Osłabiony Lech zdobył teren mistrza Polski
Lech Poznań, który niemal całą drugą połowę grał w 10, wygrał w Gliwicach z Piastem 2:0. Goście oddali w tym spotkaniu dwa celne strzały.
Łagodnie mówiąc, pierwsza połowa nie była zbyt emocjonująca. Co prawda Piast starał się wysoko atakować Lecha na jego połowie, ale niewiele z tego wynikało. Na wysoki pressing pod swoją bramką nadział się Jakub Moder, gdy zaatakował go Tom Hateley. Piłka poleciała jednak obok celu. Podobnie jak we wszystkich pozostałych okazjach - w pierwszej połowie żadna z drużyn nie oddała celnego strzału. Z tych niecelnych prób wyróżnić można akcję, którą długim podaniem rozpoczął Hateley. Sebastian Milewski przyjął klatką piersiową dośrodkowanie ze skrzydła, czym ograł obrońcę i uderzył - nad poprzeczką.
Nadzieję na jakiekolwiek emocje po przerwie dała czerwona kartka dla Thomasa Rogne. Obrońca Lecha już na początku drugiej połowy otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Zgodnie z oczekiwaniami, od tego momentu Piast zdecydowanie częściej gościł pod bramką rywala. Najbliżej gola był Piotr Parzyszek, który głową uderzył nieznacznie nad poprzeczką. Następnie, nieoczekiwanie to poznaniacy objęli prowadzenie. Świetnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Moder, który w sytuacji, w której wielu pewnie zagrywałoby w pole karne - on oddał bezpośredni strzał, którego nie dał rady obronić Frantisek Plach.
Po golu Piast dalej miał przewagę i próbował doprowadzić do wyrównania. Lech jednak dobrze się bronił i rzadko dopuszczał gliwiczan we własne pole karne. Strzały z dystansu z kolei nie były mocną stroną mistrza Polski. Na niespełna 10 minut przed końcem bezpośrednio z rzutu wolnego mógł też trafić Mikkel Kirkeskov, ale po jego próbie piłka uderzyła w poprzeczkę. Chwilę później głową próbował Patryk Tuszyński, ale trafił w bramkarza Lecha. Mistrz Polski do ostatniej sekundy walczył o chociaż jedną bramkę, ale zepchnięty do defensywy "Kolejorz" wychodził obronną ręką ze wszystkich sytuacji. W 94. minucie piłka trafiła w poprzeczkę po uderzeniu Jakuba Czerwińskiego. Chwilę później Lech poszedł z kontrą i... po strzale Pedro Tiby podwyższył na 2:0.
Dzięki wygranej Lech zbliżył się do Piasta na jeden punkt. Jutro to samo może zrobić Śląsk Wrocław - jeśli wygra z prowadzącą Legia Warszawa, która ma siedem "oczek" więcej od gliwiczan.
Piast Gliwice - Lech Poznań 0:2 (0:0)
Bramki: Moder 66., Tiba 90.
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Kristopher Vida (67. Tiago Alves), Patryk Sokołowski (76. Tomasz Jodłowiec), Tom Hateley, Sebastian Milewski - Jorge Felix, Piotr Parzyszek (77. Patryk Tuszyński).
Lech: Mickey van der Hart - Bohdan Butko, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Tymoteusz Puchacz - Jakub Kamiński (79. Filip Marchwiński), Jakub Moder, Kamil Józwiak, Pedro Tiba - Dani Ramiez (51. Dorde Crnnomarković) - Christian Gytkjaer (73. Timur Żamaletdinow).
Żółte kartki: Korun, Hateley - Rogne, Moder, van der Hart, Butko, Puchacz.
Czerwona kartka: Rogne (48.).
Sędzia: Krzysztof Jakubik.