Świetne widowisko, seria Jastrzębskiego Węgla trwa [ZDJĘCIA]
Jastrzębski Węgiel wygrał u siebie po tie-breaku z PGE Skrą Bełchatów.
W pierwszym secie jastrzębianie kilkukrotnie wychodzili na prowadzenie (6:3, 11:7), ale za każdym razem seryjnie tracili punkty. Przy stanie 14:11 przegrali cztery akcje z rzędu i to goście prowadzili. Od tego momentu wynik oscylował wokół remisu, ale w decydującym momencie Jastrzębski Węgiel - po mocnym ataku Christiana Fromma - miał piłkę setową. Chwilę później asem serwisowym popisał się Jurij Gladyr i to śląski zespół cieszył się z wygranej.
Druga część zaczęła się dobrze dla gospodarzy (3:1), ale z biegiem czasu to Skra zaczęła zyskiwać przewagę (6:8). Po mocnym ataku Artura Szalpuka goście objęli prowadzenie 11:8, przez co trener jastrzębian wziął czas. Bełchatowianie byli jednak rozpędzeni i nie dali wybić się z rytmu (10:14). Gospodarze zdołali zbliżyć się na jeden punkt (14:15), ale tylko na chwilę. Ten set należał do Skry (14:17, 17:21), która poprawiła zwłaszcza przyjęcie i w efekcie wygrała do 20.
W trzecim secie bełchatowianie znacznie szybciej objęli prowadzenie (3:5) i nie pozwolili gospodarzom odebrać sobie przewagi (7:10, 9:13). Przy stanie 12:15 doszło do sporego zamieszania. Długo dyskutowano komu należy przyznać punkt, atmosfera zrobiła się gorąca. Ostatecznie... obie drużyny dostały po punkcie - z akcji Skra, ale arbiter ukarał Szalpuka czerwoną kartkę, dlatego po jednej akcji zrobiło się 13:16. Przyjezdni wciąż kontrolowali przebieg partii (16:20) i wygrali jeszcze wyżej niż poprzednio - do 17.
W czwartym secie atmosfera wciąż była napięta. Zaczęły się dyskusje pod siatką, żółtą kartkę otrzymał niegrający Julien Lyneel. Na boisku początkowo górą była Skra (2:5, 7:10), ale po punkcie zdobytym zagrywką przez Lukasa Kampę stan rywalizacji wyrównał się (11:11). Przy stanie 16:15 dla jastrzębian ponownie doszło do kłótni i dyskusji. Sędzia przyznał punkt gospodarzom, ale po analizie video okazało się, że po bloku zawodnika z Jastrzębia-Zdroju piłka trafiła w antenkę. 16:16 i... czerwona kartka dla Jakuba Popiwczaka, dzięki czemu Skra znów objęła prowadzenie. Na krótko.
Jastrzębianie byli niezwykle zmobilizowani i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do tie-breaku. Po skutecznym ataku Fornala i bloku na Mariuszu Wlazłym gospodarze objęli prowadzenie 21:19, które jednak po chwili stracili. Bełchatowianie zdobyli trzy punkty z rzędu i po chwili mieli piłkę meczową (23:24). Kibice oglądali świetne widowisko z dużą dawką emocji bowiem szansę na zwycięstwo mieli raz jedni, raz drudzy. Po długiej grze na przewagi górą - 32:30 - był Jastrzębski Węgiel, po autowym ataku Wlazłego.
Tie-break to walka punkt za punkt (3:3, 5:5), ale po kolejnym błędzie Wlazłego i ataku Konarskiego jastrzębianie prowadzili 7:5, jednak po przerwie na życzenie trenera Skry ponownie był remis (7:7). Gdy gospodarze raz jeszcze zbudowali dwupunktową przewagę (10:8), Michał Mieszko Gogol znów wziął czas. Za sprawą Konarskiego Jastrzębski Węgiel zbudował przewagę (13:10). Na nieszczęście śląskiej drużyny, przebudził się Wlazły, który potężną zagrywką doprowadził do remisu (13:13). Kolejną zagrywkę udało się przyjąć, z czego skorzystał Konarski, dzięki któremu jastrzębianie mieli piłkę meczową. Spotkanie asem serwisowym zakończył Tomasz Fornal.
Po 11 meczach Jastrzębski Węgiel ma na koncie 22 punkty. MVP meczu został Konarski.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 20:25, 17:25, 32:30, 15:13)
Jastrzębski: Lukas Kampa, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Dawid Konarski, Christian Fromm, Jakub Popiwczak (libero) oraz Paweł Rusek (libero), Dominik Depowski, Piotr Hain.
Skra: Grzegorz Łomacz, Milad Ebadipour, Norbert Huber, Mariusz Wlazły, Artur Szalpuk, Karol Kłos, Robert Milczarek (libero), Kamil Droszyński, Dusan Petković.