Nieudana pogoń GTK. PGE Spójnia wyrównuje bilans
Słaby początek GTK Gliwice spowodował, że podopieczni Matthiasa Zollnera całą drugą połowę musieli gonić rywala. Sukces było blisko, ale w najlepszym momencie oba zespoły dzieliło jedno posiadanie, a Kacper Młynarski przypieczętował zwycięstwo PGE Spójni. Stargardzianie wygrywając 84:78 zrewanżowali się za porażkę z I rundy rozgrywek w dokładnie takim samym stosunku.
Po niezwykle istotnym zwycięstwie w Bydgoszczy z Eneą Astorią GTK czekało kolejne ważne starcie w kontekście walki o play off. Podopieczni Matthiasa Zollnera zagrali w Stargardzie z miejscową PGE Spójnią, która po zmianie trenera na własnym parkiecie jeszcze nie przegrała. Maciej Raczyński, wcześniejszy asystent poprzedniego szkoleniowca Jacka Winnickiego, totalnie odmienił grę zespołu, a koszykarze z Pomorza Zachodniego z zespołu tułającego się w dolnych rejonach tabeli stali się ekipą z dużymi szansami na awans do play off. Zresztą jeden cel, który z kolei nie udał się gliwiczanom, PGE Spójnia zrealizowała i rzutem na taśmę zakwalifikowała się do turnieju finałowego Pucharu Polski. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem oba zespoły legitymowały się takim samym bilansem zwycięstw i porażek, ale warto zauważyć że goście mieli lekką przewagę, bo pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami padł ich łupem (84:78). To zwiastowało niezwykle ciekawą rywalizację na parkiecie.
Pierwszy fragment meczu należał jednak do miejscowych, którzy byli przygotowani na obronę strefową gliwiczan. Z kolei GTK miało spore problemy w ataku, nie trafiając z czystych pozycji. Tylko raz gościom udało się znaleźć drogę do kosza, po tym jak przytomnym podaniem pod kosz do Daniela Gołębiowskiego popisał się Szymon Szewczyk. PGE Spójnia postawiła na sprawdzone elementy swojej gry i dwa skuteczne wejścia pod kosz Tomasza Śniega i dwie "trójki" Raymonda Cowelsa dały wynik 12:2 i trener Matthias Zollner szybko musiał poprosić o przerwę na żądanie. Po powrocie na parkiet przyjezdni poprawili grę w ataku, ale nadal nie potrafili powstrzymać rywala pod swoim koszem. W ataku dobrze prezentował się Shannon Bogues, który trafił zza łuku, a następnie rozsądnie rozwiązał akcję w polu trzech sekund. Nie było jednak sposobu na Cowelsa, który trafiał jak z automatu (11 punktów w pierwszej kwarcie). Po tym jak po dynamicznym wejściu pod kosz trafił Nick Faust, który wcześniej pudłował z dystansu, stargardzianie odskoczyli na 12 "oczek" przewagi (22:10) i pomimo kilku prób z obu stron wynik w pierwszej odsłonie już się nie zmienił.
Pierwsze punkty w kolejnej części meczu zdobył Joshua Perkins, który w tym dniu zaczął mecz z ławki rezerwowych. Czołowy podający ligi mógł mieć też na koncie kilka asyst, ale kolejni zawodnicy GTK marnowali jego perfekcyjne dogrania pod kosz. Takich problemów w ataku nie mieli miejscowi, gdzie zmiennik Kacper Młynarski szybko pokazał, że grudzień jest dla niego wyjątkowym miesiącem. Bardzo dobra forma z ostatnich spotkań znalazła także potwierdzenie w meczu przeciwko gliwiczanom. Skrzydłowy PGE Spójni szybko trafił dwie "trójki". Kolejnym wejściem pod kosz popisał się Faust i było już 32:15, a trener przyjezdnych ponownie musiał skorzystać z przerwy na żądanie. Po wznowieniu gry wbił się w pole trzech sekund Bogues, Terry Henderson przymierzył zza linii 6,75 m (32:20) i tym razem zareagował trener Maciej Raczyński. W jednej z akcji kontuzji doznał Szymon Walczak i na parkiecie ponownie zameldował się Śnieg. Podstawowy rozgrywający zespołu z Pomorza Zachodniego szybko przywrócił równowagę swojej drużynie w ataku, a Faust przełamał się i trafił zza łuku (41:22). Końcowy fragment tej połowy należał do gości. Szewczyk zdobył punkty po dwójkowej akcji, a rzuty wolne egzekwowali Henderson i Perkins (41:27).
