Cenna wygrana Piasta. Medal jest już blisko
Piast Gliwice pokonał na własnym stadionie Śląsk Wrocław po golu Piotra Parzyszka.
Na początku meczu lepiej spisywał się Śląsk Wrocław. Piłka nawet wpadła do siatki gospodarzy, ale Przemysław Płacheta był na pozycji spalonej. Wrocławianie momentami nie schodzili z połowy gliwiczan, odbierali piłkę przed polem karnym mistrza Polski, ale ich strzały były z reguły niecelne. Swoje obronił także Frantisek Plach.
Piast przetrwał początkowe ataki rywala i w końcu wyprowadził groźny atak, po którym powinien objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony i bardzo dobrym zagraniu Tomasza Jodłowca w polu karnym, przed świetną szansą na gola stanął Sebastian Milewski. Niepilnowany pomocnik nie trafił jednak w bramkę. Sytuacja mogła się zemścić kilka minut później, ale w polu karnym Piasta sytuację zmarnował Erik Exposito, który nie trafił w piłkę.
Bardzo blisko bramki był też Jakub Łabojko. Pochodzący z Gliwic zawodnik Śląska przymierzył z dystansu i nieznacznie się pomylił. Chwilę później padł gol dla gospodarzy. Z prawej strony bardzo dobrze dośrodkował Martin Konczkowski, a w polu karnym pojedynek główkowy z Israelem Puerto wygrał Piotr Parzyszek, który zanotował 11. trafienie w sezonie. Do przerwy lepszy był Śląsk, ale prowadził Piast.
Po kilkunastu minutach drugiej połowy ponownie kibice Śląska mogli zastanawiać się, jak to możliwe, że wrocławianie jeszcze nie strzelili gola. Po prostopadłym podaniu, w pole karne wbiegł Płacheta, ale został zablokowany przez świetnie wracającego Mikkela Kirkeskova. Również dobitkę Roberta Picha gliwiczanie zdołali zablokować. Chwilę później szansę miał także Michał Chrapek, ale z pola karnego nie trafił w bramkę.
Mało brakowało, a skończyłoby się jak w pierwszej połowie - po atakach Śląska sytuacje bramkowe miał Piast. Dogodne okazje na podwyższenie prowadzenia zmarnowali Parzyszek, Kristopher Vida i Jorge Felix. Najbliżej gola spośród zawodników gospodarzy był Jakub Czerwiński, który z 16 metrów strzelił... w kierunku własnej bramki - i trafił w słupek.
Śląsk dążył do wyrównania, ale nadział się na kontrę. Matus Putnocky wygrał pojedynek sam na sam z Milewskim, po czym z dwóch metrów w poprzeczkę trafił Patryk Tuszyński, ale Milewskiemu udało się skutecznie dobić. Po analizie video okazało się jednak, że strzelec gola był na spalonym i trafienia nie uznał. Chwilę później nieznacznie obok słupka uderzył Dominik Steczyk. Piast dowiózł prowadzenie do końca i utrzymał drugie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co Lech Poznań, ale powiększył przewagę nad czwartym Śląskiem do czterech "oczek".
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
Bramka: Parzyszek 36.
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Uros Korun, Mikkel Kirkeskov - Kristopher Vida, Tom Hateley, Tomasz Jodłowiec (75. Patryk Sokołowski), Sebastian Milewski (85. Dominik Steczyk) - Jorge Felix, Piotr Parzyszek (77. Patryk Tuszyński).
Śląsk: Matus Putnocky - Lubambo Musonda, Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Jakub Łabojko, Michał Chrapek (75. Damian Gąska) - Filip Marković (85. Sebastian Bergier), Robert Pich, Przemysław Płacheta (72. Piotr Samiec-Talar) - Erik Exposito.
Żółta kartka: Chrapek.
Sędzia: Mariusz Złotek.