Unia Turza Śląska zdecydowanie lepsza od Naprzodu Borucin
W Borucinie rozegrano mecz sparingowy czołowych drużyn grupy III katowickiej klasy okręgowej. Naprzód Borucin podejmował Unię Turza Śląska. Lepsi okazali się podopieczni trenera Marcina Malinowskiego zwyciężając 5:0.
Mecz miał podobny przebieg do rywalizacji ligowej z listopada 2018 roku. Wówczas żadna z drużyn nie zdobyła bramki do przerwy, a po niej strzelała tylko Unia.
W pierwszej połowie obie drużyny miały swoje sytuacje do zdobycia bramki. Najgroźniej było w 41. minucie. Turzanie przeprowadzili najlepszą akcję w tej części gry i zabrakło niewiele do zdobycia gola, bowiem strzelający z woleja Hanzel trafił w poprzeczkę.
Po przerwie nie upłynęła nawet minuta gry, a rzut karny pewnie wykorzystał Dawid Hanzel. W 53. minucie Dariusz Pawlusiński wyłożył jak na tacy piłkę Kamilowi Kosteckiemu, a ten głową dopełnił formalności. W 58. minucie Dariusz Pawlusiński dobił do bramki odbity przez Mateusza Nieckarza strzał Dawida Hanzela i było już 0:3. W 68. minucie do piłki ustawionej na jedenastym metrze od borucińskiej bramki podszedł Arkadiusz Lalko, i choć Nieckarz wyczuł jego intencje, to strzał był na tyle silny i precyzyjny, że piłka zatrzepotała w siatce. Dzieła zniszczenia dokończył w 75. minucie Kamil Kuczok, który „klepnął” piłkę z Gładkowskim i bez problemów wykorzystał sytuację sam na sam z rezerwowym bramkarzem gospodarzy. Oba zespoły nie grały w optymalnych zestawieniach.
Naprzód Borucin - Unia Turza Śląska 0:5 (0:0)
Dawid Hanzel 46.-k., Kamil Kostecki 53., Dariusz Pawlusiński 58., Arkadiusz Lalko 68.-k., Kamil Kuczok 75.
Unia Turza
Mało tego to brakowało w bramce Cieśli, Wyrobka i dwójki nowych Plocha i Selery, którzy z Odrą grali bdb tydzień wcześniej.
Nie wiem czy tam w Turzy kogoś ważnego brakowało, raczej nie. Borucin jednak bez kluczowych zawodników Stawarskiego i Szpaka to ogromne dla nich osłabienie.