Marcin Koczy: Nie widziałem jeszcze, żeby ktoś przed meczem dopisał trzy punkty w tabeli
Po meczu Kuźni Ustroń z Unią Książenice zapytaliśmy o komentarz trenera Unii - Marcina Koczego. Unia Książenice jest rewelacją ligi i mimo trudnego terminarza na początku sezonu zanotowała komplet zwycięstw w grupie II, śląskiej IV ligi.
Marcin Koczy, trener Unii Książenice: Wiedzieliśmy, że jedziemy na ciężki teren. Nie chcę się tłumaczyć, że byliśmy osłabieni, ale trzeba zaznaczyć, że nie mogliśmy skorzystać z pięciu zawodników w tym bardzo groźnego Piotra Byśca. Pierwszy raz graliśmy w ustawieniu z jednym napastnikiem. To, co sobie założyliśmy przed meczem było w stu procentach zrealizowane. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu, Sławek Szary dyrygował rewelacyjnie obroną. Pozostali dali z siebie wszystko, a Michał Pieczka dwa razy magicznie dotknął piłkę i stąd nasze zwycięstwo. Przeciwnik w tym meczu nie miał stuprocentowej sytuacji, próbował, ale my skutecznie zamykaliśmy dostęp do bramki i czekaliśmy na kontry, a były one zabójcze. W 47. minucie Arek Suchiński powinien podwyższyć na 2:0, mimo że nie wyszło, to nadal realizowaliśmy to, co sobie nakreśliliśmy. Sławek Szary im starszy tym lepszy. Z takim zawodnikiem jak Sławek to aż miło pracować, bo widać, że jest profesjonalistą w całej okazałości. Przy tym podejściu do obowiązków wróżę mu jeszcze parę ładnych lat gry na tym poziomie rozgrywkowym mimo, że już ma 40 na karku. Nasz zespół to mieszanka młodości z rutyną i stąd tak dobre wyniki. Komplet zwycięstw to jest dla mnie zaskoczenie, bowiem terminarz nie był dla nas łaskawy. Bardzo obawiałem się, że po pierwszych trzech meczach będziemy bez punktu. Stąpamy mocno po ziemi. Nie bujamy w obłokach. Koncentrujemy się na każdym następnym przeciwniku, a co będzie na koniec rozgrywek tego nie wiem. Obyśmy dograli sezon do końca i z tego będziemy zadowoleni. Jestem w tym klubie od ośmiu lat i nigdy nie zakładaliśmy przed ligą, że będziemy robić awans. Mamy grać, patrzeć na siebie, a nie na innych. Obojętnie czy gramy z liderem, drużyną ze środka tabeli czy ostatnim miejscem, do meczu mamy podejść tak samo. Dopóki nie pokaże się na boisku swojej wyższości, to przed meczem nie widziałem, żeby ktoś dopisał trzy punkty do tabeli.
Unia Książenice, jak Ty mnie zaimponowałeś w tej chwili :)