"Jeśli ze strony władz pojawi się zielone światło, ruszymy z treningami"
Rok temu o tej porze zawodnicy JKH GKS-u Jastrzębie szykowali się do wspólnych treningów. W tym roku sytuacja jest inna i trzeba czekać na decyzje władz państwowych.
- Zawodnicy trenują w domach i w tej materii nic się na razie nie zmienia. Czekamy na "trzeci etap" znoszenia ograniczeń, który umożliwi zespołowi treningi na świeżym powietrzu - przyznaje II trener Rafał Bernacki. - Nadal trenujemy w domach według rozpiski ogólnej, czyli tak jak przed Wielkanocą. Nie przeszliśmy jeszcze do etapu indywidualnych rozpisek - dodaje II trener JKH.
Hokeiści muszą uzbroić się w cierpliwość i czekać na decyzje. Jeśli tylko będzie taka możliwość, wrócą do zajęć. - Jeśli tylko ze strony władz pojawi się zielone światło, to ruszymy z treningami. Na chwilę obecną nic nie wiemy. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy choćby orientacyjnie może rozpocząć się nowy sezon. Wciąż zamknięte są także granice państwowe. W przypadku zmiany tej sytuacji natychmiast zdzwaniamy się i przystępujemy do pracy. Po prostu jesteśmy uzależnieni od decyzji, na które nie mamy najmniejszego wpływu - mówi Bernacki.
Trener zespołu, Robert Kalaber przebywa na Słowacji. Kto więc poprowadziłby treningi, gdyby była taka możliwość? - Na ten moment nie jestem w stanie odpowiedzieć, kto będzie prowadził pierwsze treningi, gdy już do nich powrócimy. Znając jednak podejście do pracy trenera Kalabera, to zapewne będzie chciał dołączyć do drużyny nawet za cenę odbycia kwarantanny - przyznaje szkoleniowiec.