Zainteresowanie nim wyrażał Manchester City. Zagra w Akademii Piłkarskiej GKS Jastrzębie
Kacper Bywalec ma 6 lat, pochodzi z Rydułtów i ma nieprzeciętny talent do piłki nożnej. Od małego interesował się piłką, a od 2. roku życia zaczął treningi ze swoim ojcem, Adamem.
O tym, że Kacper posiada ponadprzeciętny potencjał, może świadczyć fakt, że zainteresowanie nim wyrażały choćby Manchester City, Borussia Dortmund, skauci z holenderskiej Eredivisie, czy Zagłębie Lubin. Na chwilę obecną Kacper trafił jednak do Akademii Piłkarskiej GKS-u Jastrzębie pod opiekę trenera Michała Ćmicha, gdzie w niedzielę, 30 września, rozegrał pierwszy mecz. Był to mecz sparingowy GKS Jastrzębie U7 – GKS Jastrzębie U8. Kacper występował zatem rówieśnikami o rok i dwa lata starszymi od siebie, a mimo to strzelił cztery bramki.
Panie trenerze, jak wygląda typowy trening w grupie U7? Jest to bardziej zabawa czy już w pewnym sensie profesjonalizm?
Michał Ćmich: Jest podział na grupy. Grupa pierwsza jest, powiem szczerze, bardzo mocna w tej grupie wiekowej i już powoli rzucam im treningi piłkarskie, aczkolwiek jest to wszystko dalej jest w formie zabawy. Jednak zdecydowanie grupa pierwsza jest już traktowana jak tacy mali piłkarze, więc treningi są piłkarskie. Druga grupa troszeczkę odstaje, więc tam jest więcej zabawy, żeby dzieci się oswajały z piłką.
Jakie jest Pana zdanie na temat Kacpra Bywalca? Jak, okiem trenera, ocenia Pan jego umiejętności?
Ja się bardzo cieszę, że mamy takiego chłopca. Każdy trener chciałby mieć takich zawodników na treningach. Myślę, że Kacper i jego tata też są zadowoleni. Jest tu kilku chłopców, którzy absolutnie nie odbiegają piłkarsko od Kacpra i myślę, że jeden drugiego ciągnie. Kiedy jest jeden taki chłopiec na grupę, to wtedy jego rozwój jest zatrzymany, a tutaj to nie ma miejsca. Może technicznie Kacper jest rozwinięty dużo bardziej, bo tata od lat robi dobrą robotę, aczkolwiek grupa jest bardzo silna w tym roczniku. Cieszę się, że to ja mogę ich trenować.
Jakie jest Pana zdanie na temat Kacpra Bywalca? Jak, okiem trenera, ocenia Pan jego umiejętności?
Ja się bardzo cieszę, że mamy takiego chłopca. Każdy trener chciałby mieć takich zawodników na treningach. Myślę, że Kacper i jego tata też są zadowoleni. Jest tu kilku chłopców, którzy absolutnie nie odbiegają piłkarsko od Kacpra i myślę, że jeden drugiego ciągnie. Kiedy jest jeden taki chłopiec na grupę, to wtedy jego rozwój jest zatrzymany, a tutaj to nie ma miejsca. Może technicznie Kacper jest rozwinięty dużo bardziej, bo tata od lat robi dobrą robotę, aczkolwiek grupa jest bardzo silna w tym roczniku. Cieszę się, że to ja mogę ich trenować.
Rozmowa z tatą Kacpra - Arturem Bywalcem:
Pana syna podziwiają tysiące osób. Jego poczynania z piłką robią furorę w Internecie i nie tylko. Jak to wszystko się zaczęło?
Artur Bywalec: Oj, to się zaczęło dawno temu. Jak miał 2 lata to już zaczął tak normalnie trenować. Do piłki zaczął kopać jak miał 10 miesięcy, od kiedy tylko umiał chodzić. W wieku 18 miesięcy już całkiem dobrze prowadził piłkę. No i jak miał 2,5 roku to już wprowadziłem mu, można powiedzieć, profesjonalny trening.
A jak Kacper odbiera swoją popularność?
On nie wie, że jest popularny, zresztą my też nie wiemy. Nie ma żadnej popularności. Są filmiki w Internecie, ludzie na to patrzą, ale jakoś tego nie odczuwamy.
Ale jednak profil Kacpra na Facebooku obserwuje ponad 21 tysięcy osób. Chociaż większość można nazwać fanami, to pojawiają się też niezbyt przychylne komentarze, że tak to ujmę “życzliwych rodziców” i innych doradców. Jak Pan sobie z tym radzi?
Artur Bywalec: Oj, to się zaczęło dawno temu. Jak miał 2 lata to już zaczął tak normalnie trenować. Do piłki zaczął kopać jak miał 10 miesięcy, od kiedy tylko umiał chodzić. W wieku 18 miesięcy już całkiem dobrze prowadził piłkę. No i jak miał 2,5 roku to już wprowadziłem mu, można powiedzieć, profesjonalny trening.
A jak Kacper odbiera swoją popularność?
On nie wie, że jest popularny, zresztą my też nie wiemy. Nie ma żadnej popularności. Są filmiki w Internecie, ludzie na to patrzą, ale jakoś tego nie odczuwamy.
Ale jednak profil Kacpra na Facebooku obserwuje ponad 21 tysięcy osób. Chociaż większość można nazwać fanami, to pojawiają się też niezbyt przychylne komentarze, że tak to ujmę “życzliwych rodziców” i innych doradców. Jak Pan sobie z tym radzi?
Tak jest i będzie. Tego się już nie zmieni, ale my się tym nie przejmujemy. Po prostu robimy swoje i jak na razie nam to dobrze wychodzi. Oby nam to wychodziło cały czas. Trzeba iść do przodu i obserwować co się dzieje.
Jakiś czas temu w wywiadzie powiedział Pan, że polska myśl szkoleniowa nie istnieje…
Dalej uważam, że nie istnieje.
Czy Kacper ma inne zainteresowania poza piłką nożną?
On się lubi bawić, jak to dzieci. Czasem pogra na tablecie czy poogląda bajki, ale to jest kwestia godziny i odkłada.
Umiejętności Kacpra oraz występ w meczu sparingowym drużyn Akademii, można zobaczyć na profilu TUTAJ, który obserwuje ponad 21 tysięcy osób.
Biuro Prasowe GKS Jastrzębie
Kacper! Trzymamy kciuki!!! Jesteś niesamowity! Powodzenia
Tak sobie was czytam i mam wrażenie że są tu same wróżki i jasnowidze. Kacper poszedł do Jastrzębia bo jest w okręgu a nawet w regionie najlepsze szkolenie, drużyny jak i zawodnicy odnoszą sukcesu i w dodatku jest to jedyny klubu który od dłuższego czasu chciał mieć Kacpra u siebie. Dodatkowo trafił do drużyny gdzie poziom jest wyrównany czyli drużyna jest bardzo dobra. Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia.
a ja myślę że tam gdzie było tanio i za darmo
Poszedł tam gdzie go chcieli
no to się grubo mylicie w tym wieku jest w wodzisławiu szkólka i posiada dobrych trenerów ale to rodzice wybieraja tam gdzie chcą poslac swoje pociechy a potem jest lament że dziecko cofneło się w rozwoju sportowym.
No niestety taka jest prawda, że ani w Rydach ani w Wodziu nie ma obecnie szkół piłkarskich. W Rybniku chyba jest, ale beznadziejna i mieszkańcy Rybnika też wybierają Jastrzębie.
Rydułtowy tak (nie)dbają o swoich mieszkańców że ci szybko uciekają. Hehe