Jastrzębski wygrał derby. Dziś zagra w lidze mistrzów [ZDJĘCIA]
Siatkarze z Jastrzębia nie mogą narzekać na nudę.
Jastrzębski Węgiel w ostatniej kolejce PlusLigi podejmowali na swoim parkiecie GKS Katowice. Śląskie, siatkarskie derby rozpoczęły się dość niespodziewanie. Pierwszy set padł bowiem łupem podopiecznych Piotr Gruszki. Kolejne partie należały już jednak do miejscowych. Jastrzębski wygrał trzy sety, kolejno do 20., 19. i 22 – co dało siatkarzom Lebedewa siódme zwycięstwo w sezonie. Zapraszamy do fotorelacji z meczu.
Już dziś, 6 grudnia JW rozpoczyna walkę w lidze mistrzów. O godz. 20:30 Pomarańczowi rozpoczną spotkanie z mistrzem Niemiec Berlin Recycling Volleys, a więc klubem, z którym Jastrzębski Węgiel łączy wiele, zwłaszcza w wymiarze ludzkim.
Kontakty pomiędzy obydwoma klubami zaczęły się wiele lat temu. Mark Lebedew rozpoczął karierę w Polsce 2007 roku jako członek sztabu szkoleniowego Roberto Santilliego. Był wówczas odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne drużyny. Od zawsze marzył jednak o pracy w roli pierwszego trenera, więc kiedy dostał taką szansę w 2009 roku z klubu niemieckiej Bundesligi SG Eschenbachr Eltmann, postanowił przeprowadzić się za naszą zachodnią granicę. Kilka lat później wrócił do Jastrzębia-Zdroju już jako trener Berlin Recycling Volleys na przedsezonową prezentację i mecz otwarcia sezonu Jastrzębskiego Węgla. Później jeszcze dwa razy przyjmował zaproszenia na tego rodzaju wydarzenia.
– Związki między obydwoma klubami wynikają z niewielkiej odległości, jaka je dzieli, ale przede wszystkim z czysto ludzkich relacji – wyjaśnia Mark Lebedew, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla. Opiekun JW pracował w berlińskim klubie przez pięć lat, trzykrotnie sięgając w tym czasie po mistrzostwo Niemiec i dwa razy kończąc rozgrywki jako wicemistrz kraju. W 2015 roku doprowadził BR Volleys do historycznego brązowego medalu Ligi Mistrzów. Bezpośrednio po tamtym sezonie drugi raz w swojej karierze podjął pracę w Jastrzębskim Węglu. Obecnie jest to już jego trzeci sezon nieprzerwanie w roli szkoleniowca Pomarańczowych.
Z kolei zespół mistrza Niemiec aktualnie jest dowodzony z ławki trenerskiej przez Luke’a Reynoldsa, który jeszcze w zeszłym sezonie pełnił funkcję trenera od przygotowania fizycznego w Jastrzębskim Węglu, sięgając z drużyną po brązowy medal PlusLigi. – Oczywiście nie mogę się już doczekać przyjazdu do Jastrzębia. Mam mnóstwo niesamowitych wspomnień z zeszłego roku. Wraz z zespołem i sztabem szkoleniowym przeżyliśmy wiele dobrego – ekscytuje się Australijczyk Luke Reynolds.
Kolejną ciekawostką w kontekście rywalizacji jastrzębsko-berlińskiej jest fakt, że Lebedew jest także trenerem kadry narodowej Australii, a kilku jego podopiecznych z drużyny „Volleyroos” stanowi o sile Berlin Recycling Volleys. Chodzi o takich graczy, jak: Paul Carroll, Luke Perry czy Adam White. Natomiast Luke Reynolds jest w kadrze „Kangurów” jednym z asystentów Lebedewa.
Co w związku z tym oznacza ta konfrontacja dla australijskiego trenera? - Ten mecz przywołuje mi na myśl wiele wspaniałych chwil: pięć lat spędzonych w klubie; samo miasto, w którym moja rodzina czuła się świetnie; w Berlinie też urodził się mój syn – wylicza trener Lebedew.
– Na pierwszy plan wybija się rywalizacja z Lukiem oraz australijskimi zawodnikami, z którymi spędziłem całe minione lato na zgrupowaniu reprezentacji. W składzie berlińskiego zespołu są również siatkarze, z którym pracowałem w tym klubie, jak: Robert Kromm, Sebastian Kuhner i Egor Bogaczev – dodaje trener Jastrzębskiego Węgla.
Kolejną osobą, która łączy oba kluby jest Salvador Hidalgo Oliva. Gwiazdor naszego zespołu od dziesięciu lat mieszka w Berlinie. Sam również reprezentował barwy BR Volleys, grając w tym klubie przez dwa sezony w latach 2009-2011.
– BR Volleys traktuję jak rodzinę. To świetny klub, w którym dorastałem jako siatkarz i jako człowiek. Pamiętam prawie wszystko, co w tamtym czasie było moim udziałem. Tworzą go świetni zawodnicy, menedżerowie, oddani kibice. Nie sposób nie wspomnieć o hali Max-Schmeling oraz samym mieście – podkreśla Hidalgo Oliva. – Berlin jest miastem, które każdemu otwiera drzwi i pozwala ci poczuć się w nim, jak w domu. Nawet w przypadku, gdy urodziłeś się w Rosji, tak jak ja. Dlatego zawsze gram z plastrami w kolorach niemieckiej flagi na palcach, gdyż jestem lojalny wobec tego kraju - kontynuuje Hidalgo Oliva.
W środę jednak na boisku sentymentów nie będzie. – Walczymy o awans do następnej rundy. Osobiste kontakty i bliskie relacje zostawiamy z boku. Być może sprawią one, że motywacja będzie jeszcze większa, niż zwykle. Na pewno czeka nas trudny pojedynek pomiędzy dwoma zespołami, które są na zbliżonym poziomie – przewiduje Mark Lebedew.
LIGA MISTRZÓW
Środa, 6 grudzień
Godz. 20.20
Jastrzębski Węgiel – Berlin Recycling Volleys
----------
Jastrzębski Węgiel – GKS Katowice 3:1 (19:25, 25:20, 25:19, 25:22)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Kosok, Sobala, Hidalgo Oliva, De Rocco, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Lushtaku, R. Quiroga, Strzeżek, Boruch, Turski.
GKS Katowice: Butryn, Fijałek, Kohut, Krulicki, Sobański, G. Quiroga, Mariański (libero) oraz Pietraszko, Witczak, Komenda, Kapelus.