Dziwne bramki w Czernicy [ZDJĘCIA]
W sobotnim meczu w Czernicy miejscowy Zameczek pokonał swojego sąsiada w tabeli - Silesię Lubomia. Spotkanie to było w miarę wyrównane, ale to gospodarze strzelili trzy... dziwne gole.
Od samego początku meczu zgromadzeni kibice mogli oglądać sytuacje podbramkowe. Rozpoczął zawodnik gości - Mateusz Kondziołka, którego strzał w 3. minucie obronił Dawid Fugiel, bramkarz Czernicy. Dwie minuty później po drugiej stronie boiska mocne dośrodkowanie Mateusza Tuleji przeciął golkiper Silesii - Mateusz Mandrysz. Chwilę później za wysoko główkował Patryk Krzysztoń, obrońca Zameczku. Kolejne kilkanaście minut było spokojniejsze, ale od 20. minuty znowu mogły paść bramki. Najpierw strzał z rzutu wolnego Mariusza Reguły z trudem na róg odbił bramkarz Lubomi, a po wykonaniu tego stałego fragmentu gry bliski szczęścia był Krzysztof Łaciok, ale po jego strzale z bliska piłkę złapał Mandrysz. W odpowiedzi rzut wolny wykonywał Jarosław Wieczorek, a Fugiela o mało nie zaskoczył kolega z drużyny Grzegorz Styczeń, który próbując wybić piłkę głową, trafił w poprzeczkę własnej bramki. W 34. minucie blisko gola była Czernica, ale przeszkodziła jej... kałuża pod bramką rywala. Trzy minuty później po rzucie wolnym Jarosława Wieczorka piłkę złapał Fugiel. W końcówce pierwszej połowy niecelnie strzelali 15-latek Zameczku Michał Świdergoł i Paweł Wieczorek z Silesii.
Po zmianie stron rozpoczęło się niemrawo, a zmarzniętych widzów rozruszał w 55. minucie Łukasz Sell. Pomocnik Zameczku zdecydował się na lobujący strzał z dystansu, piłka odbiła się od słupka, przeturlała po linii bramkowej, odbiła się od drugiego słupka i zatrzymała kilka centymetrów za linią bramkową. Bramka ta nieco rozsierdziła gości, którzy kilka razy sprawdzili czujność bramkarza Zameczku. W 62. minucie Kondziołka próbował technicznego strzału, ale Fugiel nie dał się zaskoczyć. W 68. minucie szarżował wprowadzony chwilę wcześniej Filip Kiełkowski, ale Fugiel ofiarnie interweniował. Trzy minuty później Dawid Czorniczek groźnie strzelał, ale znowu bramkarz Czernicy był górą. W 73. minucie dobrą akcję lewą stroną przeprowadził obrońca Zameczku Mateusz Tuleja, ale po jego dośrodkowaniu minimalnie niecenie uderzał Arkadiusz Sokołowicz. W odpowiedzi Kondziołka strzelał z dystansu po ziemi minimalnie niecelnie. Więcej goście już nie mieli dobrych sytuacji, za to Czernica zdobyła jeszcze dwie bramki. Tak samo, jak pierwszy gol był dziwny, tak i dwa kolejne również. W 77. minucie Reguła strzelał z rzutu wolnego, golkiper Lubomi odbił piłkę, ta wpadła na głowę Krzysztofowi Sikorze, który celnym strzałem pokonał własnego bramkarza. W doliczonym czasie gry szarżującego Łukasza Gembalczyka sfaulował Sikora. Piłkę po raz kolejny ustawił Reguła. Jego strzał nie był perfekcyjny, ale bramkarz Silesii przepuścił piłkę pod brzuchem i zrobiło się 3:0. Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. Istotne są rozmiary zwycięstwa Czernicy, bo po sierpniowej porażce w Lubomi 0:2, w przypadku równej ilości punktów, rezultat ten premiuje drużynę Zameczku.
LKS Zameczek Czernica - LKS Silesia Lubomia 3:0 (0:0)
- 1:0 - Łukasz Sell (54.)
- 2:0 - Krzysztof Sikora (77. samobójcza)
- 3:0 - Mariusz Reguła (91. wolny)
Czernica: Dawid Fugiel - Mateusz Tuleja, Grzegorz Styczeń, Patryk Krzysztoń, Krzysztof Łaciok - Mariusz Reguła, Szymon Kaizik - Arkadiusz Sokołowicz (80. Kamil Smal), Łukasz Sell (60. Łukasz Gembalczyk), Michał Świdergoł - Marcin Sobczak.
Lubomia: Mateusz Mandrysz - Mateusz Adamczyk, Jarosław Wieczorek, Kajetan Florkowski (46. Dawid Czorniczek), Adrian Kamczyk, Mateusz Kondziołka, Krzysztof Sikora, Paweł Wieczorek (68. Filip Kiełkowski), Vinicius Raymundo (55. Kamil Biły), Igor Wojtala, Kacper Świerzewski (75. Mateusz Mosz).
Żółte kartki: Styczeń, Gembalczyk - P.Wieczorek, Bujalski, Sikora.
Widzów: ok. 70
Łukasz Kozik
Wybierając się na ten mecz myślałem że czasy kupna sędziego już mineły ale się myliłem Królem był pseudo sędzia który wszystko robił żeby zameczek wygrał spotkanie. Pozdrawiam trójkę sędziowską!