Stocznia zdobyła Jastrzębie-Zdrój. JW zawalił końcówki
Jastrzębski Węgiel przegrał w trzech - bardzo wyrównanych - setach ze Stocznią Szczecin.
To zdecydowanie najciekawsze spotkanie tej serii gier nie zawiodło - przynajmniej pod względem emocji. Pierwszy set był bardzo wyrównany i nikt nie potrafił wyjść na zdecydowane prowadzenie. Gdy jastrzębianie zaczęli się rozkręcać (20:17), trener gości wziął czas, co wybiło z rytmu gospodarzy. W efekcie Stocznia zdobyła cztery punkty z rzędu, a następnie stanęła przed szansą wygrania partii. Wykorzystała drugiego setbola.
Druga część również była bardzo zacięta - jeszcze bardziej niż pierwsza. Żaden z zespołów nie mógł wyjść na większe niż dwupunktowe prowadzenie. Ponownie jednak w końcówce lepsi okazali się szczecinianie, którzy wygrali po niesamowitym asie serwisowym Bartosza Kurka.
Trzeci set gospodarze rozpoczęli fatalnie - stracili cztery punkty z rzędu. Koncentracja jednak wróciła i gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania po 6. Co więcej, jastrzębianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie, które dowieźli aż do stanu 24:21. Mieli więc idealne warunki, by wygrać partię, ale nie wykorzystali aż czterech piłek setowych! Zemściło się to błyskawicznie - po asie Kurka szczecinianie stanęli przed piłką meczową, którą wykorzystał Nicholas Hoag.
Mecz był bardzo wyrównany, ale jastrzębianie ustępowali rywalowi w decydujących momentach.
Jastrzębski Węgiel - Stocznia Szczecin 0:3 (22:25, 24:26, 25:27)
Jastrzębski: Julien Lyneel, Grzegorz Kosok, Dawid Konarski, Christian Fromm, Piotr Hain, Lukas Kampa, Jakub Popiwczak (libero) oraz Paweł Rusek, Nikodem Wolański.
Stocznia: Simon van de Voorde, Łukasz Żygadło, Matej Kaziyski, Janusz Gałązka, Bartosz Kurek, Nicholas Hoag, Nicolas Rossard (libero) oraz Aleksander Mziar, Nikolay Penchev, Adrian Mihułka (libero), Bartłomiej Kluth.