale zdobyły Natalia Kuziutina z Rosji oraz Erika Miranda, która wcześniej pokonała Perenc.