Koszykarska wojna o II ligę. MKKS Rybnik walczy dalej [KOMENTARZE]
Drużyna z Rybnika wyrównała stan rywalizacji w play out na 1:1.
Koszykarze MKKS Rybnik nie zaliczą tego sezonu do udanych. Po wielu niespodziewanych porażkach, podopiecznym Łukasza Szymika przyszło walczyć w play out o utrzymanie II ligi dla Rybnika. Ich rywalem jest ekipa KŚ AZS Gliwice. Pierwszy mecz zdecydowanie na swoją korzyść rozstrzygnęli gliwiczanie, wykorzystując atut swojego parkietu. W sobotę, 24 marca odbyło się spotkanie rewanżowe. Ewentualna porażka rybniczan w „ekonomiku” oznaczała degradację MKKS z II ligi.
Mecz dobrze rozpoczęli miejscowi. Wynik spotkania celną trójką otworzył Ochodek, a po dwóch minutach MKKS prowadził 7:0. Później nie było już tak dobrze. Na parkiecie trwała prawdziwa koszykarka wojna. W połowie inauguracyjnej kwarty obie ekipy miały już po 5 przewinień. Rybniczanie roztrwonili swoją przewagę i po 10 minutach przegrywali jednym oczkiem.
Początek drugiej kwarty należał do przyjezdnych, którzy wyszli na prowadzenie 37:28. Wtedy o czas poprosił trener Szymik. Po nim jego podopieczni zaczęli grać skuteczniej. Tuż przed przerwą dwoma trójkami popisał się Białdyga i na przerwę obie ekipy schodziły przy prowadzeniu gliwiczan, ale tylko 41:39.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak całe spotkanie. Po serii 10:1 dla MKKS, miejscowi wygrywali 49:41, a na parkiecie nadal było bardzo nerwowo. Nie wytrzymał tego m.in. Piszczek, który – już po akcji – popchnął Grzyba i w efekcie został poproszony przez sędziów o opuszczenie hali. Gdy wydawało się, że koszykarze Szymika opanowali sytuację na parkiecie, w ich grę wkradł się chaos, co skrzętnie wykorzystali przyjezdni. Ze stanu 51:42 szybko zrobiło się 54:54, a przed decydującymi dziesięcioma minutami MKKS prowadził dwoma punktami.
Początek ostatniej kwarty to popis gry przyjezdnych, którzy trafiali z każdej pozycji, dodatkowo dobrze broniąc pod swoim koszem. Po serii 7:0 dla AZS Gliwice w końcu trafił Białdyga. I to on okazał się ostatecznie bohaterem tego spotkania. Ostatnie minuty to popis kapitana MKKS, który kilkakrotnie dziurawił kosz przyjezdnych, w tym dwukrotnie zza linii 6.75. Ostatecznie miejscowi wygrali 79:72 i o utrzymaniu w II lidzie zadecyduje trzeci mecz. Ten zostanie rozegrany w Gliwicach, w środę 28 marca. Początek o godz. 17.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Łukasz Szymik, trener MKKS Rybnik
To jest wojna o utrzymanie. Dzisiaj wygraliśmy bitwę, a wojnę musimy wygrać w środę. Każdy zdaje sobie sprawę, jaka jest stawka tej rywalizacji. W play off też jest presja, bo każdy chce zająć jak najwyższe miejsce, ale dużo większa jest w play out. Tutaj wygrany nie zdobywa jakiś laurów, ale przegrany spada z ligi. Nikt tego nie chce. Dlatego na parkiecie trwa taka walka.
Kilka pomysłów, które wdrożyliśmy do naszej gry, pozwoliło nam nawiązać wyrównaną grę z Gliwicami i ostatecznie wygrać. Na pewno musimy przeanalizować ten mecz i zobaczyć, co dało nam największą korzyść. Dobrym pomysłem była obrona strefowa. Najważniejsza jest jednak skuteczność. Jeżeli Adam Białdyga i inni trafiają, a nie zawsze tak się działo w „ekonomiku”, to wtedy mamy szansę na zwycięstwo. I tak będzie w decydującym starciu, grając skutecznie, możemy powalczyć o wygraną.
MKKS Rybnik – KŚ AZS Gliwice 79:72 (23:24, 16:17, 17:13, 23:18)
MKKS Rybnik: Adam Białdyga 26, Krzysztof Zieliński 20, Rafał Grzybek 14, Mateusz Mucha 8 (17 zb), Łukasz Ochodek 5, Łukasz Piórkowski 3, Edmund Tomko 3, Piotr Konsek 0, Marek Sidor 0, Rafał Królikowski 0.