Rybniccy koszykarze chcą wygrać, ale nie potrafią [ZDJĘCIA, KOMENTARZE]
Trwa fatalna passa koszykarzy MKKS Rybnik.
Nie wiedzie się na drugoligowych parkietach koszykarzom z Rybnika. Podopieczni Łukasza Szymika w jedenastu pierwszych meczach, tylko dwukrotnie schodzili z parkietu jako zwycięzcy. Ostatni raz wygrali w 5. kolejce. W ramach 12. podejmowali na swoim parkiecie ekipę z Rudy Śląskiej. Pogoń z pięciu wyjazdowych meczów wygrała tylko raz. Wydawało się więc, że starcie z tą drużyną będzie idealną okazją do przełamania.
Początek spotkania pokazał jednak, że o zwycięstwo nie będzie łatwo. Po kilku minutach gry przyjezdni prowadzili 8:0. Od tego momentu miejscowi zaczęli grać lepiej i po inauguracyjnej kwarcie tracili do rywali tylko dwa oczka. Druga rozpoczęła się od trójki Sidora i MKKS wyszedł na prowadzenie 25:24. Po kolejnym celnym rzucie tego zawodnika za trzy i takim samym wyczynie Ochodka, rybniczanie zaczęli budować przewagę. Koszykarze Pogoni szybko załapali pięć przewinień i gospodarze często stawali na linii rzutów wolnych. Dzięki temu zdobywali łatwe punkty i po I połowie prowadzili 54:48.
Po zmianie stron MKKS nie potrafił zdobyć punktów przez blisko 3 minuty. W końcu odpalili Królikowski i Ochodek, którzy trafili za trzy. Po serii punktów Zielińskiego, Królikowskiego i Tomki MKKS prowadził różnicą 11 punktów i wydawało się, że marzenie o zwycięstwie jest na wyciągnięcie ręki. Przed decydującą kwartą MKKS prowadził 76:67. Ostatnie 10 minut lepiej rozpoczęli przyjezdni. Co prawda nie trafiali zza linii 6.75, ale skutecznie walczyli pod tablicą i to dawało im punkty. Dodatkowo podopieczni Szymika zrobili kilka strat, co napędzało zawodników z Rudy Śląskiej. Po punktach Maślanki i Stankala goście tracili do rybniczan już tylko jeden punkt. O czas poprosił wtedy opiekun MKKS. To jednak na niewiele się zdało. Gospodarze mieli spore problemy w ofensywie, przez sześć minut zdobywając zaledwie 2 oczka. To bezlitośnie wykorzystywali goście, obejmują, po celnej trójce Pawlika, prowadzenie (80:78), a potem powiększając swoją przewagę. Na 36 sekund przed końcową syreną goście prowadzili 88:81. Rybniczanie zaczęli szybko przerywać akcje swoich rywali i szukali swoich szans w rzutach za trzy. To przyniosło spodziewany efekt, bo MKKS odrobił część strat, ale zabrakło czasu, aby dogonić rywali. Ostatecznie Pogoń wygrała 92:88,co sprawiło że rybniczanie nadal znajdują się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli i czeka ich trudna walka o ligowy byt.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Łukasz Szymik, trener MKKS Rybnik
Stwierdzenie, że jak zwykle przegraliśmy – jest już w naszym przypadku bardzo prawdziwe. To już nie pierwszy mecz w tym sezonie, który przez większą część czasu kontrolujemy, a w czwartej kwarcie nie wytrzymujemy psychicznie, robimy straty, nasza skuteczność dziwnie opada i kończy się porażką. Nie chcę usprawiedliwiać zawodników, bo oni bardzo chcę wygrać – być może jednak presja im się udziela. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest taka, że jesteśmy na przedostatnim miejscu w tabeli i czeka nas bardzo trudna walka o utrzymanie.
Brakuje nam w meczach pewnych szczegółów – jednej, dwóch dobrych akcji. Te nasze kłopoty zawsze zaczynają się dość niepozornie, tak jak dzisiaj – od starty w kontrataku, a później wynik nam ucieka, jest coraz większa panika i nie potrafimy postawić kropki nad i.
MKKS Rybnik - Pogoń Ruda Śląska 88:92 (22:24, 32:24, 22:19, 12:25)
MKKS: Łukasz Ochodek 24, Rafał Królikowski 13, Mateusz Mucha 10, Adam Białdyga 10, Marek Sidor 9, Krzysztof Zieliński 8, Edmund Tomko 8, Łukasz Piórkowski 4, Błażej Sładek 2, Rafał Grzybek 0.