Dawid Gunia: Słuchajcie swojego trenera
Do Kędzierzyna-Koźla przyjechał Cuprum Lubin w którego składzie występuje raciborski siatkarz Dawid Gunia. Przeczytaj krótką rozmowę z 31-letnim wychowankiem AZS-u Rafako Racibórz.
- Na początku swojej kariery grałeś w AZS-ie z Raciborza. Wspominasz jeszcze tamte czasy?
- Każdy wspomina swój pierwszy klub. Tam się wszystko zaczęło, więc jest sentyment. Dobrze wspominam, kibicuje im i mam nadzieję, że odbudują się i pograją w dobrej lidze.
- Śledzisz obecnie poczynania AZS Rafako? Przez lata siatkarze z Raciborza grali w drugiej lidze, teraz są w trzeciej.
- Jeśli tylko mam czas to zaglądam na wasz portal, więc jak pojawiają się nowe informacje na temat AZS-u to czytam.
- Jak się czujesz w Lubinie? W Cuprum jesteś od trzech lat.
- Czuję się dobrze, chociaż ostatnio rotowaliśmy trochę składem i sztabem szkoleniowym. Niestety czas szybko leci. Nauczyliśmy się gry z nowym sztabem i rozgrywającym, a tu po mału sezon się będzie kończył.
- W drugim secie sobotniego meczu byliście blisko, żeby "ugryźć" Mistrza Polski, ale ostatecznie triumf odniosła ZAKSA. Czego zabrakło?
- Mieliśmy ich na talerzu. To jest tylko i wyłącznie nasza wina, że przegraliśmy tego seta. Powinniśmy go wygrać, gdyby tak się stało mogliśmy myśleć o bezpośrednim kontakcie z rywalem i myśleć o wygranej.
- Co byś powiedział młodym siatkarzom, podobnie jak Ty przed kilkunastoma laty, uczącym się w Raciborzu?
- Jest zbyt dużo składowych, żeby zaistnieć i wytrwać w najwyższej polskiej lidze. Każdy kiedyś dostanie swoją szansę, tylko kwestia jak ją wykorzysta. Cały problem polega na tym, żeby szybko przystosować się do panujących warunków i nauczyć się profesjonalizmu. Młodzi siatkarze z kolei powinni słuchać swojego trenera, ufać mu i robić wszystko co karze.
- Mierzysz 203 cm. Trzeba mieć wzrost?
- Jak widać po wielu siatkarzach to nie. Liczą się umiejętności i wyszkolenie od najmłodszych lat.