ZAKSA zdobyła Jastrzębie i wygrała po raz szesnasty
Sporo emocji i dobrej siatkówki dostarczył hit sobotnich spotkań Plus Ligi, w którym Jastrzębski Węgiel podejmował niepokonanego w tym sezonie lidera rozgrywek - ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. W jastrzębskiej hali nie zabrakło walki i widowiskowych wymian jednak górą w trzech setach byli kędzierzynianie.
Początkowe akcje premierowej odsłony to wyrównana gra obu drużyn. Do stanu po 5 żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć większej przewagi. Jako pierwsi odskoczyć zdołali jastrzębianie, którzy wyszli na czteropunktowe prowadzenie (10:6). Przerwa na żądanie trenera ZAKSY - Andrei Gardiniego pomogła, a coraz lepiej grający kędzierzynianie odrobili dwa "oczka" (10:8). W kolejnych akcjach gospodarze odbudowali swoją przewagę wychodząc na prowadzenie 13:9, jednak przyjezdni szybko zniwelowali straty doprowadzając do remisu po 13. Gra na moment wyrównała się jednak przestój jaki przytrafił się "pomarańczowym" sprawił, że goście odskoczyli wchodząc w decydującą fazę seta na cztery punkty (16:20). ZAKSA dowiozła przewagę do końca i zwyciężyła ostatecznie do 20.
Drugiego seta od prowadzenia 0:3 rozpoczęli kędzierzynianie. Gospodarze zdobywając trzy punkty z rzędu doprowadzili do remisu 3:3, jednak po chwili ponownie przegrywali trzema "oczkami" (4:7). W kolejnych akcjach dużo lepiej spisywali się goście, którzy powiększyli swoją przewagę do sześciu punktów (5:11). Zmiany w zespole gospodarzy na które zdecydował się trener Roberto Santilli wprowadzając między innymi bohatera środowego spotkania ze Skrą - Jakuba Buckiego nie przyniosły efektu. Konsekwentnie grający siatkarze z Opolszczyzny utrzymywali bezpieczne sześciopunktowe prowadzenie aż do końcowych fragmentów partii. Jastrzębianie zdołali odrobić w końcówce dwa "oczka" (18:22) jednak ostatnie słowo należało do ZAKSY, która wygrała do 19 obejmując prowadzenie w meczu 0:2.
Początek trzeciej partii miał wyrównany przebieg, jednak z czasem kędzierzynianie odskoczyli na cztery punkty (4:8). Gra miejscowych wyglądała słabo. Dodatkowo nerwowo reagujący na decyzje sędziów trener Jastrzębskiego Węgla ukarany został czerwoną kartką co kosztowało "pomarańczowych" utratę kolejnego "oczka". ZAKSA powiększyła przewagę do sześciu punktów (4:10) i w dalszej fazie seta utrzymywała bezpieczną przewagę nad rywalami. Zbliżając się do decydujących fragmentów partii miejscowi zniwelowali straty do dwóch "oczek" (16:18). Było to jednak wszystko na co stać było jastrzębian, którzy nie zdołali dogonić rywali, którzy zwyciężyli do 20, a w całym spotkaniu 0:3.
Dla kędzierzynian była to szesnasta wygrana w szesnastym ligowym spotkaniu. Jastrzębianie przegrali natomiast po raz czwarty w sezonie (na siedemnaście rozegranych spotkań), jednak dopiero po raz pierwszy pod wodzą Roberto Santilliego.
Statuetką najlepszego zawodnika spotkania nagrodzony został libero zwycięskiego zespołu - Paweł Zatorski.
Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 19:25, 20:25)
Jastrzębski: Kampa, Lynell, Gunia, Konarski, Fromm, Kosok oraz Popiwczak (libero), Bucki, Wolański, Ferens
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Kaczmarek, Szymura, Bieniek oraz Zatorski (libero), Shaw, Stępień, Koppers
Roberto Santilli, trener Jastrzębskiego Węgla:
ZAKSA pokazała, że jest zespołem bardziej stabilnym w ważnych momentach. Jak to miało miejsce choćby w pierwszym secie, kiedy dwa błędy sędziowskie spowodowały, że nasza gra się rozsypała. Obwiniać jednak możemy samych siebie. Musimy zawsze bowiem patrzeć na siebie, nie na przeciwnika. W pewnych momentach wyszła nasza kruchość. Dokładnie tak samo, jak w finale Pucharu Polski, kiedy dwie błędne decyzje sędziowskie sprawiły, że wówczas nasza gra też się zawaliła. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie możemy tracić głowy w takich momentach i później kiedy już jesteśmy pod presją rywala - popełniać błędy seriami. Odtąd było już ciężko toczyć wyrównany bój z ZAKSĄ, ponieważ oni grali na wysokim poziomie w obronie i wyprowadzali ekspresowe kontrataki. Trudno było się temu przeciwstawić. Trzeba zatem skoncentrować się na naszej równowadze w grze i pracować na tym, by to polepszyć.
Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle:
Cieszę się ze zwycięstwa z bardzo dobrym rywalem na jego terenie. Na początku pierwszego seta popełniliśmy kilka błędów, natomiast jastrzębianie „kopnęli” na zagrywce i odskoczyli nam na parę punktów. Ale cieszymy się, że potrafiliśmy wrócić, mimo ich wysokiego prowadzenia. Wróciliśmy do swojej gry, wygraliśmy tego seta i później już kontynuowaliśmy naszą grą. Dzisiaj bardzo dobrze zagrywaliśmy i dobrze funkcjonował u nas blok oraz obrona. Tym właśnie charakteryzuje się nasza siatkówka, że nie popełniamy zbyt dużo błędów, gramy cierpliwie, dużo bronimy, wiele piłek dotykamy w bloku, dobrze zagrywamy i to nam dzisiaj znów „wypaliło”. Oby nasza zwycięska passa trwała jak najdłużej.
Klub Sportowy Jastrzębski Węgiel S.A.