Gliwiczanie od początku drugiej połowy ambitnie ruszyli do odrabiania strat. PGE Spójnia miała jednak na to odpowiedź, w postaci kolejnych trafień Cowelsa i Śniega. Po skutecznym wejściu pod kosz tego pierwszego było 48:34. Od tego momentu GTK poprawiło jednak defensywę, a seria 8:0 pozwoliła znacząco zbliżyć się do rywala. Mogło być jeszcze lepiej, ale goście fatalnie rzucali z linii rzutów wolnych. Niemoc miejscowych przełamał Faust, ale zespół Matthiasa Zollnera nadal nacierał. Po skutecznej akcji Boguesa było już tylko 50:45, ale na więcej podopieczni Macieja Raczyńskiego już nie pozwolili. Przewagę fizyczną pod koszem wykorzystał Omari Gudul, który przepchnął Szymona Szymańskiego i pozwolił się sfaulować, a stając na linii rzutów wolnych dołożył dwa "oczka". Dwie kolejne punktowe akcje przeprowadził Faust i trener Matthias Zollner ponownie poprosił o przerwę na żądanie. Kwartę zakończył Gudul, zdobywając kolejne punkty spod kosza (58:46). Na początku ostatniej odsłony przebudził się wcześniej niewidoczny Baylee Steele, który najpierw trafił "trójkę", a następnie popisał się dobitką. O swojej wysokiej formie przypomniał Młynarski, który nic sobie z tego nie robiąc, że stał osiem metrów od kosza trafił (66:50). GTK nie zamierzało się poddawać. Drogę do kosza znalazł rozgrywający swój najlepszy mecz od momentu dołączenia do zespołu Bogues, a Henderson przełamał się z dystansu i w krótkim odstępie czasu trafił dwa razy (69:58). PGE Spójnia raz jeszcze odpowiedziała celnym rzutem zza linii 6,75 m Steele'a, ale środkowy gospodarzy chwile później popełnił piąte przewinienie i opuścił boisko. W końcu przebudził się Perkins, który był skuteczny na linii rzutów wolnych, a po jego akcji 2+1 było już tylko 76:70 i tym razem to trener Maciej Raczyński poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami. Po dobrej akcji w obronie kontrę wykończył Henderson (76:72), ale po przeciwnej stronie parkietu przewinienie wymusił Faust. Trafił jeden rzut wolny, a Bogues po szalonym rzucie zredukował straty do trzech "oczek" (77:74). Po szybkiej akcji gliwiczan Szewczyk wykończył akcję pod kosz i było 79:76, a GTK musiało wybronić akcję, by otrzymać szansę na doprowadzenie do dogrywki. Losy meczu rozstrzygnął Młynarski, trafiając kolejną "trójkę" w tym meczu. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 84:78, czyli identycznym jak w Gliwicach, a to oznacza, że oba zespoły mają ze sobą remis w dwumeczu.
GTK w kolejnym spotkaniu zmierzy się z Zastalem Enea BC Zielona Góra. Mecz odbędzie się w Gliwicach 3 stycznia o godzinie 18.00.
PGE Spójnia Stargard - GTK Gliwice 84:78 (22:10, 19:17, 17:19, 26:32)
PGE Spójnia: Tomasz Śnieg 11, Raymond Cowels III 21 (4x3), Nick Faust 19 (1x3), Mateusz Kostrzewski 9 (1x3), Baylee Steele 8 (2x3) - Kacper Młynarski 12 (4x3), Omari Gudul 4, Szymon Walczak. Trener Maciej Raczyński.
GTK: Shannon Bogues 22 (2x3), Terry Henderson 16 (3x3), Daniel Gołębiowski 6, Jordon Varnado 14, Szymon Szewczyk 7 - Joshua Perkins 13, Łukasz Diduszko, Szymon Szymański, Aleksander Wiśniewski. Trener Matthias Zollner.
Biuro Prasowe GTK Gliwice