ZAKSA wygrywa w siatkarskim horrorze
Świetne widowisko zobaczyli kibice w hali Podpromie w meczu 7. Kolejki Plus Ligi, w którym gospodarze – Asseco Resovia Rzeszów podejmowali lidera rozgrywek – ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie nie wykorzystali okazji na zgarnięcie trzech punktów, a o zwycięstwie w meczu zdecydować musiał grany na przewagi tie-break.
Początek spotkania to mocne otwarcie kędzierzynian, którzy dzięki skutecznej grze w zagrywce Łukasza Kaczmarka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (0:3). Gospodarze mieli ogromne problemy ze swoją pierwszą akcją ogromne problemy skrzętnie wykorzystywali podopieczni Andrei Gardiniego konsekwentnie powiększając swoje prowadzenie. Set zakończył się pewną wygraną ZAKSY 13:25.
Partia druga miała bardziej wyrównany przebieg. Pierwszy punkt w tej części gry zdobyli gospodarze, jednak szybko odpowiedzieli zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla, którzy z czasem wyszli na dwupunktowe prowadzenie (4:6). Zawodnicy ZAKSY przewagę utrzymywali do stanu po 19, kiedy to serią skutecznych zagrywek popisał się francuski przyjmujący gospodarzy – Thibault Rossard wyprowadzając swój zespół na trzypunktowe prowadzenie (22:19). Podopieczni trenera Gardiniego nie poddali się jednak, świetnie wykorzystywali oni kontry wychodząc na prowadzenie 22:23. W emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy lidera Plus Ligi, którzy po autowym ataku Damiana Schulza zwyciężyli 26:28.
Trzeci set to wyraźna przewaga gospodarzy, którzy doskonale atakując i skutecznie zagrywając wyszli na trzypunktowe prowadzenie (10:7). Przerwy na żądanie trenera ZAKSY oraz zmiany zawodników nie pomogły, świetnie grający gospodarze konsekwentnie powiększali swoją przewagę, która w pewnym momencie sięgała już siedmiu punktów (18:11). W dalszym ciągu doskonale zagrywał Rossard, z którego zagrywką nie potrafili poradzić sobie przyjmujący wicemistrza Polski. Pomimo zrywu w końcówce i zniwelowania strat do trzech punktów (22:19) kędzierzynianie przegrali tego seta do 20.
Czwarta odsłona spotkania to od początku dużo lepsza gra ZAKSY, która wyszła na czteropunktowe prowadzenie (3:7). Dalsze boiskowe wydarzenia nie zmieniły obrazu gry, a przewaga podopiecznych trenera Gardiniego wzrosła do pięciu punktów (9:14). Kędzierzynianie nie zdołali utrzymać jednak przewagi, a po kapitalnym, pojedynczym bloku amerykańskiego środkowego gospodarzy - Davida Smitha na Łukaszu Wiśniewskim gospodarze doprowadzili do remisu po 16. Skuteczność w ataku przyjezdnych drastycznie spadła, a świetnie dysponowani rzeszowianie wyszli na prowadzenie 22:18, którego nie oddali do końca wygrywając do 23, doprowadzając tym samym do tie-breaka.
Decydująca partia rozpoczęła się od dwupunktowego prowadzenia ZAKSY (1:3), jednak gospodarze szybko zniwelowali straty, a na zmianie stron prowadzili już trzema punktami (8:5). Przyjezdni zdołali doprowadzić do remisu po 12, a po pasjonującej końcówce wykorzystując szóstą piłkę meczową zwyciężyli 18:20, a w całym meczu 2:3, tracąc jednak pierwszy punkt w ligowych rozgrywkach w tym sezonie.
Statuetką MVP spotkania nagrodzony został przyjmujący drużyny z Kędzierzyna-Koźla - Sam Deroo.
Asseco Resovia Rzeszów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (13:25, 26:28, 25:20, 25:23, 18:20)
Asseco: Redwitz, Mika, Smith, Schulz, Rossard, Możdżonek oraz Masłowski (libero), Perry (libero), Shoji, Dryja, Lemański
ZAKSA: Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Kaczmarek, Śliwka, Bieniek oraz Zatorski (libero), Koppers, Stępień, Szymura