Yacine Louati przed Tauron Pucharem Polski
Siatkarz Jastrzębskiego Węgla przepytany przed meczami Tauron Pucharu Polski.
- Jakie nastroje przed Tauron Pucharem Polski?
- Czuję się zdecydowanie lepiej. Byłem przemęczony i przeciążony, co poskutkowało kontuzją, ale nie było to nic poważnego. Wróciłem do treningów, z czego bardzo się cieszę. Sytuacja, z którą mamy teraz do czynienia, to jak gdyby nasz cały sezon w pigułce. COVID doświadczył nas szczególnie, ale trzeba z tym żyć. Dotychczas jakoś potrafiliśmy z tego wychodzić obronną ręką. I tak też zamierzamy podejść do tego, co czeka nas w najbliższy weekend.
- Jastrzębski Węgiel zmierzy się z Treflem Gdańsk, dobrze znanym rywalem.
- Z Treflem graliśmy dwa razy w sezonie zasadniczym i tak się zdarzyło, że skonfrontowaliśmy się z nimi dwukrotnie w ciągu jednego tygodnia. Dla nas akurat tamten czas to był dobry okres, ponieważ miało to miejsce jeszcze przed covidem i przed pierwszą przerwą spowodowaną koronawirusem. Oni z kolei byli już po przebyciu choroby i budowali swoją grę. Wówczas wygraliśmy oba pojedynki, ale w sobotę czeka nas ciężkie zadanie. Gdańszczanie grają dobrze, mają dobry skład, i my to wiemy. Ale my również jesteśmy mocnym zespołem, więc z całą pewnością zapowiada się ciekawy mecz.
- Twój kolega z zespołu Tomasz Fornal ponownie przechodzi przez problemy związane z covidem.
- Tomek Fornal jest wyjątkowym pechowcem. Ma za sobą już trzy kwarantanny, podczas których był zdrowy. A teraz uległ zakażeniu, moim zdaniem, w najgorszym momencie. Tak jak powiedzieliśmy, dla tych niezakażonych wcześniej zawodników, to było naprawdę trudne trafiać na tygodniowe kwarantanny, potem wracać do zajęć i od razu do gry. Wszystko działo się szybko. Te wydarzenia bez wątpienia odbiły się na stabilności zespołu. A teraz, cóż... Przykra historia. Szkoda mi Tomka. Ale mogę zapewnić, że w ten weekend będziemy grać również z myślą o nim. On jest jednym z członków drużyny i chcemy jak najlepiej dla każdego z zespołu.
- Jakie są Twoje wspomnienia z grą w pucharach krajowych?
- We Francji raz wygrałem finał, ale to był Superpuchar. Było to bardzo miłe doświadczenie, ale to jednak coś innego. Z kolei we Włoszech dwukrotnie mierzyłem się w Pucharze z Perugią, więc zdobyć go było bardzo trudno. Mam więc nadzieję, że teraz będzie ten pierwszy raz. To dobry moment.
Rozmawiał: Marcin Fejkiel / Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel