Hałas w Gliwicach. Turkiewicz zna go bardzo dobrze
Piotr Hałas podpisał roczny kontrakt z GTK Gliwice. Wychowanek Śląska Wrocław występujący na pozycji rozgrywającego lub rzucającego obrońcy większą część swojej kariery spędził na Górnym Śląsku, broniąc barw AZS-u AWF-u Katowice i GKS-u Tychy.
Hałas jest wychowankiem Śląska Wrocław i z tym klubem święcił sukcesy w koszykówce młodzieżowej. W 2005 roku zdobył tytuł mistrza Polski juniorów starszych, a ówczesnym trenerem tego zespołu był... Paweł Turkiewicz. Jako jeden z kilku zawodników "złotej" ekipy otrzymał także szansę gry w ekstraklasie, ale w jego przypadku skończyło się na zaledwie kilku występach i wycofaniu zespołu z rozgrywek.
Zawodnik występujący na pozycjach obwodowych musiał szukać nowego klubu i wybór padł na AZS AWF Katowice. Po bardzo dobrym sezonie przeniósł się do GKS-u Tychy, który grał już o zdecydowanie wyższe cele. Po dwóch kolejnych sezonach na Górnym Śląsku zdecydował się przenieść do NETO PTG Sokoła Łańcut. Także i w tym zespole spędził dwa lata i trafił do BM Slam Stali Ostrów Wlkp. Pobyt w wielkopolskim mieście nie był zbyt udany. Hałas zagrał tylko w dziewięciu meczach, a następnie wrócił do GKS-u Tychy, co okazało się to dosknałym posunięciem, by się odbudować. Ówczesny II-ligowy klub już Hałasem zdołał wywalczyć awans i wrócić na wyższy szczebel rozgrywkowy. Koszykarz już na stałe osiadł na Górnym Śląsku, a jak swój dom wybrał Gliwice. Cały czas jednak grał dla GKS-u i został kapitanem drużyny. Na parkiecie był przedłużeniem myśli szkoleniowej trenera Tomasza Jagiełki. Niestety, sezon 2018/19 okazał się niezwykle pechowy. W trzecim meczu tego sezonu Hałas doznał poważnej kontuzji kolana, która oznaczała dla niego koniec sezonu. Mimo to, nikt nie spodziewał się, że zawodnik w kolejnym sezonie może nie występować w GKS-ie.
- Zarówno ja jak i trener chcieliśmy kontynuować współpracę, ale na przeszkodzie stanęły warunki finansowe. W Tychach doszło do sporych zmian. Odszedł prezes spółki Tyski Sport, a nowy ma inne spojrzenie na koszykówkę. To spowodowało, że niestety musieliśmy się rozstać. W tym klubie spędził jednak bardzo dużo czasu i wiele mu zawdzięczam. GKS zawsze będę wspominał miło - podkreśla 32-letni koszykarz, który dość nieoczekiwanie otrzyma szansę na powtórne występy na parkietach ekstraklasy. - Od czterech la mieszkam w Gliwicach, no i kiedy zadzwonił trener, któremu bardzo wiele zawdzięczam długo się nie zastanawiałem. Z prezesem także szybko doszedłem do porozumienia - podkreśla Hałas. - To niezwykle ciekawa sytuacja. Może się zdarzyć, że u trenera Turkiewicza zaczynałem swoją przygodę z koszykówką i u niego ją mogę skończyć - uśmiecha się doświadczony zawodnik, który nie ukrywa, że po zakończeniu czynnej kariery sportowej chciałby nadal pozostać w klubie.
Choć Hałas jest po poważnej kontuzji, to z jego kolanem jest już wszystko w porządku. - Od urazu minęło dziesięć miesięcy. Mocno jednak pracowałem nad tym, by wrócić do pełnej dyspozycji i jestem gotowy do trenowania na pełnych obrotach. Będę mocno rywalizował o minuty na parkiecie. Zdaję sobie też sprawę z tego, że trener będzie miał dla mnie określone zadania na parkiecie i moim celem będzie realizować je w taki sposób, by drużyna odnosiła jak największą korzyść - zapewnia zawodnik, który będzie oprócz Łukasza Diduszki najbardziej doświadczonym koszykarzem w talii trenera Turkiewicza.