Pomarańczowi na dole w kopalni
W czwartkowy poranek zawodnicy oraz sztab szkoleniowy Jastrzębskiego Węgla wzięli udział w wycieczce do kopalni Borynia - Zofiówka - Jastrzębie Ruch Jastrzębie, która należy do strategicznego Partnera klubu - Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A.
Plan wycieczki był bardzo intensywny. Jastrzębianie zapoznali się z historią kopalni, odbyli szkolenie BHP oraz zjechali na poziom 600. Na dole mogli zobaczyć jak pracuje ściana w ruchu, a także jak wygląda praca w wyrobisku drążonym kombajnem chodnikowym. Wycieczka wywarła na uczestnikach ogromne wrażenie i z pewnością na długo utkwi im ona w pamięci:
Na zawodnikach zjazd do kopalni zrobił ogromne wrażenie. Piotr Hain, środkowy bloku JW, jest Ślązakiem, ale wcześniej nie miał okazji być na dole w kopalni. Przyznaje, że kiedy trzy lata temu po raz pierwszy reprezentował pomarańczowe barwy miał nadzieję na taką wizytę, ale wówczas nie doszła ona do skutku.
– Bardzo nad tym ubolewałem, ale teraz to się spełniło. Niesamowite doświadczenie. Mogliśmy zobaczyć, jak wygląda tak naprawdę praca na dole, z czym górnicy walczą na co dzień, bo jakby nie było, jest to walka z żywiołem - mówi Piotr Hain.
- Ogromne przeżycie i ogromny szacunek dla ludzi tam pracujących, bo nie jest to lekki kawałek chleba.Zapylenie, ciasnota to chyba nie są wymarzone warunki pracy. Górnicy wykonują bardzo ciężką pracę, ale też pracę ważną i potrzebną, bo węgiel jest ważnym źródłem energii dla przemysłu. Tak jak są lekarze z powołania, tak chyba również górnicy muszą być z powołania. Musisz tę pracę lubić, bo na pewno nie jest to zawód dla każdego – uważa Hain.
Dawid Konarski, chociaż pochodzi ze Świecia w kujawsko-pomorskim, to jest synem górnika. W dzieciństwie słyszał opowieści o pracy na dole, ale rzeczywistość przerosła jego wyobrażenie na ten temat. – Żeby zrozumieć górnictwo trzeba zjechać na dół i przeżyć to na własnej skórze. Wszyscy mówimy, że to ciężka praca, ale dopiero jak tam się zjedzie, to człowiek sobie uzmysławia, jak ciężka potrafi ona być. Dlatego Szczęść Boże wszystkim górnikom – mówi „Konar”.
Podobnego zdania jest gwiazda naszego zespołu Julien Lyneel. – Dopiero teraz jestem w stanie zrozumieć, jak to jest być górnikiem. Pomimo tego, że widzieliśmy tylko niewielki fragment kopalni, a i tak nie byliśmy w tych najtrudniejszych rejonach, gdzie panują najgorsze warunki, to odczuwamy zmęczenie. My – sportowcy, ludzie wytrenowani! Dla mnie górnicy to superbohaterowie! – dodaje Francuz.
Dyrekcja kopalni równie entuzjastycznie ocenia pomysł organizacji zjazdu siatkarzy w głąb kopalni.
- Cieszymy się bardzo, że siatkarze Jastrzębskiego Węgla mogli zobaczyć na własne oczy, jak wygląda praca na dole w kopalni. Nasi pracownicy byli bardzo zadowoleni z obecności zawodników i trenerów tutaj. Jesteśmy otwarci na przyszły rok. Serdecznie zapraszamy ponownie - mówił Paweł Zimoń, zawiadowca Ruchu Jastrzębie kopalni zespolonej Borynia - Zofiówka - Jastrzębie.
„Musisz znać korzenie miejsca, w którym pracujesz”
Dla trenera Roberto Santilliego tego typu wyprawa nie była pierwszyzną. Kiedy prowadził zespół w latach 2007-2010, zjazdy do kopalni były organizowane praktycznie co sezon. Włochowi bardzo zależało na tym, by obecna ekipa jego podopiecznych zapoznała się z warunkami pracy panującym na dole kopalni. Dlaczego? Powody są dwa.
– Po pierwsze,większość zawodników jest w klubie pierwszy sezon i oni nie do końca zdają sobie sprawę, z czym wiąże się gra dla Jastrzębskiego Węgla. Chcę wyraźnie podkreślić, że Jastrzębski Węgiel to nie tylko siatkarski zespół. To także drużyna górnicza. A to jest bardzo ważne, bo musisz znać źródło i korzenie miejsca, w którym pracujesz. Jeśli zrozumiesz to prawdziwe poczucie wspólnoty, które ta drużyna wytworzyła przez lata, przynależność do tego miejsca, wówczas dopiero zaczniesz inaczej postrzegać pracę, którą tu się wykonuje. Gra tutaj to coś więcej, niż tylko zawodowe uprawianie siatkówki. Tutaj jest się częścią większej społeczności, wspólnoty ludzi dumnych z miejscowej siatkówki i tej drużyny. I mnie zależy na tym, żeby, zwłaszcza ci nowi zawodnicy, poczuli się częścią tego środowiska. Chcę ich wprowadzić w ten „klimat” – tłumaczy szkoleniowiec naszego zespołu.
- Drugą istotną sprawą jest to, byśmy zdali sobie sprawę, że dzięki ludziom pracującym w kopalni możemy wykonywać swój zawód. I za to powinniśmy być pełni szacunku dla górników oraz dla naszego sponsora. Musimy pamiętać o tym, że jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji, mogąc zajmować się graniem w siatkówkę. Dzięki temu mamy bardzo dobre życie - akcentuje trener Santilli.
Podziękowania dla zarządu JSW i dyrekcji kopalni zespolonej
Prezes Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol podziękował władzom JSW oraz dyrekcji kopalni za organizację tego typu przedsięwzięcia. – Dziękuję zarządowi Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz dyrekcji kopalni zespolonej Borynia-Zofiówka-Jastrzębie za umożliwienie zawodnikom i trenerom zjazdu na dół kopalni. Dla siatkarzy jest to możliwość poznania ciężkich warunków pracy pracowników Strategicznego Partnera Klubu oraz wyraz utożsamienia się z kibicami, których spora cześć to właśnie górnicy oraz ich rodziny – podkreślił prezes Jastrzębskiego Węgla.
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla