Na misie trzeba było czekać tylko kilka minut
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie pewnie wygrali z Unią Oświęcim 5:1.
Kibice JKH na pierwszego gola swoich ulubieńców musieli czekać zaledwie do czwartej minuty. Wtedy to Fabus otrzymał podanie zza bramki i bez przyjęcia wpakował krążek do siatki. Chwilę później na lodowisku wylądowało mnóstwo pluszaków bowiem dzisiaj odbywała się dobrze znana fanom hokeja akcja Teddy Bear Toss.
Sytuacji do kolejnych bramek nie brakowało - po obu stronach - ale na kolejne trafienia trzeba było czekać aż do trzeciej tercji. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Paś, a chwilę później podobną okazję miał Kasperlik, który podwyższył - uderzeniem między parkanami Lipińskiego - na 3:0. Goście odpowiedzieli kilkadziesiąt sekund później, ale przypadkowy gol Malickiego (którego nabił Raszka) to było wszystko, na co było stać Unię w dzisiejszym spotkaniu.
Gdy sędziowie zasygnalizowali karę dla gości, gospodarze zamknęli rywala pod ich bramką, a strzałem z niebieskiej linii na listę strzelców wpisał się Lukacik. Wynik ustalił Grof, który mocnym uderzeniem pokonał bramkarza tuż przed końcem pojedynku.
JKH GKS Jastrzębie - Unia Oświęcim 5:1 (1:0, 0:0, 4:1)
1:0 - Peter Fabuš (Martin Kasperlík - Dominik Nahunko), 03:01
2:0 - Dominik Paś (Jan Homer), 40:43 (4/4)
3:0 - Martin Kasperlík (Tomáš Komínek - Tomasz Kulas), 43:34
3:1 - Patryk Malickii, 44:30
4:1 - Vladimír Lukáčik (Peter Fabuš), 50:05
5:1 - Jakub Grof (Dominik Paś - Peter Fabuš), 58:07 (5/4)