Horror w Gliwicach. GTK wygrało po dogrywce!
Dogrywka potrzebna była do wyłonienia zwycięzcy wtorkowego spotkania 12. kolejki Energa Basket Ligi pomiędzy GTK Gliwice i Legią Warszawa. Po niesamowitych emocjach lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali jednym punktem. Punkty na wagę zwycięstwa na 10 sekund przed końcem zdobył Duke Mondy.
Od początku spotkania widać było, że na parkiecie spotkały się dwa zespoły o podobnym potencjale. Początkowo na czteropunktowe prowadzenie (6:2) wyszli gospodarze, jednak Legia szybko wyrównała i w kolejnych minutach sama wypracowała sobie trzypunktową zaliczkę (11:14). Gliwiczanie gonili rywali jednak na minutę przed końcem pierwszej kwarty tracili do rywali siedem "oczek" (19:26). Ostatecznie przed końcem zmniejszyli nieco straty i pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem przyjezdnych 23:26.
Druga kwarta rozpoczęła się od skuteczniejszej gry prowadzonych przez trenera Pawła Turkiewicza gospodarzy, którzy po trzech minutach doprowadzili do remisu po 30. Przyjezdni ponownie odskoczyli (30:34), jednak gliwiczanie zniwelowali straty i od tego momentu wynik oscylował w okolicach remisu. Ostatecznie żaden z zespołów nie zdołał wypracować sobie większej przewagi i na przerwę obydwa zespoły schodziły przy minimalnym prowadzeniu GTK - 49:48.
Po przerwie lepiej prezentowali się warszawianie, którzy po trzech minutach odskoczyli na cztery punkty (54:58). W kolejnych minutach przyjezdni powiększyli swoje prowadzenie do dziesięciu "oczek" (57:67) i wydawać się mogło, że przejęli oni kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Zbliżając się do końca kwarty gliwiczanie po raz kolejny odrobili część strat i przed decydującą kwartą przegrywali czterema punktami (67:71).
Niespełna trzy minuty decydującej odsłony wystarczyły gospodarzom do odrobienia strat i wyjścia na minimalne prowadzenie (72:71). W kolejnych minutach gliwiczanie starali się odskoczyć, jednak Legia szybko niwelowała przewagę miejscowych. W połowie czwartej kwarty GTK odskoczyło na pięć punktów (82:77). Wypracowana zaliczka nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa i na 12 sekund przed końcem na tablicy wyników był remis 86:86. Goście mieli okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i mimo, że zdobyli punkty okazało się, że uczynili to po końcowej syrenie w związku z czym o losach meczu rozstrzygnąć musiała dogrywka.
Dogrywkę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po niespełna dwóch minutach mieli cztery punkty przewagi (90:86). Legia odrobiła straty i w połowie dogrywki prowadziła jednym punktem (91:92). W końcówce obydwa zespoły wymieniały się na minimalnym prowadzeniu jednak ostatecznie to GTK wygrywając 95:94 mogło cieszyć się z czwartego zwycięstwa w sezonie. Decydujące punkty na 10 sekund przed końcem zdobył Duke Mondy. Legia miała szansę odwrócić losy meczu jednak po niecelnym rzucie Filipa Matczaka nie zdołała celnie dobić piłki.
GTK Gliwice - Legia Warszawa 95:94 (23:26, 26:22, 18:23, 19:15, d. 9:8)
GTK: Mijović 23, Tabb 21, Mondy 16, Szlachetka 15, Henson 10, Furstinger 5, Diduszko 5, Hałas, Słupiński, Majewski
Legia: Matczak 24, Michalak 19, Kowalczyk 13, Milovanović 12, Linowski 9, Pinder 9, Belemene 8, Sączewski, Nowerski, Nizioł