Pech Krzysztofa Swinki w Czechach. Urwał dźwignię zmiany biegów
Krzysztof Swinka z Rybnika startował w drogowym wyścigu motocykli klasycznych – „XXI. Kolštejnský okruh o cenu Vaclava Paruse”, który odbywał się w ramach Międzynarodowych Mistrzostw Czech w Brannej.
Tym razem w odróżnieniu do wcześniejszych wyścigów w Nepomuku - startowała spora liczba załóg z Polski. Na około 300 numerów startowych było prawie 30 zawodników z naszego kraju, w tym 5 Sidecar’ów oraz 5 motocyklistów w klasie W - Clubsport - w której startuje rybniczanin (motocykle: 2 cylindrowe o pojemności do 750cm3 oraz 4 cylindrowe o pojemności do 500cm3 wyprodukowane do roku 1978).
Ostatnia runda międzynarodowych Mistrzostw Czech nie była zbyt szczęśliwa dla zawodnika z Rybnika, wszystkie treningi i wyścigi odbywały się w deszczu, który padał w Brannej prawie nieprzerwanie przez cały weekend. Deszcz i wysoka wilgotność powietrza powodowały, że wielu zawodników miało problemy ze swoimi motocyklami. Nie ustrzegł się przed nimi również rybniczanin. Przed samym wyścigiem - przy wsparciu zaprzyjaźnionych teamów - udało się doprowadzić do pełnej funkcjonalności silnik, ale zaraz po starcie zawodnik urwał dźwignię zmiany biegów, co uniemożliwiło dalszą jazdę i współzawodnictwo w wyścigu.
Tegoroczne wyścigi w Brannej okazały się niezbyt szczęśliwe dla reprezentantów z Polski. Jedyne miejsca na podium udało się zdobyć w klasie K (Classic >250ccm do roku 1967) Szymonowi Spychale na Triumphie TR6 z 1964 roku oraz Wioletcie Kowalczyk z Michałem Pokrywieckim, startujących klasie Sidecar na BSA A65.
Pomimo niesprzyjającej aury i wszechobecnych problemów, impreza cieszyła się sporym zainteresowaniem odwiedzających i nie straciła nic z wyjątkowej atmosfery.