GieKSa postraszyła, ale ZAKSA wciąż niepokonana
GKS Katowice postraszył ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, ale tylko na początku. Kędzierzynianie ostatecznie w czterech setach pokonali śląski zespół i wciąż pozostają niepokonani w PlusLidze.
ZAKSA zaczęła premierowego seta bezbłędnie, zdobywając cztery pierwsze punkty, przez co trener gości szybko musiał wziąć czas. Katowiczanie starali się gonić faworyta i kilka razy udało im się do niego zbliżyć. Pierwszy raz doprowadzili do wyrównania - po asie Butryna - na po 20. Co więcej, po chwili - po kolejnym asie, tym razem Sobańskiego, GKS prowadził 22:21, a kilka minut później cieszył się z wygranej pierwszej części.
Początek drugiej partii był bardzo wyrównany i kibice oglądali walkę punkt za punkt. ZAKSA zaczęła budować przewagę od stanu 8:8. Kędzierzynianie uciekli na trzy "oczka" (12:9, 14:11), a z biegiem czasu udało im się odskoczyć jeszcze wyżej (19:13). W końcówce niespodzianki nie było - gospodarze pewnie dowieźli prowadzenie do końca i wygrali do 19.
W trzecim secie również początek był wyrównany (6:6), ale podobnie jak w poprzednim secie - gospodarze przyśpieszyli, zbudowali przewagę (12:8, 21:16) i pewnie wygrali, jeszcze wyżej niż poprzednio - do 18. W kolejnej odsłonie ZAKSA prowadziła już 7:3, ale po wziętym przez trenera GKS-u przerwie katowiczanie zaczęli grać lepiej i zbliżyli się na jeden punkt (11:10). Długo utrzymywała się walka punkt za punkt (17:16), ale w końcówce gospodarze odjechali i wygrali do 20.
ZAKSA wygrała więc po raz 13. w tym sezonie, ale na koncie ma 12 zwycięstw - w związku z wycofaniem się z rozgrywek Stoczni Szczecin, wynik spotkania z tym zespołem został anulowany.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:1 (23:25, 25:19, 25:18, 25:20)
ZAKSA: Śliwka, Bieniek, Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Kaczmarek oraz Zatorski (libero), Walawender, Jungiewicz, Koppers, Kalembka.
GKS: Rousseaux, Kohut, Butryn, Sobański, Krulicki, Komenda oraz Mariański (libero), Woch, Quiroga, Krzysiek, Fijałek, Depowski, Ogórek (libero).