Debiut Gardiniego od wygranego tie-breaka [WIDEO]

Pierwszy punkt w sobotnim spotkaniu zdobył Adrian Buchowski, który wygrał „przepychankę” na siatce z jastrzębskimi blokującymi. Mocne ciosy w ataku ze strony Mohameda Al Hachdadiego oraz Tomasza Fornala skutkowały wynikiem 5:3 dla JW. Kiedy Jakub Jarosz wyraźnie pomylił się w ataku, na tablicy pojawił się rezultat 7:3. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy GKS zrobił przejście. Jastrzębski zespół nie zwalniał jednak tempa. Jastrzębski Węgiel świetnie prezentował się w obronie, a następnie skuteczne interwencje defensywne zamieniał na punkty w kontrze. Znakomicie spisywał się zwłaszcza Fornal (14:9). Lukas Kampa uruchamiał wszystkie strefy, a jego egzekutorzy nie mylili się w ofensywie (16:11). Przy zagrywce Kamila Kwasowskiego GKS rozpoczął pościg za jastrzębskim zespołem i niebezpiecznie zbliżył się punktowo (17:16). Przerwa na żądanie Andrei Gardiniego odniosła zamierzony skutek. Jastrzębscy siatkarze przerwali wreszcie serię katowiczan. W dalszym ciągu utrzymywali przewagę nad rywalem (19:17). Na szczęście dobrą skuteczność „trzymał” marokański atakujący JW (20:18). Katowiczanie powalczyli i doprowadzili do remisu (21:21). „Pomarańczowi” znów odskoczyli, ale gospodarze raz jeszcze wyrównali stan seta (23:23). Piłki setowe zapewnił nam Jurij Gladyr, a w – jak się okazało – ostatniej akcji seta Kwasowski pomylił się w ataku (25:23).

Druga partia rozpoczęła się od udanego bloku Fornala. Następnie swoją zagrywkę „włączył” Rafał Szymura, co skutkowało wynikiem 3:0 dla JW. Od stanu 6:3 GKS uruchomił swój blok i mieliśmy remis. Dobrą passę gospodarzy przerwał sprytną „kiwką” Szymura. Od tego momentu znów obserwowaliśmy wymianę ciosów. Żadna z ekip nie była w stanie wypracować większej aniżeli jednopunktowa przewagi. Jastrzębska gra w ofensywie nadal opierała się na skutecznym Al Hachdadim. Dwie doskonałe akcje z szóstej strefy – najpierw autorstwa Szymury, a następnie Fornala, złożyły się na dwupunktowe prowadzenie jastrzębskiej drużyny (16:14). Kiedy Al Hachdadi po raz kolejny efektywnie zwieńczył kontratak, siatkarze JW zyskali trzy punkty zapasu (18:15). Nie potrafili jednak utrzymać tej w miarę bezpiecznej przewagi (od 18:21 do stanu 20:21). Po czasie wziętym przez jastrzębskiego szkoleniowca Emanuel Kohut zaserwował w siatkę, ale wkrótce rywale dogonili. Stało się tak przy nieprzyjemnym serwisie Jana Firleja (22:22). Tym razem przerwa na żądanie trenera JW nie wybiła z rytmu rozgrywającego GKS-u. Katowiczanie jako pierwszy zyskali setbole (24:22). Raz siatkarze Gardiniego zdołali się wybronić, ale wobec ataku Jarosza okazali się bezradni.

Trzecią odsłonę JW rozpoczął od prowadzenia 4:2, a spora w tym zasługa Fornala oraz Łukasza Wiśniewskiego, którzy dobrze popracowali blokiem (6:3). Kiedy swoje w ofensywie dołożyli Al Hachdadi oraz Szymura, rezultat brzmiał 8:4. Podobnie jak w poprzednich partiach znów zagrywką dał się we znaki Firlej (10:7). As serwisowy Szymury nieco ostudził zapędy katowiczan (12:7). Gieksa znów nie złożyła broni i naciskała na jastrzębski zespół (15:13). Jastrzębscy siatkarze nadal jednak trzymali przeciwników na dystans (17:13). Kiedy wreszcie Gladyr dwukrotnie zatrzymał na siatce Miłosza Zniszczoła, mieliśmy wynik 20:14. Jastrzębski zespół do końca kontrolował wydarzenia na boisku i po akcji, w której Adrian Buchowski zaserwował w aut, siatkarze Gardiniego wygrali trzecią partię 25:20.

Początek czwartego seta to znów regularna bitwa, w której po jastrzębskiej stronie w bloku błyszczał Gladyr (7:7). Kiedy skuteczny blok dołożył też Szymura, JW wyszedł na prowadzenie 9:8. Chwilę potem jastrzębski przyjmujący dołożył asa (11:9). Jak to już miało miejsce wcześniej, GKS znów wywarł presję na jastrzębskiej drużynie (12:12). Ważna wymiana zakończona atakiem Al Hachdadiego w sam narożnik boiska, oznaczała wynik 15:13. I katowiczanie raz jeszcze zrównali się punktami. Jastrzębski Węgiel jednak nie tracił pewności siebie (19:16). Pomimo kontrowersji sędziowskiej i odjęciu punktu po challenge’u (20:19), siatkarze Gardinego nie dali się zbić z tropu (23:21). Jastrzębska drużyna zyskała meczbole (24:23), ale gospodarze wyszli z opresji i za chwilę to oni byli na czele (25:24). Jastrzębski wyrównał, ale za moment GKS zyskał kolejną szansę na przedłużenie meczu. I tym razem jastrzębscy siatkarze zniwelowali stratę. Katowicki zespół wytrzymał ciśnienie i to GKS triumfował w partii 28:26.

Decydująca partia zaczęła się po myśli jastrzębskiego zespołu (3:1, 4:2). Zaciekle walczący katowiczanie znów jednak doszli punktowo jastrzębski zespół. Na szczęście Szymura nie zwalniał ręki w ataku, zaś Gladyr w ważnym momencie zatrzymał blokiem Kwasowskiego (8:5). Po zmianie stron jastrzębski kapitan raz jeszcze popisał się blokiem i powstrzymał Jarosza (9:5). Błąd Buchowskiego w ataku był równoznaczny z wynikiem 11:6 dla JW. Trzynasty punkt przy ośmiu „oczkach” rywali zapewnił Fornal, a piłkę meczową – asem Al Hachdadi. W ostatniej akcji meczu Fornal zatrzymał blokiem Kwasowskiego.

MVP: Rafał Szymura.

GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 2:3 (23:25, 25:23, 20:25, 28:26, 9:15)

GKS Katowice: Jarosz, Firlej, Zniszczoł, Kohut, Buchowski, Kwasowski, Watten (libero) oraz Drzazga, Nowosielski

Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Wiśniewski, Gladyr, Szymura, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Kosok

Jastrzębski Węgiel