Płomień Połomia wygrał w Czernicy [ZDJĘCIA]
Niewykorzystane okazje się mszczą. To powiedzenie pasuje do meczu Czernicy z Połomią. Gospodarze atakowali, a goście zdobyli gola i podcięli rywalowi skrzydła. Ostatecznie wygrali 2:0.
Początek meczu pomiędzy Zameczkiem Czernica, a Płomieniem Połomia należał do gości, którzy w 3. minucie mieli dwie okazje do zdobycia gola. Najpierw wychodzącego sam na sam z Dmytro Svintsitskyim, bramkarzem Zameczku, Marcina Franca powstrzymał golkiper gospodarzy. Chwilę później po akcji lewą stroną w idealnej okazji znalazł się Łukasz Matuszek, ale z bliska strzelił nad poprzeczką. Jeszcze w 14. minucie Dawid Zimoń strzelił minimalnie obok bramki i to by było tyle ze strony Płomienia. Najpierw mecz się wyrównał, dużo było walki w środku boiska, ale z biegiem czasu coraz bardziej do głosu dochodziła Czernica. Zapowiedź tego mieliśmy w 16. minucie, kiedy to po wrzutce Mateusza Tuleji minimalnie obok bramki główkował Marcin Sobczak. W 24. minucie Tuleja sam uderzał z ostrego kąta, ale Szymon Riabowski, bramkarz z Połomi był na posterunku. W 39. minucie Sobczak tym razem wcielił się w rolę dośrodkowującego, ale obrońca w ostatniej chwili wybił piłkę na róg.
Druga połowa to początkowo całkowita dominacja Zameczku. Goście rzadko przedostawali się w okolicy jego bramki. Już w 47. minucie bliski gola był Karol Bochenek, ale jego uderzenie głową po wrzutce z rzutu rożnego obronił bramkarz gości. W 67. minucie zaczęło się prawdziwe oblężenie bramki Płomienia. Po akcji lewą stroną Tuleji, wrzucał w pole karne Szymon Kaizik, a obrońca sparował piłkę na... poprzeczkę. Chwilę później w doskonałej sytuacji był Aleksander Szweda, ale uderzył z 14 metrów bardzo niedokładnie. W 71. minucie po prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych znalazł się Mateusz Pawlak, ale przegrał ten pojedynek. W odpowiedzi ostrzeżenie dla Zameczku dali w końcu goście z Połomi, kiedy to po kontrze uderzenie z dystansu obronił Svintsitskyi. Czernica jednak nadal dominowała. W 73. minucie po rzucie rożnym Pawlak strzelił obok bramki, a minutę później Sobczak dostał prostopadłe podanie, odwrócił się z piłką i uderzył tak, że ta odbijając się od obrońcy minimalnie minęła bramkę. Niewykorzystane okazje w końcu się zemściły. W 77. minucie po kontrze goście wywalczyli rzut rożny, którego rozegrali krótko. Jeden z zawodników posłał płaskie podanie wzdłuż bramki, a z bliska piłkę do siatki wepchnął Zimoń. Sytuacja ta podcięła skrzydła Czernicy, która oddała piłkę rywalom, a sama tylko kopała do przodu licząc na to, że jej zawodnicy ofensywni poradzą sobie z rosłymi obrońcami przeciwnika. Taka gra nie mogła przynieść skutku i od tej pory to goście przejęli inicjatywę. W 86. minucie po szybkim ataku bliski podwyższenia wyniku był Tymoteusz Gościniewicz, ale bramkarz Czernicy był na posterunku. Dwie minuty później minimalnie obok bramki z rzutu wolnego strzelał Matuszek, a w 89. minucie uderzenie z dystansu Gościniewicza efektownie obronił Svintsitskyi. W końcu w 90. minucie Płomień dopiął swego i zdobył drugą bramkę. Po wrzutce z rzutu rożnego głową wynik meczu ustalił Franc. W doliczonym czasie gry po ataku pozycyjnym strzał Bochenka obronił bramkarz gości i minutę później sędzia zakończył mecz.
LKS Zameczek Czernica - KS Płomień Połomia 0:2 (0:0)
bramki:
Dawid Zimoń oraz Marcin Franc
LKS Zameczek Czernica:
Dmytro Svintsitskyi - Mateusz Tuleja, Grzegorz Styczeń, Karol Bochenek, Krzysztof Łaciok - Szymon Kaizik (80. Patryk Krzysztoń), Mariusz Reguła - Norbert Franke, Aleksander Szweda, Mateusz Pawlak - Marcin Sobczak.
KS Płomień Połomia:
Szymon Riabowski - Jakub Kałka (88. Oliwier Janowski), Dawid Zimoń, Kacper Kąkol, Paweł Polok (60. Jakub Caniboł) - Łukasz Matuszek, Przemysław Błażejowski, Marcin Franc, Mateusz Kardynalski (65. Dawid Ceremon) - Tymoteusz Gościniewicz, Konrad Hasior.
Żółta kartka: Styczeń.
źródło: Łukasz Kozik