List do redakcji: Do wszystkich, którym ten temat nie jest obojętny!
Na naszą skrzynkę mailową dotarł list otwarty skierowany do wszystkich osób decyzyjnych i kibiców rybnickiego żużla, którym warunki w jakich ogląda się mecze na rybnickim stadionie nie są obojętne.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że powodem napisania tego listu jest niesmak, jaki pozostał mi po wizycie na rybnickim stadionie. Dobre widowisko jakiego byliśmy świadkami, czyli mecz ROW-u Rybnik z Unią Tarnów, na długo pozostanie mi w pamięci. Cieszy wygrana ROW-u, a tym samym zapewnienie sobie udziału w finale rozgrywek, jednak niestety nie to wywarło na mnie największe wrażenie. Zanim zacznę opisywać sytuacje, co do których mam wiele uwag, chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom i kibicom za stworzenie fantastycznego widowiska, za niesamowity doping, jak i atmosferę, jakie panowały podczas tego spotkania.
Zacznę od tego, iż jestem wieloletnim kibicem rybnickiego żużla. Podczas zasiadania na rybnickich trybunach obserwowałem, jak zmienia się sam stadion, nazwy drużyny, prezesi itp. Nie zmienili się jednak kibice. Wierni i oddani swojej drużynie, zawsze wspierający swych ulubieńców, bardzo często chcąc być świadkami wspaniałych widowisk wypełniający trybuny po brzegi. I tu zaczynają się schody. Te przysłowiowe, jak również te rzeczywiste, znajdujące się na trybunach rybnickiego stadionu. To między innymi one są "bohaterami" tego wywodu. Wszyscy cieszymy się, że kibice tak licznie przybywają na stadion. Skoro na niego zostali wpuszczeni to oznacza, że posiadają uprawniający ich do tego bilet wstępu. Skoro mają tenże bilet, za który zapłacili 20, 30 badź 50 zł. to oznacza, że zawarli z klubem umowę na obejrzenie widowiska jakim jest wspomniany wcześniej mecz. I to zawarli ją, jak mniemam, z nadzieją, że obejrzą tenże mecz w godnych warunkach. Klub przyjmując od kibiców zapłatę za bilet, jak mniemam, jest zobowiązany (tu chodzi o zwykłą ludzką uczciwość) zapewnić takie własnie godne warunki. Warto w tym miejscu zauważyć kilka faktów. Mianowicie stadion miejski oficjalnie może pomieścić 10304 kibiców wliczając w to wszystkie dostępne miejsca. Mam na myśli najczęściej wyłączoną z użytku dla miejscowych trybunę gości ok 1000 miejsc (taka informacja popłynęła dziś z głośników na stadionie) którą wspaniałomyślnie udostępniono kibicom ROW-u. Już ten fakt spowodował, iż byłem świadkiem sytuacji, kiedy osoby chętne zasiąść na tej trybunie biegiem udawały się w to miejsce. Co samo w sobie stwarzało zagrożenie. Mam na myśli również wyłączoną ze sprzedaży jak mniemam połowę trybuny krytej (loża) kolejne kilkaset miejsc. Wszystko to nie przeszkadza władzom klubu sprzedawać nieograniczoną ilość biletów. I tu pojawiają się pierwsze pytania do sternika rybnickiego klubu pana Krzysztofa Mrozka: ile biletów zostało sprzedanych na dzisiejsze spotkanie? Dlaczego sprzedaje się więcej biletów niż dostępnych jest miejsc na stadionie? Wszyscy byliśmy świadkami, jak kibice zajmują miejsca dla nich nieprzeznaczone: przejścia między za możliwość obejrzenia którego przecież zapłacił! Nie wiem czy nikt tego nie widzi czy też nie chce widzieć, że na sektor VIP po rozpoczęciu meczu przechodzą "zwykli kibice". Co też nie jest zjawiskiem dobrym, bo inni, którzy nie wykazują się takim cwaniactwem bądź też patrząc z drugiej strony są dobrze wychowani, czują sie oszukani, gdyż zmuszeni są zająć miejsca niejednokrotnie gorsze (bo już tylko takie zostały) na trybunie tuż obok wspomnianego sektora.
Ostatnia kwestia jest stricte obyczajowa. Czy naprawdę kibice zasiadający na stadionie muszą być traktowani jako zbiorowisko ciemnej masy, która będzie witała oklaskami (jak mniemam) wymieniane z imienia i nazwiska osoby pełniące służbę państwu jak posłowie i senatorowie? Osoby te przypominają sobie o swych potencjalnych wyborcach tylko przed wyborami i traktują te mecze jako możliwość (darmowej?) promocji. Czy stadion nie powinien być apolityczny? Czy brak oklasków, a nawet czasem pojawiające się gwizdy, nie dają nic do myślenia tym wybrańcom narodu?
Wszystkie te spostrzeżenia są wynikiem obserwacji nie tylko z dzisiejszego meczu. Niestety tak jest od dawna i nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec poprawie.
Wszystko to skłoniło mnie do napiasania tego listu. Może jestem naiwny, ale mam szczerą nadzieję, że trafi on do głów i serc osób mających wpływ na rozwój wydarzeń. Nie będących obojetnymi na stwarzanie potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Czy służby wydające pozwolenie na organizację takich imprez masowych nie widzą tego co się dzieje? Czy straż pożarna, pogotowie, policja nie widzą potencjalnego zagrożenia? Czy nikt nie zastanowi się, kogo w razie tragedii, jaka może mieć miejsce, pociągnie się do odpowiedzialności? Czy naprawdę musi dojsć do jakiejś tragedii, aby coś zmienić? Czy Polak zawsze musi być mądry po szkodzie? Warto zadać jeszcze, jakże istotne pytanie skierowane do nas kibiców: Jak długo mamy zamiar godzić się na takie traktowanie? Czy kupując bilety do kina lub teatru godzimy się, aby posadzono nas na schodach? Czy płacąc za jakąkolwiek usługę pozwalamy, aby wykonawca wykonał tylko część usługi za którą zapłaciliśmy? Czy nie mamy do czynienia z sytuacją, w której kibic musi zapłacić za bilet, kibic musi przyjść wcześniej na stadion, kibic musi "walczyć" o swoje miejsce, kibic musi....a klub tylko może?
Mam nadzieję, że wywołam tym listem jakąś dyskusję, że sprowokuję kogoś do wprowadzenia zmian.
Jeden z 10304 kibiców.
Te pismo to napisał Pan Karwot Adam z Boguszowic starych tyle w temacie,
Dziwię się że ten stadion jest tak mały skoro cały region tu jeździ. Krytej trybuny wcale bo po co. Po co kryta trybuna jak tu wiochmeni z Wodzisrawia czy z Radlinka i tak przyjadą nawet jak im za 40 zeta będą ptaki na łeb robiły. Z Rybnika to kilka tys reszta wiochmenow to na co im komfort.