Krzysztof Mrozek: Nie zgadzam się z decyzją, że nasz klub jest w I lidze. Walczymy dalej.
Prezes KS ROW Rybnik nie poddaje się i nadal będzie walczył o dobre imię klubu.
Trybunał Polskiego Związku Motorowego 29 września nie uwzględnił odwołania rybnickiego klubu od decyzji weryfikacyjnej PGE Ekstraligi z 15 września 2017, której efektem było odebranie trzech punktów meczowych za spotkanie z Włókniarzem Vitroszlif Crossfit Częstochowa. Właśnie po tym meczu została przeprowadzona kontrola dopingowa, która w przypadku Grigorija Łaguty dała pozytywny wynik. Ta decyzja organu zarządzającego rozgrywkami sprawiła, że choć rybnicka drużyna na torze utrzymała się w PGE Ekstralidze, została przesunięta na ostatnie miejsce w tabeli, co skutkuje spadkiem do Nice 1. Ligi Żużlowej.
Z takim rozstrzygnięciem nie zgadza się Krzysztof Mrozek, prezes KS ROW Rybnik. ¬– Nie zgadzam się z decyzją, że nasz klub jest w I lidze. Idziemy do sądu powszechnego, składamy skargę i dalej walczymy. Jeżeli to nie przyniesie skutku, będziemy w sądzie cywilnym walczyć o odszkodowanie. Uważam, że prawo jest jednakowe dla wszystkich, a przepisy wszyscy powinniśmy czytać tak samo. Moim zdaniem mamy rację – mówi prezes KS ROW Rybnik, tłumacząc jednocześnie, że klub traci na wielu płaszczyznach. – Tracimy nie tylko pieniądze. Duże są straty również wizerunkowe i sportowe. Jako prezes nie mogę tego odpuścić, poddać się. Gdybym wiedział, że stoimy na pozycji przegranej, to nie byłbym idiotę i nie szarpałbym się ze wszystkimi. Jako prezes klubu muszę wykorzystać wszystkie środki prawne. Wtedy będę mógł spać spokojnie – twierdzi Krzysztof Mrozek.
Prezes rybnickiego klubu mówi również, że wszystkie przepisy, które zostały przywołane w postanowieniu i decyzji Ekstraligi są nie na temat. Dotyczą nie tej sytuacji, która powinna być rozpatrywana. – Jeżeli ktoś próbuje mnie przekonać, że Drużynowe Mistrzostwa Polski są zawodami indywidualnymi, to ja czegoś nie rozumiem. Jeżeli przepis mówi jednoznacznie, że w sportach drużynowych, minimum dwóch zawodników musi być złapanych na dopingu, aby skasować drużynie punkty – to dziwią mnie te postanowienia. Robienie z DMP imprezy indywidualnej, aby wszystko pasowało, to moim zdaniem głębokie nieporozumienie. Mam nadzieję, że w sądzie powszechnym przedstawimy swoje rację i wyjdziemy z tego obronną ręką – deklaruje Mrozek, mając nadzieję, że sąd poprowadzi tę sprawę szybko. – Jeżeli wszystko skończy się dla Rybnika dobrze, to będzie duży problem dla Ekstraligi. Ja przestrzegałem, żeby nie opierać się na nieprawomocnych wyrokach, jak widać czas był istotniejszy – mówi sternik KS ROW.
Pytany o możliwe scenariusze dotyczące budowy składu na przyszły sezon, prezes Mrozek podkreśla postawę Kacpra Woryny, który deklaruje, że w Rybniku zostanie. – Kacper zrobił tym na mnie duże wrażenie, pokazał, co w jego sercu jest najważniejsze, że nie zawsze liczą się tylko pieniądze. Wiem, że prawie wszystkie kluby ekstraligowe chciały mu zapłacić, aby do nich przeszedł. Kacper poszedł jednak za głosem rozsądku i serca, a to znaczy, że w przyszłym sezonie będzie przeze mnie traktowany szczególnie dobrze, za lojalność – oznajmia Mrozek, dodając na zakończenie: – To co się dzieje obecnie, nie pomaga w budowaniu drużyny na przyszły sezon. Nie dziwię się zawodnikom, którzy jeździli u nas w poprzednim sezonie, że rozmawiają z różnymi klubami. Oni muszą stworzyć sobie plan B czy nawet C. Muszą się zabezpieczyć.