"To jeden z moich najgorszych dni odkąd jestem w tym klubie"
- Dla mnie ten klub bardzo dużo znaczy. Do samego końca wierzyłem, że się uda utrzymać. To jeden z moich najgorszych dni odkąd jestem w tym klubie. Dopóki będę mógł, będę starał się grać dla Rybnika jak najlepiej potrafię - powiedział po spadku ROW-u 1964 Rybnik Jan Janik.
Mimo wygranej 3:0 ze Zniczem Pruszków, ROW 1964 Rybnik pożegnał się z II ligą. O spadku zadecydowała fatalna jesień, w której ROW zdobył w 20 spotkaniach 18 punktów. W tym roku rybniczanie w 14 meczach wywalczyli 20 "oczek". - Liga to nie jest jeden czy dwa mecze. Trzeba grać od początku i zdobywać punkty. Obudziliśmy się za późno - przyznał po zakończeniu pojedynku ze Zniczem Jan Janik.
- Ciężko coś sensownego powiedzieć. Bardzo nam zależało na zwycięstwie, ale wiedzieliśmy, że nie wszystko będzie od nas zależało. Chcieliśmy dać odrobinę radości kibicom, ale i tak się nie udało. Jest to dla nas wszystkich bardzo smutny dzień - powiedział zawodnik, który pamięta czasy gry ROW-u w III lidze.
- Dla mnie ten klub bardzo dużo znaczy. Do samego końca wierzyłem, że się uda utrzymać. To jeden z moich najgorszych dni odkąd jestem w tym klubie. Dopóki będę mógł, będę starał się grać dla Rybnika jak najlepiej potrafię - zapowiedział Janik, który swój pierwszy mecz w seniorskiej drużynie ROW-u rozegrał w 2008 roku.
Nowiny ile jeszcze napiszecie o spadku tego śmiesznego klubiku, który nikogo nie interesuje? Przeżywacie to jak mrówka okres...