Trenerzy Wieczorek i Żbikowski po meczu Odra - Krzyżanowice
W drugiej części meczu klasy okręgowej pomiędzy Odrą Wodzisław, a LKS Krzyżanowice po jednym z fauli doszło do słownych przepychanek pomiędzy trenerami. Zobacz co powiedzieli po meczu trenerzy Ryszard Wieczorek i Robert Żbikowski.
Materiał wideo:
Ryszard Wieczorek, trener APN Odra Wodzisław: Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Gdybyśmy szybciej strzelili bramkę to byłoby łatwiej. Gdy się strzela gole dopiero w czasie, gdy tego jest już mało, to gra się trudniej. Największym problemem dla mnie jest to, że straciliśmy bramkę, a to nie powinno się zdarzyć. To nowa drużyna, niektórzy grali ze sobą pierwszy raz, cztery tygodnie temu pierwszy raz się widzieli. To nie jest takie proste zbudować od razu zgraną drużynę. Mimo to przez 70 procent trwania meczu graliśmy do jednej bramki. Mieliśmy dużo sytuacji, a to, że jeden czy drugi nie wykorzystał swoich szans na bramkę, to jest sól tej piłki. Zdecydowanie na plus, to frekwencja na trybunach. Widać, że ludzie szybko potrafią sobie odświeżyć to, co było tutaj przed laty i oby tak było na kolejnych spotkaniach. Jest adrenalina, wróciłem do domu i będziemy dalej działać. To był dopiero pierwszy mecz, także nie można snuć większych wniosków. Jedziemy dalej - teraz do Borucina na małe boisko. Jesteśmy bardziej przygotowani do ataku pozycyjnego na pełnowymiarowych boiskach, ale z Borucinem będziemy musieli sobie jakoś poradzić.
Robert Żbikowski, trener LKS Krzyżanowice: Od razu było widać, że jest to walka Dawida z Goliatem. Tak się gra na całym świecie, ustawliśmy się defensywnie i nieźle to wyglądało. Przy wyniku 0:0 mieliśmy dwie sytuacje. W miarę upływu czasu Wodzisław miał przewagę na boisku. To zupełnie normalne, bo z tego co wiem, to trenują zawodowo pięć dni w tygodniu. U nas jak się wszyscy spotkamy dwa albo trzy razy, to jest fajnie. Jestem zadowolony z chłopaków, myślę, że wstydu nie przynieśliśmy. Nasz bramkarz Mateusz ratował nas w kilku sytuacjach, to wielka osoba dla tego klubu. On dzieli, rządzi i pomaga, a my czujemy się pewnie. Jest nas tylko czternastu na dzisiaj i raczej niestety więcej nie będzie. Część chłopców, którzy mogliby grać u nas wybrali APN. Nie dziwię im się, bo chcą być w wielkiej piłce, ale z tego co się orientuje, to nie załapali się nawet do "18" w Wodzisławiu. U nas mieli szansę gry i rozwijania się, ale niestety młodzi ludzie dzisiaj trochę inaczej na to patrzą, co mogą osiągnąć w przyszłości. Grupa 3 okręgówki jest bardzo silna, naszym małym plusem może być fakt, że gramy z przeciwnikami, którzy kolejkę wcześniej grają z Turzą. Chłopaki z Turzy będą męczyć naszego przyszłego rywala, a my możliwe na tym delikatnie skorzystamy. Boisko wszystko zweryfikuje. Można być dobrze przygotowanym, a kilka błędów sprawi, że będzie niepowodzenie. Kto popełnia mniej błędów, ten nie przegrywa meczów.